5.

3.7K 171 163
                                    

Izuku otworzył delikatnie oczy i chciał je przetrzeć ręką, ale coś mu to uniemożliwiało, bo był przez kogoś przytulany. Bardzo się przestraszył, ponieważ nie przypominał sobie, by kogoś zapraszał do swojego łóżka, jeszcze w czasie ruji.

Nie był głupi, słyszał już bardzo dużo historii jak to alfy nie potrafiły nad sobą panować przy omedze, która miała ruję. Kończyło się to zawsze gwałtem na biednych omegach, w niektórych przypadkach musiały wychowywać samotnie dzieci, bo nikt nie chciał samotnych omeg z szczeniakami.

Izuku odwrócił głowę w stronę osoby, która go przytulała. Spojrzał się na spokojną twarz blond włosej alfy. Jego rysy twarzy były takie łagodne kiedy spał niż kiedy nie spał. Zielonowłosy zapatrzał się tak bardzo na starszego chłopaka, że nawet nie zauważył, że ten już nie śpi i patrzy na niego swoimi czerwonymi oczami.

KB: Dzień dobry.

Młodszy słysząc głos alfy, przestraszył się i od skoczył od chłopak na bezpieczną odległość, spadając przy okazji z łóżka. Cofnął się pod samą ścianę i zwinął się w kulkę. Alfa widząc zachowanie omegi trochę był zdezorientowany, bo przecież nic nie zrobił mu złego.

KB: Ej Izu co się dzieje? Czemu uciekłeś?

IM: Bo ja się trochę przestraszyłem i dlaczego śpisz w moim łóżku?

Katsuki słysząc to już wiedział, że Midoriya nic nie pamięta z nocy. Jak płakał i błagał przez sen, a później prosił go by z nim został.

KB: Wczoraj miałeś koszmar, więc przyszedłem do ciebie sprawdzić, a ty spałeś i płakałeś. Postanowiłem cię obudzić. Kiedy już się trochę uspokoiłeś to chciałem wyjść, ale ty mi nie pozwoliłeś i kazałeś mi zostać z tobą. Miałem zamiar wrócić do siebie od razu jak ty zaśniesz, ale sam zasnąłem.

Izuku słuchał uważnie co alfa ma mu do powiedzenia. Słyszał szczerość w głosie chłopaka. To mój alfa, może nie zrobi mi krzywdy? Będzie o mniej dbać i chronić. Spróbuję mu zaufać, ale on będzie jedyną alfą, której zaufam.

IM: Dobrze wierzę ci że tak było. Chcę ci zaufać, więc nie zniszcz tego, bardzo cię o to proszę.

KB: Naprawdę!? Nie martw się o nic, przy mnie będzie ci dobrze. Już nikt cię nie skrzywdzi, obiecuję ci to.

Midoriya uśmiechał się do chłopaka i podszedł powoli do łóżka, Cały czas obserwując blondyna. Katsuki widząc, że młodszy chcę się zbliżyć, chodź jeszcze się go boi. Nie ruszył się i patrzył na poczynania mniejszego chłopaka, który usiadł obok niego. Po chwili zielonowłosa kulka przytuliła się do boku starszego chłopaka.

Katsuki objął mniejszego i przyciągnął do siebie, na co Izuku zamruczał cichutko. Alfa mogła, by już zawsze trzymać tego chłopca w swoich ramiona i nie wypuszczać go z nich. W pokoju było słychać tylko mruczenie młodszego, gdy nagle zielonowłosymu chłopakowi zaburzało głośno w brzuchu. Młodszy speszył się i zrobił cały czerwony na twarzy.

KB: Oj ktoś tu jest chyba głodny. Chodź zrobimy coś do jedzenia.

IM: Dobrze, ale to ja zrobię śniadanie.

Oboje wstali z łóżka i skierowali się na dół do kuchni. Izuku od razu zaczął szukać potrzebnych mu składników do zrobienia czegoś na śniadanie. Po chwili kiedy już wszystko miał zaczął robić masę na naleśniki ( no jakby inaczej naleśniki w Bakudeku są obowiązkowe dop.autorki). Po 30 minutach naleśniki były już gotowe. Izuku dodał do nich jeszcze bitej śmietany i leśnych owoców. Położył talerz na stole, przy którym siedział jego alfa.

KB: Dziękuję Izu. Smacznego.

IM: Smacznego.

Oboje konsumowali jedzenie w ciszy. Po skończonym posiłku umyli po sobie naczynia i poszli do salonu. Usiedli na kanapie i zaczęli rozmawiać. Chłopaki dowiedzieli się różnych rzeczy o sobie takich jak na przykład kiedy mają urodziny, ulubiona potrawa czy kolor. Ich rozmowę przerwało pukanie do drzwi. Katsuki wstał i skierował się do drzwi. Otworzył a w nich stał Denki z swoją torbą, którą zawsze zabierał ze sobą na wizyty domowe.

DK: Część Bakubro.

KB: Część.

KD: Jak się trzyma Izuku?

Zapytała Denki idą za przyjacielem do salonu, gdzie siedział zielonowłosy chłopak. Medyk widząc młodszego od razu powoli do niego podszedł, by się z nim przywitać.

DK: Hej Izu. Jak się czujesz?

IM: Hej, nawet dobrze.

Denki po usłyszeniu odpowiedzi od chłopaka, usiadł obok niego i wziął swoją torbę na kolana. Izuku spojrzał się na omegę nie rozumiejącym wzrokiem. Złotooka omega uśmiechnęła się do młodszego, przekazując mu w ten sposób, że nie musi się niczego bać.

IM: Co ty robisz?

DK: Przyniosłem leki na twoją ruję i muszę zrobić ci badania pod kontem sprawdzenia twojej płodności.

IM: R-rozumiem.

Medyk wyjął i położył na stół woreczek z tabletkami. Po czym wstał z kanapy i kazał położyć się na niej Izuku. Chłopakiem zrobił to o co prosił go lekarz. Denki podwinął lekko jego koszulkę i zaczął badać brzuch młodszego. Kiedy skończył naciskać dłońmi po brzuchu omegi, wziął jakiś notes i coś tam zapisał.

DK: Izuku muszę jeszcze sprawdzić twoje narządy rozrodcze, dlatego jeśli chcesz możemy zostać tu i wygonić Bakugou albo iść do twojego pokoju.

Katsuki słysząc to zrobił się trochę zły na Denkiego, bo chciał być przy badaniach swojej omegi, ale jeśli on nie będzie chciał to on poczeka gdzieś indziej na koniec badań.

IM: Może chodźmy do mojego pokoju tam będzie wygodniej.

DK: Dobrze, więc Bakugou zostań tu jak skończymy to cię zawołam.

IM: On może z nami iść, ale ma nie patrzeć.

Izuku mówiąc to zrobił się cały czerwony na twarzy i wstał z kanapy i ruszył w stronę swojego pokoju. Za nim poszli od razu alfa i medyk. Denki od razu poprosił go o położenie się na łóżku.

DK: Bakubro dasz jakiś koc, bym mógł zakryć nim Izuku?

Alfa od razu wyszła z pokoju, by po chwili wrócić z kilkoma kocami. Odłożył wszystkie koce na bok i wziął jeden, przykrył swoją omegę, tak by nie było nic widać od pasa w dół. Wziął krzesełko i usiadł nie daleko łóżka, ale na tyle blisko, by w razie czego być od razu przy omedze. Denki zdjął spodnie swojemu pacjentowi wraz z bokserkami. Izuku spiął się cały.

DK: Izuku rozluźnij się. To tylko ja. Nie zrobię ci krzywdy.

Izuku rozluźnił się trochę, ale dalej był spięty. Wiedział, że każda młoda omega musi przechodzić przez takie badania kontrolne, ale dalej się bał, że jednak coś mu się może stać.

Bakugou widząc i czując, że omega się boi podszedł do niego, uklęknął przy jego łóżku i złapał go za rękę. Zielone oczy młodszego chłopaka spojrzały na te czerwone. Katsuki wypuścił trochę uspokajających feromonów, by omega się aż tak nie bała. Po chwili Izuku był już spokojny, a Denki mógł go spokojnie zbadać.

Po kilkunastu minutach lekarz skończył i założył zielonookiemu bieliznę. Wstał i spojrzał się na chłopaków, którzy trzymali się za ręce, uśmiechnął się na ten widok.

DK: Jesteś zdrową omegą i w przyszłości będziesz mógł mieć dużo dzieci, ale masz bardzo dużo ran, które trzeba wyleczyć. Dlatego muszę was opuścić i zrobić dla ciebie maść, która pomoże w gojeniu się ran.

Powiedział i wyszedł z pokoju, a po chwili usłyszeli jak drzwi wyjściowe się zamykają za starszą omegą. Izuku spojrzał na swojego matę, który się do niego uśmiechnął i lekko ścisnął rękę młodszego, którą dalej trzymał w swoich większych dłoniach.

KB: Izuku czy chciałbyś ze mną zobaczyć wioskę, która kiedyś będzie należała też do ciebie?

IM: Jasne, że chcę!

Wykrzyczał podekscytowany chłopak. Bakugou pierwszy raz widzi jak młodszy się szczerze uśmiecha i jest szczęśliwy. Uśmiechnął się i pomógł wstać mu. Chłopak ubrał swoje spodnie, które zostały zdjęte na przy badaniach. Izu złapał go za rękę i ruszył w stronę drzwi.

--------------------------------------------------------------
Ilość słów: 1266
Przepraszam za długą nieobecność, ale moja wena wyjechała na wakacje. Postaram się pisać częstej rozdziały tak samo jak moje one shoty, które na jakiś czas porzuciłam, ale wracam do nich. Życzę wam kochani miłego dnia lub nocy.

I'm in charge here/ Bakudeku omegaverseOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz