49.

1K 47 12
                                    

A więc kolejny przeskok w czasie, ale teraz o cztery lata (czyli mają po 5 lat).

Oraz wracamy do Bakudeku i ich dzieci.
----------------------------------------------------------

- Daisuke! - zawołał Izuku syna.

Zielonowłosy dostał przed chwilą telefon od swojego przyjaciela Denkiego, że jego syn źle się ostatnio zachowywał.

Po chwili do kuchni wbiegł mały blond włosy chłopiec z uśmiechem na twarzy.

Chłopiec miał blond loczki, dwukolorowe oczka, był mieszanką swoich rodziców, tak samo jego braciszek. Po jego zapachu od razu można było powiedzieć, że jest omegą. Pachniał bardzo podobnie jak Izuku, ale zamiast pchnięć leśnymi owocami i wanilią to pachniał wanilią z nutką karmelu.

- Czemu znowu zaczepiałeś Daichiego? - zapytał zły omega.

- Bo on mi zabiera braciszka! - oburzył się chłopiec.

Na ogół Daisuke był spokojny i miły, tak jak jego mama, ale czasem przejawiał mu się charakter odziedziczony po ojcu, przez co szybko się denerwował z błahych powodów oraz kłócił się z innymi, a nawet czasem zaczynał bójki.

Przez co żadne dziecko nie chciało się z nim bawić, bo uważali, że jest złą omegą, bo omegi się tak nie zachowują.

- Ale kochanie już ci coś mówiłem - odezwał się Deku - Daichi nie zabiera ci Tsuyoshiego.

- Jak nie! Tsuyo cały czas chodzi wszędzie z Daichim, a mnie zostawiają! - wykrzyczał zły.

Nagle do kuchni wszedł Kacchan, który został obudzony przez krzyki swojego dziecka.

- Co tu się dzieje? - zapytał się zaspany - Daisuke czemu krzyczysz na mamę?

- Ja wcale nie krzyczę!

- Eh a co teraz robisz? - zapytał starszy blondyn.

Katsuki podszedł do męża i dał mu buziaka w czoło i usiadł przy stole, pokazując starszej omedze, by także usiadła obok niego, co zrobił od razu.

- Mówię głośniej niż zawsze! - dalej krzyczał blondynek.

Po minach rodziców można było już zobaczyć małe zirytowanie zachowaniem najmłodszego dziecka, bo w końcu urodził się kilka godzin później niż Tsuyoshi.

Młodszy już otwierał buzię, by znowu zacząć krzyczeć, ale przerwał mu to jego rodziciel.

- Koniec. Koniec tego Daisuke musisz  zrozumieć, że nie zawsze będziesz z Tsuyoshim - powiedział Deku tonem nie znoszącym sprzeciwu.

- Pff - dziecko prychło złe i poszło do siebie do pokoju.

Izuku po wyjściu pociechy położył, załamany głowę na stole. Był zły na sobie, że zawsze pozwalał chłopcą być razem i przez to jego dzieci chodzą złe.

Jedno przez to że nie może być cały czas z bratem, a drugi dlatego, że chciał też się bawić z innymi dziećmi, a nie tylko i wyłącznie z swoim bliźniakiem.

- Nie zadręczaj się tym, przejdzie mu - pocieszył go alfa.

- Oby, bo już nie wytrzymuje tych jego humorów, a nawet jeszcze nie wszedł w okres dojrzewania - powiedział załamany chłopak

Izuku wstał od stołu i wziął się za robienie śniadanie. Było jeszcze wcześnie, ale jego mąż i jedno z dzieci już nie śpi, a trzeba im coś dać do jedzenia.

I'm in charge here/ Bakudeku omegaverseOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz