40.

1K 56 26
                                    

Było dużo głosów na bliźnięta, więc oto będą dwóch chłopców alfa i omega.

Oraz przepraszam za długą nie obecność, ale musiałam trochę pomyśleć nad tym co i jak, ale teraz już mniej więcej wiem, więc spróbuję pisać tak jak kiedyś co parę dni.

A i zmieniam sposób pisania.

Dziękuję za uwagę i zapraszam do czytania króliczki.

------------------------------------------------------------
Pierwszy z pary królewskiej obudził się Izuku, ponieważ był głodny i nie tylko on, bo także jego nie narodzone dzieci, które już zaczęły sie o to dopominać, przez kopanie swojej mamy od środka.

Omega wstał powoli z łóżka, tak by nie obudzić alfy i podszedł do kuchni masując się po swoim trzy miesięcznym brzuszku, który wyglądał na większy, a to tylko dlatego, że były tam dwa szczeniaki.

Będąc w kuchni podszedł do lodówki i wyjął potrzebne rzeczy do zrobienia tostów. Wyjął ser i szynkę oraz masło, a z chlebaka wyjął chleb tostowy.

Kiedy miał już je gotowe to włożył je do testera i zaczął sprzątać. Schował masło z powrotem do lodówki, a nóż umył i odłożył na suszarkę.

W między czasie jeszcze wyjął kocie jedzenie i nałożył im do czterech osobnych misek.

W tym samym czasie Bakugou dopiero co otworzył oczy i spojrzał się na drugą połówkę łóżka, gdzie powinien być Izuku, ale nie było go już tam.

Blondyn wstał z łóżka i rozciągnął się powoli, po czym poszedł do kuchni, bo wiedział, że to tam znajdzie swojego przeznaczonego.

I miał rację, bo kiedy wszedł do kuchni od razu zauważył niskiego, zielono włosego chłopaka przy stole, który zajadał się tostami.

Podszedł do niego i pocałował go w czubek głowy, a młodszy cicho na niego zawarczał poirytowany.

- Dzień dobry słoneczko. Widzę, że ktoś tu nie ma humorku - przywitał się z nim alfa.

- Dobry i nie prawda - odpowiedział niezadowolony.

- Oi prawda.

- Pff

Izuku zrobił obrażoną mine i dokończał swoje śniadanie, a Katsuki śmiał się z jego miny i także postanowił zrobić sobie coś do jedzenia, bo nie chciał zabierać omedze jej jedzenia, kiedy jest w ciąży i jeszcze ma dziś zły dzień, bo pewnie nie skończyło, by się to dla niego za dobrze.

Zrobił sobie kilka kanapek oraz kawę dla siebie i herbate dla omegi, by się na niego już nie obrażał. Położył wszystko na stole, a herbatę przesunął bliżej omegi.

Deku widząc to uśmiechnął się do niego i napił się ciepłej herbaty. Zamruczał zadowolony z smaku jego naparu. Co jak co, ale jego mąż może i nie był dobry w kuchni, ale kawę czy herbatę robił najlepsze pod słońcem.

- Widzę, że ci smakuje - powiedział dumny z siebie Bakugou.


Omega tylko pokiwał mu głową i dalej popijał jego ulubiony napar. Kiedy skoczył to wziął wszystkie naczynia i włożył je do zmywarki.

I'm in charge here/ Bakudeku omegaverseOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz