Było dużo głosów na bliźnięta, więc oto będą dwóch chłopców alfa i omega.
Oraz przepraszam za długą nie obecność, ale musiałam trochę pomyśleć nad tym co i jak, ale teraz już mniej więcej wiem, więc spróbuję pisać tak jak kiedyś co parę dni.
A i zmieniam sposób pisania.
Dziękuję za uwagę i zapraszam do czytania króliczki.
------------------------------------------------------------
Pierwszy z pary królewskiej obudził się Izuku, ponieważ był głodny i nie tylko on, bo także jego nie narodzone dzieci, które już zaczęły sie o to dopominać, przez kopanie swojej mamy od środka.Omega wstał powoli z łóżka, tak by nie obudzić alfy i podszedł do kuchni masując się po swoim trzy miesięcznym brzuszku, który wyglądał na większy, a to tylko dlatego, że były tam dwa szczeniaki.
Będąc w kuchni podszedł do lodówki i wyjął potrzebne rzeczy do zrobienia tostów. Wyjął ser i szynkę oraz masło, a z chlebaka wyjął chleb tostowy.
Kiedy miał już je gotowe to włożył je do testera i zaczął sprzątać. Schował masło z powrotem do lodówki, a nóż umył i odłożył na suszarkę.
W między czasie jeszcze wyjął kocie jedzenie i nałożył im do czterech osobnych misek.
W tym samym czasie Bakugou dopiero co otworzył oczy i spojrzał się na drugą połówkę łóżka, gdzie powinien być Izuku, ale nie było go już tam.
Blondyn wstał z łóżka i rozciągnął się powoli, po czym poszedł do kuchni, bo wiedział, że to tam znajdzie swojego przeznaczonego.
I miał rację, bo kiedy wszedł do kuchni od razu zauważył niskiego, zielono włosego chłopaka przy stole, który zajadał się tostami.
Podszedł do niego i pocałował go w czubek głowy, a młodszy cicho na niego zawarczał poirytowany.
- Dzień dobry słoneczko. Widzę, że ktoś tu nie ma humorku - przywitał się z nim alfa.
- Dobry i nie prawda - odpowiedział niezadowolony.
- Oi prawda.
- Pff
Izuku zrobił obrażoną mine i dokończał swoje śniadanie, a Katsuki śmiał się z jego miny i także postanowił zrobić sobie coś do jedzenia, bo nie chciał zabierać omedze jej jedzenia, kiedy jest w ciąży i jeszcze ma dziś zły dzień, bo pewnie nie skończyło, by się to dla niego za dobrze.
Zrobił sobie kilka kanapek oraz kawę dla siebie i herbate dla omegi, by się na niego już nie obrażał. Położył wszystko na stole, a herbatę przesunął bliżej omegi.
Deku widząc to uśmiechnął się do niego i napił się ciepłej herbaty. Zamruczał zadowolony z smaku jego naparu. Co jak co, ale jego mąż może i nie był dobry w kuchni, ale kawę czy herbatę robił najlepsze pod słońcem.
- Widzę, że ci smakuje - powiedział dumny z siebie Bakugou.
Omega tylko pokiwał mu głową i dalej popijał jego ulubiony napar. Kiedy skoczył to wziął wszystkie naczynia i włożył je do zmywarki.
CZYTASZ
I'm in charge here/ Bakudeku omegaverse
FanfictionW wiosce krwistych liści rządzi blond włosa alfa, dość brutalna i rządna krwi, ale potrafi dobrze zadbać o swoje stado. Pewnego dnia w tejże wiosce pojawia się mała słodka, ale bardzo zniszczona psychicznie i fizycznie omega. I w ten oto sposób ich...