✨ 3✨

2.8K 133 31
                                    

Pov Clay (sorki że tak często jest Clay)
To był ten dzień. Ten dzień w którym lece do Gogiego. Byłem tak podekscytowany i zestresowany że wstałem o 7:52 co jest dość wczesną godziną jak dla mnie. Lot był 11 więc obudziłem Y/N która nie była zadowolona że musi wstać tak wcześnie ale kiedy powiedziałem jej że przecież lecimy spotkać się z Gogym to od razu poprawił jej się humor. Ubrałem się i umyłem a Y/N zrobiła kanapki na śniadanie. Zjedliśmy i była już godzina 10:14 więc zapakowaliśmy wszystkie bagaże do auta i pojechaliśmy na lotnisko. Auto musiała prowadzić Y/N bo ja byłem zbyt zestresowany.

Y/N- Clay?
C- T-tak?
Y/N- Nie stresuj się tak. Jaszcze 9 godzin lotu samolotem nam zostało.
C- Masz rację.

Gdy byliśmy już w samolocie Y/N i ja zasnęliśmy prawie od razu po starcie. W końcu wstawanie o 8 rano nie jest fajne.
Poczułem jak coś mnie dotyka w rękę. Otworzyłem oczy i zobaczyłem Y/N która powiedziała mi że za 15minut lądujemy. Nic nie powiedziałem tylko się usmiechnąłem. Po 15 minutach zaczęliśmy lądować a moje serce biło jak szalone a Y/N najwidoczniej to zauważyła bo zapewniała mnie że wszystko będzie dobrze.

Wysiedliśmy z samolotu i od razu zobaczyłem brązowe włosy Georga i stojącego obok Nicka. Podbiegłem do nich i powiedziałem tylko:

C- George~~~
G- Dream!!!!!
Gogy żucił mi się na szyję i nie chciał puścić ale Nickowi to nie przeszkadzało bo rozmawiał z Y/N. Udało mi się wyrwać z uścisku Georga i przytulić Nicka. Gadaliśmy jeszcze chwilę o jakichś głupotach aż w końcu Y/N powiedziała że powinniśmy już jechać.

~~~
Haj!!
Taki krótki rozdział 273 słowa. Następny będzie dłuższy!!!
Bayo!!!

Love Is Love | Technoblade X Reader Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz