Rozdział 15

2.1K 115 219
                                    

P. O. V Polska

Dzisiaj był dzień wolny od lekcji. Mogłem się wystarczająco wyspać. Niestety mój kot miał inne plany. Zaczął mnie delikatnie drapać po ręce, bo chciał coś zjeść. Dodatkowo jego miauczenie blisko ucha pobudziły mnie. Otworzyłem oczy, a przed nimi zobaczyłem swojego pupila. Kot, zadowolony, że mu się udało mnie wybudzić, skoczył na miejsce obok. Musiałem niestety wstać, aby się nie narazić na gorszą pobudkę.

Stanąłem na równych nogach. Złapałem się za głowę, bo przeszył mnie w niej cień bólu. Na szczęście dosyć szybko odpuścił. Dopiero po chwili zdałem sobie sprawę, że impulsywnie złapałem się szafki nocnej obok mojego łóżka. Czułem pod palcami jakąś ciesz. Zerknąłem na nią natychmiast. Była to woda ze szklanki, która jest tam zawsze. Prawdopodobnie kot, w próbie obudzenia mnie, zwalił naczynie i woda się z niego wylała. Wziąłem szybko z łazienki ręcznik i zacząłem wycierać. Sprawca tego zdarzenia patrzył się na mnie słodkimi oczami. Muszę wreszcie wybrać dla niego imię.

Kiedy już posprzątałem po tym incydencie to poszedłem razem z kotkiem do kuchni. Tam dałem mu jego karmę, którą kupiłem w zoologicznym. Posmakowała mu, bo dosyć szybko zjadł. W międzyczasie wziąłem swój laptop do salonu. Położyłem go na stoliku i usiadłem na kanapie przed nim. Czekałem na moment, gdy się on włączy. Kiedy się to już stało to włączyłem przeglądarkę. Zacząłem szukać jakiejś imię dla kotka. Było ich bardzo dużo, ale musiałem ustawić płeć. Liczba możliwości zwężyła się. Dopiero wtedy zacząłem się bardziej przykładać.

Imiona były różne. Na prawie każdej literze alfabetu było choć jedno. Pomyślałem, że dobrym pomysłem byłoby wzięcie jakieś imię w innym języku. Będzie ono tylko wiadome dla osób, które ten język znają. Pomyślałem, że dobrym pomysłem byłoby imię Welle. W języku niemieckim znaczy fala. Jednak imię w samo w sobie brzmi wystarczająco ładnie i delikatnie. Zacząłem po cichu powtarzać, aby zapamiętać. Kotu się prawdopodobnie spodobało. Chciałem się też dokładniej dowiedzieć o jego rasie. Zacząłem dokładnie przeszukiwać internet. Okazało się, że mój kotek to German Rex. Umaszczenie mojego pupila było trochę rzadkie, ale bardzo mi się podobało.

Postanowiłem chwilę wypuścić kotka na dwór. Prawdopodobnie chciało mu się chwilę pobawić na ogródku, a zamknięcie go w domu uniemożliwiało to. Otworzyłem drzwi, aby kotek mógł wyjść na świeże powietrze. Najwidoczniej brakowało mu tego, bo zaczął radośnie turlać się po trawie. Był to bardzo śmieszny widok. Dodatkowo mała Sikorka przeleciała nad jego głową. Po zauważeniu jej, kotek zaczął za nią biec. Wyjąłem telefon z kieszeni i zrobiłem temu zdjęcie. Wyszło bardzo fajnie i wszystko co powinno być, było.

Podczas, gdy Welle bawił się w najlepsze, to ja siedziałem sobie na trawie, opalając się. Mam dosyć bladą karnację. Jednak jeżeli będę siedział wystarczająco długo na Słońcu, to moja skóra przybierze ciemną barwę. Dodatkowo utrzymuje się dosyć długo i czasem sam nie potrafię określić dokładnie swojego koloru skóry. Zacząłem myśleć nad różnymi rzeczami. Przede mną matura, która zbliża się nieubłaganie. Dodatkowo stres przed egzaminem dojrzałości się z dnia na dzień powiększa. Postanowiłem jednak się tym nie przejmować. Jeżeli nawet nie zdam matury, to przeżyć będę potrafił przeżyć.

Myśląc tak spojrzałem się na dom z naprzeciwka. Przed samymi drzwiami stal Niemcy. W dłoni miał zapalonego papierosa. Podniosłem się i przeszedłem przeć ulicę. Podeszłem do niego i ponownie zrobiłem to co ostatnim razem. Rzuciłem niedopałek na ziemię i przydeptałem butem, aby upewnić się, że zgasnął. Niemcy ponownie w czystym szoku, ale szybciej zorientował się w sytuacji niż wcześniej.

- Wiesz, że ja mam jeszcze całą paczkę w tylniej, prawej kieszeni?- powiedział to dziwnym głosem.

Ich położenie było na moją niekorzyść. Chciałem, aby przestał palić, ale nasza pozycja mogłaby dziwnie wyglądać. Okrążałem go do momentu aż zauważyłem tą kieszeń. Papierosy wystawały ponad nią. Złapałem za nie. Niemcy, prawdopodobnie specjalnie, schylił się w celu zawiązania buta. Musiałem się trochę odsunąć, ale udało mi się wyciągnąć paczkę z papierosami.

- Konfiskuję to- powiedziałem na odchodne.

Zadowolony, z głową podniesioną do góry, przeszedłem tą krótką drogę do domu. Razem z Walle poszliśmy do domu. Schowałem papierosy do jakieś wybranej losowo szafki. Załamuje mnie jego niszczenie swojego zdrowia. Postanowiłem trochę na niego uważać i go pilnować. Jeżeli on może to robić, to ja też.

Ucz mnie (GERPOL) [ZAKOŃCZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz