Rozdział 16

2K 136 93
                                    

P. O. V Polska

Kolejny dzień, w którym muszę iść do szkoły. Obudziłem się przez budzik. Miałem dużo czasu do lekcji, więc mogłem jeszcze poleżeć. Niestety moje lenistwo skutkowało ponownym zaśnięciem z wyłączonym budzikiem. Wstałem niecałe 30 minut przed rozpoczęciem lekcji. Załamany swoim szczęściem w biegu szykowałem się. Kątem oka zauważyłem, że nie tylko ja się prawdopodobnie spóźnię. Mój wychowawca też ledwo co nadąża z czasem. Wybiegliśmy ze swoich domów w tym samym momencie. Niemcy spojrzał się na mnie.

- Polska! Chodź podwiozę cię do szkoły to jest mniejsza możliwość, że się spóźnimy- wydarł się, przy okazji otwierając garaż.

Zacząłem się zastanawiać. Dosyć szybko podjąłem decyzję, że pojadę razem z nim do szkoły. Przebiegłem przez ulicę uważając na to, aby nic mnie nie przejechało. Musiałem chwilę poczekać, aż Niemcy wyjedzie samochodem i zamknie drzwi garażowe. Mieliśmy niecałe 10 minut do dzwonka. Zauważyłem dużą prędkość, z którą się poruszamy. Z przerażeniem trzymałem się pasów. Niemcy potrafił jednak bardzo dobrze prowadzić, dzięki czemu udało nam się przeżyć tą szybką jazdę.

Podjechaliśmy pod szkołę 2 minuty przed lekcją. Można było zauważyć kilku uczniów, którzy stali na powietrzu lub tych, którzy wchodzą dopiero do szkoły. Z szybkością wyszedłem z samochodu, bo miałem teraz biologię z bardzo wrednym nauczycielem. Podziękowałem jeszcze przed wyjściem za podwiezienie mnie i zacząłem swój bieg pod klasę. Słyszałem jakieś ciche rozmowy po drodze, a między innymi takie jak: ,,nauczyciel i uczeń razem?",, Może Pan Niemcy i Polska są razem? Ale przecież to jest chyba nielegalne!",, Widzieliście minę Pana Niemca, gdy Polska wyszła z jego samochodu? A ta jego mina i na co był skierowany jego wzrok". To ostatnie mnie najbardziej zdziwiło. Jaki wzrok i mina? Niestety nie mogłem wtedy tego zauważyć, bo musiałem się spieszyć i się nie przyjrzałem.

Musiałem jednak te myśli i pytania zrzucić na drugi plan. Musiałem się skupić na biegu, bo w połowie drogi do klasy usłyszałem dzwonek. Byłem przed pokojem nauczycielskim, który był 4 sale lekcyjne wcześniej od biologii. Prawie dostałem drzwiamy od nauczyciela. Była to właśnie osoba, z którą mam teraz lekcje. Ominąłem go sprawnie, ale kątem oka zauważyłem zbierającego się do wyjścia Niemca. Szybko straciłem go z widoku, bo musiałem biec dalej pod klasę. Na szczęście w połowie drogi mogłem już iść powoli, bo biolog jest kilka metrów za mną. Ustawiłem się grzecznie w rzędzie czekając na możliwość wejścia do klasy. Trwało to niecałe 10 sekund. Teraz kwestia wpisania mi spóźnienia czy bycie obecnym na czas.

Kiedyś przydarzyła się z tym nauczycielem pewna sytuacja. Jedna osoba kiedyś spóźniałaby się na lekcje biologii z tym nauczycielem. Udało jej się zrobić identycznie jak ja, tylko przypadkiem uderzyła w otwierające się drzwi od pokoju nauczycielskiego od biologa. Przez to, że nauczyciel ją zauważył, gdy biegła po dzwonku na lekcje to wpisał jej spóźnienie. Na początku się kłóciła, ale po dłuższym czasie ta osoba zrezygnowała. Nie widziała sensu tej kłótni, bo prędzej czy później zostałaby wysłana do dyrektora lub biolog wpisałby jej minusowe.

Miałem jednak większy procent szans na to, że zdarzyłem na czas i nie zostanie mi wpisane spóźnienie. Czułem jednak przeszywający mnie jego wzrok. Zdziwiło mnie to. Dodatkowo czułem się jakbym był w centrum uwagi przez przyjazd z nauczycielem. Próbowałem się tym nie przejmować, ale sprawiało mi to lekkie trudności. Dopiero po wejściu do klasy mogłem chwilę odpocząć od tego obserwowania i obgadywania mnie. Zgaduję, że plotki na mój i Niemca temat rozniosą się szybko, o ile już się to nie stało.

Przez cały dzień w szkole omijałem zatłoczone miejsca i wychowawcę szerokim łukiem. Groziło to zbędnym gadaniem i rzucanie jakiś coraz to dziwnejszych komentarzy. Dzięki różnym miejscom, które wiem, że są w ogóle nie zatłoczone miałem spokój. Był to między innymi parapet na ostatnim piętrze, który jest lekko opuszczony. Piętro jest przeznaczone dla wszystkich osób, ale ten jeden korytarz na widok miasta był zakazany. Wejście jest wręcz niemożliwe, o ile nie zna się innego. Jest on wręcz nieznany dzięki czemu korytarz był kompletnie pusty. Zawsze ciekawiło mnie powód, który uniemożliwiał nam wejście. Można byłoby przekształcić to w coś produktywnego co może wpłynąć na działania nauczycieli i uczniów. Nawet taki kącik uczniowski byłby dobry. Można byłoby przyjść i odrobić po cichu lekcje. Jakieś różne zabawy lub gry, które miałyby na celu rozluźnienie.

Na całe szczęście szybko minął mi czas i byłem z tego bardzo zadowolony. Kończyłem tak samo jak Niemcy, który zauważył mnie przechodzącego koło parkingu. Widziałem kątem oka, że chcę coś mi powiedzieć lub do siebie zawołać, ale zrezygnował. Specjalnie poszedłem inną drogą, aby się nie natknąć na wychowawce. Dojście do domu zajęło mi 45 minut.

~~~~

Chciałabym podziękować za ponad 100 gwiazdek. Uwielbiam Was :*

GP.

Ucz mnie (GERPOL) [ZAKOŃCZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz