Rozdział 18

1.9K 111 49
                                    

P. O. V Polska

Kiedy wróciłem po lekcjach do domu to od razu zacząłem wkuwać matmę. Zacząłem przeglądać swój zeszyt z 2 klasy. Okazało się, że tego typu zadanie było wtedy. Czułem się głupio, bo zbłaźniłem się przed swoją klasą i nauczycielem. Sprawdziłem dodatkowo e-dziennik, aby upewnić się, że nie została mi wpisana żadna negatywna ocena. Szczęście mi sprzyjało i nic takiego nie było.

Dla pewności zacząłem się uczyć o różnych rzeczach. W międzyczasie jadłem coś z zeszytem w ręce. Mimo dużej ilości czasu nie udało mi się nauczyć informacji z 3 klasy. Chciałem się wyspać na jutrzejszy dzień i nie zarywać nocki z powodu matmy, przynajmniej nie na początku roku szkolnego. Później prawdopodobnie będzie to ode mnie wymagane. Przed spaniem, kiedy już byłem umyty, leżałem sobie w piżamie z zeszytem w ręce. Dosyć szybko jednak wprawiła mnie w uśpienie.

Wstałem następnego dnia równo z budzikiem. Wiedziałem, że miałem bardzo twardy sen. Spojrzałem na łóżko. Zacząłem szukać swojego zeszytu od matematyki. Nie widziałem go jednak co mnie lekko zdziwiło. Spojrzałem się na podłogę. Na niej leżał otwarty na jakieś stronie zeszyt od tego przedmiotu. Podniosłem go i, z wielkim hukiem, zamknąłem go. Nie chciałem patrzeć na liczby. Miałem dość tej matematyki, ale niestety była ona wymagana na maturach co miało mnie zobowiązywać do uczenia się jej. Mimo wszystko wciąż szło mi to opornie.

Ubrałem byle jakie ubrania. Nie chciało mi się jakoś stroić na dzisiejszy dzień. Dodatkowo mimo spania odpowiednią ilość godzin to byłem bardzo zmęczony. Chciałem jeszcze pospać, ale musiałem iść do szkoły. Podczas wstawania wcześniej z łóżka wiedziałem, że wyglądam jak trup. Gdy spojrzałem potem w lustro to upewniłem się w swoim określeniu. Do teraz się śmieję ze swojej miny, gdy spojrzałem się na swoje odbicie. Wody pod oczami, które wyglądały tak jakbym spał może 2 godziny i dodatkowo włosy ułożony w różne strony świata nie wpływały dobrze na mój wygląd.

Wyszedłem z domu. Miałem słuchawki na uszach i muzyka nie należała do cichych. Dodatkowo leciała moja ulubiona piosenka, czyli ,,wake me up" Avicii. Bardzo lubiłem go, ale niestety w 2017 roku popełnił samobójstwo. Każda jego piosenka była przeze mnie lubiana. Potrafiły idealnie wpasować się do mojego gusta. Niektóre wersy wryły mi się w pamięć. Słuchając jego twórczości doszedłem do szkoły w dobrym humorze. Został on jednak zniszczony tym, że doszła do mnie informacja o zastępstwie. Zamiast plastyki, na której po narysowaniu obrazku mogło się robić co się chce, była matematyka z nikim innym niż z Niemcem. Załamany prawie się wywaliłem przez potknięcie się o mały kamyk.

Wszedłem do szkoły ze zwieszoną głową. Kiedy ktokolwiek tak wchodził to inni wiedzieli już, że jest coś sprawdzającego naszą wiedzę lub zastępstwo na znienawidzony przedmiot. W tym przypadku idealnie pasowało to drugie. Przypomniało mi się, że plastyka była pierwszą lekcją, więc udałem się do tamtej klasy. Nie została ona zmieniona ze względu zastępstwa. Już z daleka widziałem otwarte drzwi od klasy, do której niechętnie wszedłem. Mimo tego, że byłem tam raptem sekundę to już chciałem wyjść. Niestety nie udałoby mi się to, bo zostałem już zauważony przez matematyka, który miał wyjątkowo grobową minę. Wiedziałem, że coś się szykuję, ale miałem nadzieję, że to nie jest nic negatywnego. Usiadłem w ławce i czekałem na dzwonek, który obwieści rozpoczęcie matematyki. Drzwi po dźwięku informującym lekcje, Niemcy zamknął drzwi i stanął przed swoim biurkiem.

- Dzień dobry. Jeżeli ktoś nie patrzył na zastępstwa to ogłaszam wam, że jest teraz matematyka, bo nauczycielka od plastyki jest chora- po tym było można usłyszeć jęki niezadowolenia.- Miło, że się cieszycie- w jego głosie było można usłyszeć sarkazm i małą ilość kpiny. Zdziwiło mnie to, bo nigdy nie był taki.

Zaczął każdego prosić do tablicy. Okazało się, że pyta każdego z poprzednich roczników. Wtedy zdałem sobie sprawę, że będę musiał też to zrobić. Zostałem zawołany do obliczenia równania. Pierwsze klasy szły mi dobrze, ale ostatnia już gorzej. Nie wiedziałem jak obliczyć jedno zadanie. Po chwili poczułem dotyk na mojej dłoni, w której trzymałem kredę. Matematyk stał za mną i kontrolował moje ruchy dłonią i pisał nią dalsze obliczenia. Z boku pewnie wyglądało to dosyć dziwnie, ale na szczęście szybko zostałem puszczony. Czekałem z niecierpliwością na ostatni dzwonek tego dnia. Po nim uradowany z zakończenia lekcji poszedłem do domu.

Ucz mnie (GERPOL) [ZAKOŃCZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz