Katharsis

505 8 0
                                    

Czym jesteś dzisiaj? Niczym.
Czym możesz być jutro? Wszystkim.

Oczyść się.
Przejdź Ostatnią Drogę.
Możesz odnaleźć w sobie człowieka, póki jeszcze nie zginął.

-- piorunia

1.

Dlaczego tu jesteś, Draco? Powiedz. Wyjaw mi swój sekret. Czemu? Kto cię tu przysłał? Ktoś dobry czy zły? Jesteś już na granicy szaleństwa, że jedyną i zarazem ostatnią nadzieją jest to miejsce, czy może to z przekory? Powiedz. Nie krępuj się. Choć jak nie chcesz, to nie musisz. Ja mam czas - ty nie.
Siedzisz skulony w kącie, patrząc tępo w przestrzeń gdzieś przed tobą. Nie widzisz jej, a ona nadal tam jest - jak blokada na twej duszy. Odgarniasz włosy z czoła, teraz już całkowicie przetłuszczone, ale nie widać, żebyś się tym przejmował. Różdżka została ci zabrana; prawdopodobnie dla ich i twojego bezpieczeństwa. Nie wiesz, co lepsze. Ale nie obawiasz się o swoje bezpieczeństwo, tu nie ma nic, czym mógłbyś zrobić sobie krzywdę. W końcu jesteś tu - w miejscu, gdzie zaczyna się Ostatnia Droga.
Przez mękę lub nie.
To zależy wyłącznie od ciebie, Draco.
Powiesz mi, dlaczego tu jesteś?

2.

Mija wieczność, a może tylko sekunda. Czas nie ma znaczenia. Nic nie ma znaczenia. Jesteś tylko ty, ja i Ostatnia Droga, przez którą musimy razem przejść. Czy chcesz tego, czy nie. Wydostanie się z tego miejsca na tym etapie nie jest możliwe, choćbyś najmocniej tego pragnął.
Więc zacznij mówić, Draco. Poczujesz się lepiej.
- Harry - szepczesz i twoja twarz wygląda, jakbyś naprawdę poczuł ulgę. Zamykasz oczy i kontynuujesz: - Harry. Jestem tu, bo Harry... - Przełykasz ślinę. Jest tak gorzka, jak gorzkie są twoje wspomnienia. - Patrzy na mnie. Patrzy, a ja nie mogę znieść tego widoku. Nie jego zielonych, ciepłych oczu, kiedy jeszcze mogłem w nie spojrzeć.
Wstajesz. Chcesz na mnie popatrzyć, ale nie możesz. Opuszczasz smętnie ręce wzdłuż ciała. Twoja szata nie przypomina kosztownych aksamitów, lecz już dawno temu nauczyłeś się żyć bez posiadania bogactwa. Pieniądze szczęścia nie dają, prawda? Ale dają władzę. Powiedz mi, Draco, jak bardzo kochałeś władzę?
Nie odpowiadasz? Boisz się poznać samego siebie? Więc powiedz mi, czego chcesz?
- Móc spojrzeć mu w oczy - odpowiadasz cicho, a głos rozbrzmiewa w pomieszczeniu, jakbyś go wykrzyczał.
Skoro tego pragniesz.
Tylko mnie wysłuchaj.

3.

Znienawidziłeś Harry'ego Pottera w momencie, kiedy w pociągu odmówił bycia twoim przyjacielem. Wybrał stronę Weasleya, zdrajcy krwi i biedaka. Wydawało ci się, że władza i pieniądze mogą wszystko. A jednak Potter nie wybrał tego; odepchnął twoją wyciągniętą dłoń i upokorzył cię przed twoimi sługusami i zdrajcą krwi. Rodzice nauczyli cię tego uczucia tylko do nazwiska; nie znałeś go, a już ogarnęła cię do niego nienawiść.
Znienawidziłeś go dopiero po tym, jak dowiedziałeś się, że to Harry Potter. Pamiętasz, byłeś u Madame Malkin, prawda? I rozmawialiście. Znaczy, ty mówiłeś do niego, a on tylko odchrząkiwał, skonfundowany. Wtedy go jeszcze nie nienawidziłeś, zgadza się? Wiem, że mam rację. A przypominasz sobie, dlaczego cię nie polubił? Obraziłeś gajowego - jego przyjaciela. Oto powód, czemu Harry Potter czuł do ciebie niesmak.
Zepsułeś pierwsze wrażenie, wiesz? Do tej pory nie możesz uwierzyć, że wasz stosunek zmienił się tak diametralnie. Jakież to banalne, hm? Z wrogów w przyjaciół. Idealny materiał na jakieś romansidło, z którego można by było stworzyć tasiemcowaty serial. Nigdy nie zastanawiałeś się, co powinieneś zrobić, żeby zmyć to pierwsze wrażenie? Nie. Oczywiście, że nie. Arystokraci nie poniżają się do tego stopnia, żeby przepraszać za błędy. I nie zwalaj wszystkiego na wychowanie. Ja wiem wszystko. Owszem, możesz tym dużo usprawiedliwić. Ale nie wszystko. Nie wszystko.
Potem sprawy potoczyły się w zastraszającym tempie. Coraz większa nienawiść. Coraz większa pogarda. Coraz większa presja ze strony twojej rodziny. Wyuczono cię, jak go nienawidzić, stopniowo, metodą małych kroczków, nawet wtedy, kiedy go jeszcze nie znałeś. I chociaż próbowałem przeciwstawić się, spychano mnie na dalszy tor. Odpychano, chociaż walczyłem, coraz słabiej i słabiej, i pewnego dnia znalazłem się w zupełnej ciemności. Wołałem cię, ale nie słyszałeś. Zaślepili cię. Omamili władzą i pieniędzmi; namiętnością i rozkoszą. Zemstą za pogardę tych, którzy mieli czelność się tobie sprzeciwić. Kupili cię, Draco. I to w łatwy sposób.
Poczuciem miłości do nich.
Drugi rok, trzeci rok, czwarty, piąty. Stawałeś się coraz większym paranoikiem. Wszędzie wyczuwałeś podstęp ze strony Pottera. Widziałeś, jak ma za sobą wszystkich, nawet dyrektora, był przecież Złotym Chłopcem Gryffindoru i Chłopcem, Który Przeżył, nie? Chciałeś mu odpłacić, chciałeś pokazać mu, że nie pozwolisz na bezustanne upokarzanie. Mściłeś się na nim i jego przyjaciołach, by zdeptać jago radość, by zmyć z ust uśmiech. Byłeś zabawką rodziców, nie wiedziałeś, kim się stałeś, ale byłeś gotów zniszczyć Pottera.
I dlatego wstąpiłeś w szeregi Voldemorta, kiedy tylko ojciec powiedział ci o takiej możliwości. To była szansa na przeciwstawienie się wiecznym upokorzeniom. To była szansa, żeby być po tej właściwej stronie.
Wygrywającej stronie.
Miałeś nadzieję, że dzięki temu uda ci się go pokonać.
Nadzieja była jednak tylko matką głupców.

One shots | Drarry (Harco) +18Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz