•𝟸•

2.7K 295 276
                                    

George powtarzał kroki, prawie nieświadomie. Kręci się i obraca, zatacza pętlę i szybuje, a lodowate powietrze ślizga się po jego twarzy.

Minęło zbyt wiele czasu, odkąd ćwiczył przed tak dużym tłumem. Był raczej przyzwyczajony do prywatnej jazdy w domu tak długo, że zapomniał, jak to jest mieć tyle par oczu zwróconych w swoją stronę.

Łatwo było ich zagłuszyć, głęboko na lodzie, z podłączonymi słuchawkami. Muzyka grała mu w uszach, kojąc nerwy, a on po prostu pozwalał sobie na swobodne jeżdżenie na łyżwach, bez widocznego końca.

Był również świadomy tego, że jakiś nowy mężczyzna przybył na lód, ale po raz kolejny odciął się od niego. Odrzucił dźwięki i ruchy wokół siebie, skupiając się tylko na swoich dwóch stopach, dotykających lodu. W tę i z powrotem okrążał lodowisko, odpychając się, aż pot spływał mu z czoła, a jego mięśnie paliły od używania ich.

Im więcej czasu mijało, tym bardziej był świadom, że obok niego jeździł drugi mężczyzna, jedyny, który do tej pory zdecydował się dołączyć do George'a na lodzie.

Blondyn ślizgał się, jakby nie miał nic do stracenia. Ale było coś zapierającego dech w piersiach w sposobie, w jaki się przemieszczał. W tym, jak jego stopy zdawały się poruszać, jak druga natura.

Ruchy George'a były ostre i precyzyjne, wyćwiczone do perfekcji. Ale ten człowiek poruszał się tak łatwo, jak oddychanie, jakby kroki nie wymagały żadnego zastanowienia.

George był co najmniej pod wrażeniem. Nigdy nie widział kogoś, kto jeździł na łyżwach z taką pasją. Niemal kusiło go, by się przedstawić, zanim dostrzegł spojrzenie mężczyzny, gdy przejeżdżał obok niego.

Arogancja była rozmazana na całej jego twarzy, od uśmieszku na ustach po uniesione brwi. Przypominał George'owi wielu łyżwiarzy z domu w Anglii, których rozdęte ego zawsze go bawiło.

Mężczyzna wyraźnie wiedział, że jest dobry, więc nie potrzebował, żeby brunet mu to jeszcze mówił. A sądząc po spojrzeniach, które chłopak mu wysyłał, najwyraźniej widział w nim konkurencję.

Dobrze, pomyślał, ktoś musi zburzyć jego ego.

Blondyn nadal mijał go, wykonując ekstrawaganckie zakręty i skoki, które sprawiły, że tłumy wiwatowały. George ignorował go. Nie chciał zwróć na niego uwagi, którą mężczyzna tak wyraźnie starał się zdobyć.

W miarę upływu poranka lodowisko powoli się zapełniało, a na lodzie gromadzili się nowi przybysze. Kiedy George upewnił się, że jest bliski rozsadzenia mięśni, zwolnił, aż się zatrzymał, zbliżając się do bram lodowiska i szybko odchodząc.

Kątem oka dostrzegł, że mężczyzna zachwiał się lekko w swoim rytmie. Brytyjczyk uśmiechnął się sam do siebie.

Tłum w większości rozsiadł się na trybunach, a on szybko udał się do szatni, dziękując Bogu, że większość nowo przybyłych już się przygotowała i wyszła.

Nie spieszył się pod prysznicem, rozkoszując się oparzeniem skóry. Różniło się to od jego centrum w Anglii. Tu wszystko było bardziej wyluzowane, trochę wyzwalające.

Niechętnie wyszedł z gorącej pary pryszniców i lekko się wysuszył, owijając ręcznik wokół talii i kierując się do szatni.

Zatrzymał się jednak, gdy w pokoju zobaczył mężczyznę opartego o jedną z szafek, przygważdżającego go wzrokiem.

George był co najmniej zdenerwowany. Nie mógł odczytać z jego twarzy, czego ten mężczyzna chciał, więc po prostu uniósł brew na jego widok i podszedł do własnej szafki, ignorując to, że zarumienił się z powodu braku ubrania.

𝐬𝐞𝐫𝐜𝐞 𝐳 𝐥𝐨𝐝𝐮 [𝐝𝐫𝐞𝐚𝐦𝐧𝐨𝐭𝐟𝐨𝐮𝐧𝐝]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz