•𝟷𝟻•

1.8K 246 120
                                    

Cała arena była wypełniona gwarną paplaniną i podniesionymi głosami, a atmosfera była ekscytująca. Dream przeczesywał stoiska w poszukiwaniu jakichkolwiek śladów Brytyjczyka, systematycznie przelatując wzrokiem po tłumie. Ale to nie miało sensu. Nie było go tutaj.

Chłopak sądził, że byłby w stanie odszukać George'a w ciemności, poczułby jego obecność. A teraz nic nie czuje.

Skończył swój występ dwadzieścia minut temu. Powinien świętować lub rozmawiać z dziennikarzami jak zwykle. Wszystko poszło idealnie, ani jednej skazy lub załamania jego kroków. Powinien być szczęśliwy, powinien być zachwycony. Zamiast tego nie czuł nic prócz strachu. Nic oprócz tego zimnego, zatapiającego się w nim uczucia.

Wiedział dlaczego, nie jest głupi. Skłonił się po raz ostatni sędziom, uśmiechając się szeroko, gdy patrzył na tłum, ale czegoś brakowało. Wszystko poszło dobrze, ale nigdzie nie widział George'a. Nawet nie wiedział, czy zadał sobie trud oglądania go. To wszystko było takie nieoczekiwane, nie był przygotowany na rozczarowanie związane z tym.

Nie mógł winić nikogo oprócz siebie. Nie mógł już tego cofnąć, wszystko schrzanił.

George był następny po obecnym łyżwiarzu, więc powinien tu być w ciągu dwudziestu minut lub mniej. Dream musiał go znaleźć, zanim wejdzie na lód. Musiał mu powiedzieć, zanim będzie za późno. Ponieważ pomimo wszystkiego, co się wydarzyło, chciał, aby brunet znał prawdę przed występem.

Nie mógł wyrzucić twarzy mężczyzny z głowy, wyrazu zdrady i bólu, który pojawił się w jego oczach, gdy się dowiedział. To nie miało się tak stać, nie planował tak przywiązywać się do Brytyjczyka. Nie przewidział, jak szybko się zakocha. A teraz został mu tylko strach, bo miał stracić George'a. Pierwszą osobę, która sprawiła, że ​​poczuł, że żyje.

Wrócił myślami do wszystkich ich nocnych spotkań, sekretnych uśmiechów i spojrzeń, wszystkich tych rozmów, kiedy oboje byli szczęśliwi. Sposób, w jaki George zerkał na Dream'a, kiedy myślał, że nie patrzy. Kiedy odwracał wzrok, a niewidoczny rumieniec malował jego twarz. A teraz zniknął, zastąpiony jedynie bólem i gniewem. Bolało go serce.

Gdyby tylko mógł wrócić i zmienić wszystko, co zrobił. Ale było już za późno. Wszystko wymknęło się z pod kontroli, pozostawiając po sobie tylko ruinę.

Gdyby mógł po prostu znaleźć tego mężczyznę, to może mógłby naprawić swoje błędy. Może to nie musiało się jeszcze skończyć. Może chłopak by zrozumiał. Uświadomiłby sobie, kiedy zobaczyłby spojrzenie w oczach Dream'a, nic poza nierozcieńczoną miłością.

Zanim zdążył jeszcze bardziej wpaść w panikę, Sapnap podskoczył do niego, chwytając go za ramię.

- Dream, tu jesteś! George, widziałem go! - powiedział na jednym wdechu. - Widziałem, jak wchodzi do toalety w pobliżu szatni na drugim piętrze. Masz jeszcze czas na wyjaśnienia!

Oczy blondyna rozszerzyły się, a serce waliło wściekle.

- Boże! Dobra, dobra, już tam idę - pospieszył, ale zanim zaczął biec, odwrócił się do przyjaciela i powiedział łagodniejszym głosem. - Dzięki człowieku, za to wszystko. Za pomoc, kiedy spieprzyłem, kocham cię.

- Też cię kocham - Sapnap uśmiechnął się w zamian. - Teraz idź po swojego chłopaka!

Dream roześmiał się w odpowiedzi, zanim wystrzelił w kierunku, gdzie rzekomo znajdował się George.

Pędził po schodach i korytarzach, z płonącymi nogami i gorączką myśli, zanim w końcu zbliżył się do łazienki, zatrzymując się w poślizgu, gdy dotarł do drzwi. Oddychając i modląc się, żeby mężczyzna nadal tam był, powoli pchnął drzwi. Brytyjczyk stał przy końcu zlewu, trzymając rękami za blat i z niepokojem wpatrując się w lustro.

Dream oniemiał na jego widok. Był ubrany w swój strój pokazowy, ciemnogranatowy garnitur, wysadzany kamieniami po bokach i lekko rozkloszowanymi mankietami. Jego włosy były zażelowane do tyłu, z pojedynczym lokiem opadającym na czoło. To mu zaparło dech w piersi.

Nie wyglądał tak strasznie, jak obawiał się Dream. Nie wykazywał oznak wyczerpania czy paniki, ale kiedy jego głowa się obróciła, a ich oczy się spotkały, zobaczył w nich błysk gniewu.

- Co ty tu do cholery robisz, Dream? - wypowiedział wściekłe.

- George - powiedział, trochę onieśmielony. - George, muszę z tobą porozmawiać. Proszę...

Nieczytelny wyraz przemknął po twarzy bruneta, zanim podniósł ją z powrotem w grymasie.

- Nie mam na to czasu, wychodzę za mniej niż dziesięć minut!

- George proszę, posłuchaj - zaczął, a kiedy chłopak zaczął iść w kierunku drzwi, stanął mu na drodze, chwytając go za ramię. - Nie wszystko to było kłamstwem, George!

Nie wszystko z tego.

Oczy George'a błysnęły z bólu i ponownie się cofnął.

- Czego ode mnie chcesz? - odkrzyknął. - Skąd mam wiedzieć, że to nie jest tylko spisek mający na celu wyrzucenie mnie z gry przed turniejem!

Dream znów poczuł, jak przeszywa go gorący, palący ból, przypominając sobie, jak bardzo wyrządził mu krzywdę i to jak bardzo teraz cierpiał.

- Przepraszam, dobrze? Nigdy bym tego nie próbował...

- Przepraszam? - mężczyzna wtrącił się z niedowierzaniem. - Składasz te wszystkie obietnice, wplatasz się w moje życie i zostawiasz mnie z niczym! - kontynuował z bólem w głosie. - Ufałem ci, Dream! Jak mogę kiedykolwiek znowu ci zaufać?

Ufałem ci. Zabolały go te słowa. Musiał mu powiedzieć, zanim będzie za późno.

- Ponieważ cię kocham! - krzyknął, przerywając mu. - Kocham cię, George...

Chłopak wpatrywał się w niego, milcząc w szoku. Jego oczy rozszerzyły się, a jego twarz była obrazem doskonałej tragedii. Dream poczuł, jak jego serce wali mocno, tak głośno, że prawie nie mógł słyszeć niczego innego. Nie wiedział, dlaczego to powiedział, ale to wyszło samo z siebie i nie mógł odebrać tego jako kłamstwo. Oboje słyszeli szczerość w jego słowach.

Oczy George'a rozbłysły i nieczytelny wyraz przemknął po jego twarzy. Spojrzał w górę na zegar na ścianie, a następnie z powrotem na blondyna oraz na ból i poczucie winy w jego oczach.

- Przepraszam Dream, muszę iść, mam teraz występ - powiedział.

I z tymi słowami George przepchnął się obok niego i wyszedł za drzwi, pozostawiając po sobie tylko ciszę. Blondyn odwrócił twarz do lustra w łazience, zszokowany bólem w swoich własnych oczach i napięciem na twarzy.

Nie mógł już nic zrobić.

𝐬𝐞𝐫𝐜𝐞 𝐳 𝐥𝐨𝐝𝐮 [𝐝𝐫𝐞𝐚𝐦𝐧𝐨𝐭𝐟𝐨𝐮𝐧𝐝]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz