•𝟷𝟺•

1.9K 236 40
                                    

George spojrzał na lód z przodu, przeciągając się powoli i przygotowując do swojej ostatniej powtórki układu. Jego umysł wciąż wirował od poprzedniej nocy, a głowa bolała od skutków nadmiernego alkoholu.

Nie widział tego ranka Dream'a, co było niezwykłe, ponieważ mężczyzna zawsze przychodził o czasie, pełen promiennych uśmiechów i energii. Zakładał, że Amerykanin po prostu ma kaca, ale nie mógł powstrzymać się od debaty, czy chłopak go unika, desperacko pragnąc zapomnieć o wydarzeniach z poprzedniego wieczoru.

George wciąż doskonale to pamiętał. Próbował wymazać to wspomnienie, ale wydawało się zakorzenione w jego umyśle, za każdym razem, gdy zamykał oczy, było tam. Usta Dream'a, jego skóra i ich oddechy, mieszające się ze sobą.

Potrząsnął głową, próbując wyczyścić swój umysł, wymazując te myśli, które wyrządziły mu więcej szkody niż pożytku. Bez względu na to, co się stanie, jutro będzie musiał stawić czoła blondynowi, a ta konfrontacja może wszystko zrujnować. Zniszczyć wszystko, na co kiedykolwiek pracował. Musiał o tym zapomnieć.

Zdeterminowany, by iść dalej, wjechał na lód, jeżdżąc ostrymi i szybującymi zakrętami. Z włączoną muzyką, melancholijnym rytmem grającym w uszach, zatracił się w ruchach, pozwalając swojemu ciału przejąć kontrolę.

Quackity wciąż nie przyjechał, więc miał cały poranek wolny od przerw, nie mając nic do roboty poza jazdą na łyżwach. Ale, co dziwne, poczuł się samotny, bez ciągłego gadania ze strony Alex'a i zadowolonych spojrzeń Dream'a. Nie zdawał sobie sprawy, jak bardzo na nich polegał.

Wczesnym popołudniem pod koniec swojego treningu zobaczył, jak Dream macha do niego zza linii bocznej. Zmarszczył brwi. Zwykle nie kontaktowali się w ciągu dnia, zostawiając to na noc. Ale wciąż wbrew sobie czuł, jak jego nogi ześlizgują się z lodu i zbliżają do Amerykanina.

Usiadł na ławce i zaczął zmieniać łyżwy na buty, a Dream posłał mu szybki uśmiech, gdy się zbliżył, drapiąc się lekko po głowie, ale było coś nie tak z jego zachowaniem. George zdał sobie sprawę, że mężczyzna był zdenerwowany. To było tak niepodobne do blondyna, że zaniemówił.

- Hej - powiedział mężczyzna, tupiąc stopami.

- Hej - powtórzył George, spoglądając na chłopaka, który wyglądał tak okropnie, jak on tego ranka. Ciemne worki otaczały jego oczy, a włosy były zaczesane do góry we wszystkich kierunkach. To natychmiast wprawiło bruneta w stan równowagi. Był nie przyzwyczajony do widoku Dream'a tak niespokojnego.

Poczuł, jak serce zapada mu się w piersi, powód był wiadomy. To był pocałunek. Ciało zielonookiego wydawało się krzyczeć niewypowiedzianymi słowami. Wyglądał na nieco zakłopotanego, a George nie chciałby usłyszeć odrzucenia ze strony blondyna. Ale może i tak byłoby lepiej.

W chwili, gdy mężczyzna miał się odezwać, George wtrącił.

- Chcesz pogadać o ostatniej nocy... - zobaczył, jak oczy Dream'a rozszerzają się, więc kontynuował. - Powinniśmy po prostu o tym zapomnieć, prawda? Spoko, też tak uważam.

Amerykanin otworzył usta i zamknął je. Jego oczy były nie do odczytania. Miał zmarszczone brwi.

- I... i czy tego chcesz? - powiedział powoli.

- To znaczy, tak będzie łatwiej, prawda? - George zmarszczył brwi w odpowiedzi.

- Czy to... - Dream zaczął. - To znaczy, że mamy po prostu zapomnieć o tym, jak wczoraj...

Nagle przerwał, ponieważ ktoś chwycił dłoń George'a i mocno obrócił go dookoła.

To był Quackity. Zaniemówił, gdy zobaczył gniewny wyraz twarzy chłopaka. Spoglądając w górę, zobaczył, że Sapnap biegnie za nim. Zatrzymał się lekko na widok ich trójki z wymalowanym wyrazem winy na twarzy.

𝐬𝐞𝐫𝐜𝐞 𝐳 𝐥𝐨𝐝𝐮 [𝐝𝐫𝐞𝐚𝐦𝐧𝐨𝐭𝐟𝐨𝐮𝐧𝐝]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz