1

781 36 21
                                    

Siedziałam u siebie w pokoju ponieważ u taty byli goście i nie chciałam przeszkadzać.
- Co by tutaj zrobić? - zaczęłam rozglądać się po pokoju. Spojrzałam w stronę mojego biurka i na rysunki na ścianie. Podeszłam do nich i oparłam się rękami o biurko. Zerwałam jeden mój rysunek i zaczęłam się mu przyglądać.
- Dementor... Dlaczego ja właściwie powiesiłam tutaj te głupie rysunki. - odłożyłam go na blat - A no tak... Tata je tutaj powiesił żebym codziennie przypominała sobie o moim "talencie" - wzięłam go spowrotem do rąk, podarłam i wyrzuciłam do kosza. Odwróciłam się w stronę pokoju i ponownie się rozejrzałam. Tym razem mój wzrok padł na szafę. Przeklęta szafa, w której zamieszkał bogin jak miałam pięć lat. Przypomniałam sobie ten moment i przelaciał mnie dreszcz.
~ Spokojnie Y/N przecież już tam niczego nie ma. Nie masz czego się bać ~ pomyślałam i odwróciłam się spowrotem do ściany. Spojrzałam na nią i ponownie zauważyłam te okropne rysunki. Zerwałam wszystkie, które przedstawiały moje koszmary, podarłam na strzępy i wyrzuciłam do kosza robiąc przy tym lekki hałas. Mój oddech przyśpieszył, nie wiedziałam co robić. Podeszłam do gitary, chwyciłam ją do ręki i zaczęłam grać jakąś piosenkę. Nie musiałam jej podłączać do rzadnego głośnika ponieważ jej brzmienie wspomagało kilka zaklęć. Zaczęłam śpiewać i całkowicie zapomniałam o realnym świecie.

W tym czasie na dole

Perspektywa Freda

- George podasz mi proszę dzbanek? - zwróciłem się do mojego brata bliźniaka. Podał mi dzbanek z herbatą, nalełem sobie do szklanki i odstawiłem na bok.
- Pewnie nie możecie się doczekać jutra. Co dzieciaki? - odezwała się moja mama
- O tak. Testy, zadania, brak wolnego czasu. To coś czego nam potrzeba. - odpowiedział George
- Daj spokój Fred. Macie sporo wolnego czasu. - uśmiechnęła się do niego nasza mama
- Jestem George, Fred siedzi obok. - powiedział lekko zirytowany
- Oh wybacz. - machnęła ręką i podała mu talerz z jedzeniem. Chciałem coś powiedzieć ale usłyszałem muzykę z góry. Wszyscy zamilkli.

Mój tata odchrząkną i spojrzał na Remusa.
- Remus może wyjaśnisz dzieciakom kto to?
- Ah tak. To pewnie moja córka Y/N. - gospodarz spojrzał na nas
- Nic nie wspominałeś, że masz córkę. - Harry spojrzał na niego ze zmarszczonymi brwiami
- Ani nic nie wspominałeś, że jest taka utalentowana. - wyszeptałem do siebie
- Spokojnie za chwilę skończy. - Syriusz poprawił się na krześle

Minęła chwila, a ona dalej grała. Co gorsza... Podobało mi się to. Postanowiłem więc wymknąć się na górę. Dorośli dyskutowali na jakiś temat więc po cichu wstałem i skierowałem się w stronę schodów.
- Gdzie idziesz? - mój bliźniak chwycił mnie za nadgarstek
- Na górę. Jestem ciekawy jak wygląda ta dziewczyna. - odpowiadając spojrzałem na niego.
Póścił mój nadgarstek, a ja ponownie ruszyłem przed siebie.

Prowadzony muzyką doszłem do drzwi na samej górze. Były delikatnie uchylone więc zajrzałem zza nich. Siedziała na łóżku, tyłem do drzwi, grała i śpiewała. Była tak pochłonięta tym co robi, że nie usłyszała jak uchyliłem trochę mocniej drzwi i zaskrzypiały.
~ Musisz bardziej uważać, bo za chwilę Cię zobaczy ~ pomyślałem po czym odsunąłem się trochę od drzwi. Nagle obok mnie stanął Remus. Wystraszyłem się trochę jednak nie na tyle żeby zrobić jakiś gwałtowny ruch i wydać, że stoimy pod drzwiami.
- Będę szczery. Ona jest wspaniała. - spojrzałem na mężczyznę
- Prawda? Pewnie chcesz ją poznać? - uśmiechnął się w moją stronę
- Bardzo. - odwzajemniłem uśmiech

Perspektywa Y/N

Spojrzałam w lustro i zauważyłam za drzwiami dwie sylwetki osób, które ewidentnie mnie obserwowały. Jedna sylwetka należała do mojego taty, druga natomiast należała do jakiegoś wysokiego chłopaka. Nie do końca potrafłam ocenić czy był młody czy starszy jednak przez to, że miałam "publikę" postanowiłam dać z siebie wszystko. Zaczęłam grać szybciej, mocniej i głośniej śpiewać. Skończyłam grać, a tata wszedł do mojego pokoju z tym chłopakiem. Spojrzałam na nich i się uśmiechnęłam.
- Przyszedłeś mnie ściszyć?
- Nie. Przyszedłem po Ciebie żebyś mogła poznać nowe osoby. Zacznijmy od Freda. - tata wskazał na młodego chłopka, stojącego obok niego
- Frederick Weasley. Dla przyjaciół Fred. - wyciągnął w moją stronę rękę przy okazji uśmiechając się
- Y/N Lupin. Miło mi poznać. - uścisnęłam jego rękę oraz odwzajemniłam uśmiech
- Na dole czeka jeszcze kilka osób, które chcą Cię poznać. - tata uśmiechnął się do mnie
- W takim razie chodźmy. - zaczęłam iść w stronę schodów.

Odnalazłam w Tobie Spokój [ZAWIESZONE] Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz