Ostrzeżenie! Ten rozdział zawiera więcej graficznej przemocy. Więcej niż było dotychczas. I od teraz ostrzeżenie nie będzie się pojawiać, w późniejszych rozdziałach również będzie więcej walk i opisów, dlatego ostrzegam już teraz
----------------------------------
Wiedział, że śni, ale wydawało się to dla niego zbyt realistyczne. Północy wiatr musnął jego maskę, ale nie poczuł zimna. Czekał tutaj tak długi, długi czas, z najwyższym spokojem. Jego puls był jeszcze wolniejszy niż zwykle. Słońce skończyło przemierzać niebo i zapadała noc.
Zhou Zishu patrzył na to wszystko, analizując z przyzwyczajenia.
Nie wiedział, jak postrzegać siebie jako człowieka – kogoś z emocjami, z poczuciem dobra i zła. To było dla jego własnego przetrwania; tak długo, jak działał bez zastanowienia, nie doprowadziłby się do szaleństwa.Był tylko parą zakrwawionych rąk, na których spoczywało królestwo Da Qing. Dobrobyt był jak pięknie zdobione rękawy, które ukrywały jego dłonie. Mylił tym ludzi, nie dając im poznać swojego prawdziwego oblicza.
Dopóki nie skończy się wiek wojen, zgniły i zły, dopóki nie zapanuje pokój i nie zacznie się nowy rozdział w historii...Zhou Zishu spuścił głowę. Twarz osoby w jego śnie była zamglona, ale wydawało mu się, że wciąż widzi rysy, które należały do małej dziewczynki. Była trzymana w ramionach niani jak niewinna, bezradna owieczka, której obrońca nigdy nie zboczył ze swojego zadania, mimo desperacji na jej twarzy. Młoda dziewczyna spojrzała w górę i powiedziała cienkim głosem.
- Mój ojciec to dobry człowiek, mój starszy brat to też dobra osoba. Ja też nią jestem, jesteśmy dobrymi ludźmi, nie powinieneś nas zabijać.
Pamiętał. Podczas panowania starego władcy, żeby zadać śmiertelny cios Drugiemu Księciu, Tian Chuang miało za zadanie zabić całą rodzinę urzędnika dworskiego pana Jiang Zhenga. Został właśnie zwolniony z pozycji i chciał opuścić stolicę. Jego córka Jiang Xue miała tylko cztery latka, ale była już bardzo mądra.
Jak sprytna i inteligentna stałaby się, gdyby dostała szansę dorosnąć?Zhou Zishu poczuł swoje uniesione ręce, a potem usłyszał przenikliwy, kobiecy krzyk, który zakłócił ciszę nocy. Miecz przeszył jej klatkę piersiową, a potem ciało dziewczynki. Nie było wstrętu ani żalu, ponieważ był do tego przyzwyczajony, odkąd zajął swoją pozycję.
Czy to ma znaczenie, że zabici byli dobrzy czy lojalni? Nie było żadnego prawa, które zakazywałoby zabijania dobrych ludzi.
Usłyszał cichy szept w powietrzu, gdy ktoś mówił ciągle: Oko za oko...
Poczuł ukłucie w klatce i obudził się przestraszony.
Nieznośny ból kazał mu pochylić się do przodu i złapać za tors. Zacisnął zęby, żeby nikt nie słyszał jak cierpi. Jego palce zacisnęły się na rogu koca, knykcie zrobiły się aż białe. Włosy miał w nieładzie, a cały prezentował się marnie i nędznie.
Pośród bólu miażdżącego organy, pomyślał oszołomiony: Popatrz, Zhou Zishu ty cholerny draniu, ty też umrzesz.
Dzisiaj dobry sen nie chciał przyjść ani do Zhou Zishu, ani Wen Kexinga czy Ye Baiyi.
Wen Kexing, zamiast wyjść na zewnątrz, siedział w milczeniu twarzą do okna. Gu Xiang stała obok niego, a jej zazwyczaj naiwne oblicze zdobiła powaga. Spojrzała na ponure, nocne niebo, a cisza sprawiała, że wyglądała jak zaklęty posąg.
Otwarte okno wpuszczało chłodny wiatr, a ubrania i włosy Gu Xiang zatrzepotały. Na stole, kilka stron książki erotycznej zostało przewrócone z szelestem. Wen Kexing pozwolił, by na jego twarzy pojawił się powolny uśmiech i przemówił cicho.
CZYTASZ
✓ Faraway wanderers | Tłumaczenie PL ✓
RomanceAutor: Priest Tytuł oryginału: 天涯客, Tian Ya Ke Zgody i linki: w pierwszej części Opis: Opowieść o liderze specialnej organizacji, który porzuca swoją przeszłość i przypadkiem zostaje wplątany w intrygi świata kultywacyjnego.