Powoli Wen Kexing wyprostował się do pozycji siedzącej, patrząc na niego bez słowa. Usiadł po turecku, palcami uderzając w swoje kolano. Powiedział cichym głosem, po chwili zastanowienia.
- Moje nazwisko to nie Rong. Jestem tylko zły, że nigdy w życiu nie spotkałem tego o nazwisku Rong. Zabiłbym go za każdym razem, gdy bym na niego wpadł.
Twarz Zhou Zishu pokazywała spore zaskoczenie. Po usłyszeniu tego, zamarzł w miejscu, a potem powiedział powoli.
- Oh? Wygląda na to, że moje domysły nie były poprawne, pomyślałem, że... Myślałem, że obecny Mistrz Doliny Duchów jest potomkiem rodziny Rong.
W ciemności, tylko delikatne pochrapywanie Zhang Chenglinga mogło być słyszalne. Dystans pomiędzy tą dwójką nie był duży, ale ta cisza była tak ciężka jak na cmentarzu. Po dłuższej chwili, uśmiech powrócił na twarz Wen Kexinga. Ten uśmiech różnił się od jego zwykłego głupkowatego uśmiechu. Nie było zmarszczek śmiechu w kącikach oczu, jego tęczówki były czarne jak smoła i wciąż zimne jak lód. Spojrzał ostro, unosząc szczupłą brew, sprawiając wrażenie fałszywego uśmiechu.
- Oh?
Głos Zhou Zishu był tak cichy, że wydawało się, że jego usta w ogóle się nie poruszają, ale szybkość, z jaką mówił, była imponująca
- Rozmarzony Żałobny Duch wydał pieniądze, aby wynająć Trującego Skorpiona, aby prześladowali dzieciaka przez całą jego podróż, nie dlatego, że chciał go zabić. Robił to dlatego, że desperacko chciał wiedzieć, czy ten widział człowieka z brakującym palcem, gdy rodzinie Zhang wydarzyła się tragedia. Zgodnie z tym, co wiem, Wiszącemu Duchowi Xue Fang brakuje palca. Ale odkąd tego dnia spotkaliśmy tych ludzi w zniszczonej świątyni, wiedziałem, że eksterminacji rodziny Zhang nie dokonał ktoś z Doliny Duchów.
Jakby był bardzo zainteresowany, Wen Kexing dalej pytał.
- Skąd to wiedziałeś?
Zhou Zishu zaśmiał się lekko.
- Eskortując tego dzieciaka do Taihu bez szwanku, z nienaruszonymi wszystkimi kończynami, omijając sidła stu tysięcy Duchów... Gdyby moje zdolności były naprawdę tak wielkie, rządziłbym światem kultywatorów wiele lat temu, po co bym tu był?
Wen Kexing spojrzał na niego płonącym wzrokiem.
- ... Ty też nie musisz być taki skromny.
Zhou Zishu kontynuował.
- Ale czemu Rozmarzony Żałobny Duch ściga to dziecko tak zawzięcie? Myślę, że może istnieć tylko jedno wyjaśnienie: Nie ważne kto popełnił zbrodnię przeciwko rodzinie Zhang, musiał być jakiś Duch ze szczytu bambusowego, który opuścił Dolinę na własną rękę i wplątał się w to wszystko. Rozmarzony Żałobny Duch podejrzewa, że... A raczej chce pozwolić ludziom podejrzewać, że tą osobą jest Wiszący Duch.
Ponadto mężczyzna w czerni, którego Gu Xiang zabiła w zniszczonej świątyni, tuż przed śmiercią wypowiedział słowo „fioletowy". Fioletowy co? Niech zgadnę... To nie może być nikt inny niż Fioletowe Niebezpieczeństwo, prawda?
Wen Kexing pokiwał głową.
- W rzeczy samej. Jechaliśmy za nimi z Jiangnan aż do Tai Hu, a potem do Dongting. Tam, pojawiliśmy się przypadkiem, a nasz wygląd był podejrzany. Zabiłem nawet tego małego ducha w podziemnej jaskini, ponieważ obawiałem się, że ujawni moją tożsamość.
- To nie było trudne do zgadnięcia, Wen-xiong. Jeśli spojrzysz na całe Jianghu, jest zbyt mało ludzi, których nie mogę odgadnąć tła tego wszystkiego. Pomijając tych z południowej granicy i północnej pustyni, w świecie kultywatorów Równin Centralnych, mogę policzyć ich na jednej ręce. Ty i ja spędziliśmy razem tyle dni, jeśli nadal nie mogę powiedzieć kim jesteś, czy nie byłbym zbyt głupi?
CZYTASZ
✓ Faraway wanderers | Tłumaczenie PL ✓
RomanceAutor: Priest Tytuł oryginału: 天涯客, Tian Ya Ke Zgody i linki: w pierwszej części Opis: Opowieść o liderze specialnej organizacji, który porzuca swoją przeszłość i przypadkiem zostaje wplątany w intrygi świata kultywacyjnego.