Zhou Zishu zmarszczył brwi widząc odrzuconą rękę. Ye Baiyi obejrzał się i chłodno powiedział:
- Nieźle. W końcu udało ci się, zepchnąłeś go na skraj śmierci, usatysfakcjonowany?
Wen Kexing był jedynym, który miał pewne sumienie: pochylił się, aby „wydobyć" Zhang Chenglinga, położył dłoń na jego plecach i skierował cienką nić qi do jego ciała. Chwilę później cicho gwizdnął i powiedział zaskoczony.
- Ten dzieciak... Niewiarygodne, jego meridiany są z natury szersze niż u zwykłego człowieka. Czy to możliwe, że jest naprawdę cudownym talentem?
- Właśnie tak. Odkryłem to gdy pomagałem mu po tym, jak został ranny przez Zaczarowaną Pieśń. - wyjaśnił Zhou Zishu.
Odebrał Zhang Chenglinga z rąk Wen Kexinga. Twarz młodzieńca była blada, a brwi mocno ściągnięte. Nogawki spodni zwisały mu nad kostkami, ponieważ były za krótkie.
W ciągu półtora miesiąca wydawał się znowu urosnąć. Zhang Chengling urodził się w rodzinie Zhangów, a ponadto był jednym z synów bohatera Zhanga; po tylu latach nie powinien być tak nijaki. Tego dnia, kiedy Zhou Zishu pomógł wyleczyć jego ranę, odkrył, że fundamenty tego dziecka zostały w rzeczywistości solidnie zbudowane. Tylko nie mógł użyć tej siły.
Dla porównania, był jak małe dziecko, które było uzbrojone w ostrą broń, ale nie miało sił, by nią władać.
Będąc świadkiem tego, Ye Baiyi również uznał to za interesujące i wyciągnął rękę, by zacząć szczypać Zhang Chenglinga w różne części jego ciała. Zauważył z zaciekawieniem:
- Niewiarygodne, że taka osoba istnieje na tej ziemi: osoba z fenomenalnie głupim mózgiem, ale urodzona z doskonałą sylwetką. Czy Niebo chce, aby prowadził życie błogosławione, czy trudne? - Następnie spojrzał na Zhou Zishu i powiedział: - Jego południki są czyste i szerokie. Przede wszystkim jest doskonałym materiałem do pracy, ale jego zdolność do uchwycenia pojęć jest zbyt słaba i ma więcej trudności niż ktokolwiek inny, aby znaleźć ścieżkę... Tak, możesz popchnąć go trochę dalej; w każdym razie nie umrze w najbliższym czasie.
Na szczęście Zhang Chengling po prostu zemdlał.
Ze względu na chłopca, tego dnia trójka postanowiła znaleźć miejsce na nocleg i przeczekać noc, aż ten mały łajdak wyzdrowieje przed wejściem w góry. Jak zwykle, Zhou Zishu zaczął być torturowany dokładnie o północy przez gwoździe w nim. Zwinął się w kłębek, przyciskając palcami klatkę piersiową, ale nie użył swojej wewnętrznej energii, by to stłumić. Leżał tylko na łóżku z otwartymi oczami, wpatrując się w światło księżyca wpadające przez okno, wyglądając, jakby był oszołomiony – samotnie doświadczał uczucia tych gwoździ w swoim ciele.
W porównaniu z poprzednimi atakami bólu, Siedem Otworów na Trzy Jesienie bolały nie tylko o północy. Pierwotne wrażenie, jakby ktoś używał małego noża do grzebania w jego klatce piersiowej, zmalało, a może było tak, dlatego że już się do tego przyzwyczaił. I pojawiło się nowe, dziwne wrażenie, że coś obciąża jego pierś, powodując, że jego oddech zacinał się między wydechami i wydawało się, że w ciągu ostatnich kilku dni stawało się to coraz bardziej wyraźne.
Zhou Zishu wiedział, że to jakiś omen – z tych trzech lat minęła już nieco mniej niż połowa.
Dawno temu uważał, że te trzy dodatkowe lata były rodzajem dobroci. Ale dopiero teraz widział, że w rzeczywistości była to kolejna forma okrutnej tortury.
Śmierć go nie przerażała – przez ostatnie dwadzieścia kilka lat nie było mu łatwo przeżyć do dzisiaj.
Wszystkie techniki, których użył, aby zmusić Zhang Chenglinga do podniesienia jego gongfu, były tymi, które przeszedł, gdy był młodszy; cierpiał jeszcze bardziej i nie miał nawet naturalnego daru tego dziecka, by wytrzymać tę surowość bez najmniejszej szkody. Przeżył tak wiele, doświadczył masy wydarzeń, tak że nie bał się nikogo ani niczego na tej ziemi.
CZYTASZ
✓ Faraway wanderers | Tłumaczenie PL ✓
Roman d'amourAutor: Priest Tytuł oryginału: 天涯客, Tian Ya Ke Zgody i linki: w pierwszej części Opis: Opowieść o liderze specialnej organizacji, który porzuca swoją przeszłość i przypadkiem zostaje wplątany w intrygi świata kultywacyjnego.