<13>

944 46 18
                                    

Wszystko działo się za szybko, Will chwycił mnie za rękę i odciągnął na dwór, nie wiedziałam co się stało, czy to ja byłam ranna? Czy to Techno? A może Tommy? Nie mam pojęcia...Siedziałam na dworze z Willem, nie słuchałam co do mnie mówi, w mojej głowie była pustka.
- Czy ty mnie w ogóle słuchasz?
- Co?... - wyrwałam się z mojego transu i spojrzałam na chłopaka
- Jedziemy do szpitala
- A co się stało?
- ...naprawdę? Dobra chodź - Will wziął mnie za rękę i poprowadził do auta

Zmartwił mnie fakt że w aucie nie było Tommy'ego ale to trochę zignorowałam.
- Powiecie mi co się w końcu stało? Kto jest kuźwa ranny?
- Może to ty nam powiedz o co chodzi! Techno wbija na sale z strzeblą w ręce, celuje do nas a potem popełnia samobójstwo?! - widać było że Clay się zdenerwował jednak to co powiedział wbiło mnie w ziemie, wszystko by się zgadzało
- O-on....kurwa - oparłam się o okno i całą drogę patrzyłam w szybę, czemu ja to tak przeżywam? Przecież zniszczył mi 2 lata życia i zabił mojego przyjaciela...
- Jesteśmy...

Wbiegaliśmy do szpitala, znaleźliśmy odpowiednią sale i do niej wbiegliśmy
- TECHNO?!
Chłopak siedział sobie na łóżku szpitalnym jakby nigdy nic i czytał książkę
- Hm?
- Przecież strzeliłeś sobie w łeb!
- NOT EVEN CLOSE BABY TECHNOBLADE NEVER DIES! *tak musiałam*
Staliśmy i patrzyliśmy się na chłopaka jakieś 5 minut, każdy załapał potężnego laga.
- Możecie nas zostawić samych? - zapytał po chwili chłopaków wskazując na mnie, chłopacy wyszli...
- Mia ja zachowałem się jak dupek...
- Nie No co ty, przecież tylko więziłeś mnie przez dwa lata, biłeś mnie, znęcałeś się nade mną, kazałeś mi zniknąć z social medi i urwać kontakt z przyjaciółmi...a jednego nawet zabiłeś...nie No naprawdę nie masz za co przepraszać...
- ...nie wiem co się ze mną działo...ja...
- Tak wiem nie panowałeś nad sobą i nie chciałeś żeby tak się stało...to twoja jedyna wymówka? Bo jak tak to trochę słabo ci powiem
- Dobra, możesz iść i o mnie zapomnieć ale...ja nie zabiłem Lucasa...on nadal żyje
- Mhm, tak tak, żegnam. - wyszłam z sali...ba, wybiegłam z sali z płaczem, wyszłam na taras i usiadłam na ławce. Schowałam twarz w ręce i...myślałam. Przypomniało mi się jak siedziałam w dosłownie tej samej pozycji i podeszła do mnie Lisa, przykro mi było że odeszła w tak młodym wieku ale cóż, życie jest niesprawiedliwe.

Po 15 minutach siedzenia samej usłyszałam krzyki
- Błagam, tylko nie to co myśle - powiedziałam do siebie i weszłam do środka.
Wiedziałam.
Lekarze i ochrona trzymali chłopaków, wyglądało to tak śmiesznie że nie wiem kiedy ale zaczęłam się śmiać jak opętana. Każdy popatrzył się na mnie jak na idiotkę z czego zaczęłam się jeszcze bardziej śmiać, podchodziło się to już pod duszenie. Gdy w końcu się w miarę uspokoiłam popatrzyłam na nich
- Co się stało? - zapytałam powstrzymując śmiech
- Kim pani jest? - zapytał jeden z ochroniarzy
- Jestem Mia um...przyjaciółka - wskazałam na chłopaków
- Proszę za mną - policjant wziął mnie na bok
- Pan jak to on się przedstawia, Techno przyznał się do wszystkiego. Musimy tylko złożyć zeznania od pani.
- O...No okej

Niechętnie opowiedziałam wszystko policji i wróciłam do chłopaków, od razu Rzucili się na mnie przez co prawie się wywróciłam. O dziwo nic nie mówi. W tym momencie zobaczyłam jak policja wyciąga Techno z sali, nie protestował, szedł za nimi ze łzami w oczach.
- Idźcie do auta, zaraz do was przyjdę...
- Na pewno chcesz to zrobić? Może ci coś...
- Spokojnie
Chłopacy odeszli a ja dogoniłam policjantów
- Mogę chwile pogadać?
Panowie spojrzeli na siebie i odeszli ja bok jednak patrzyli co się dzieje. Po chwili ciszy spojrzałam na Techno i otarłam jedną łzę spływającą z jego oka
- Jest okej...może któregoś dnia znowu będziemy razem... - lekko się uśmiechnęłam i przytuliłam go, nie wiedziałam czemu to robię po tym wszystkim co się stało ale nie mogłam go stracić, mimo wszystko był dla mnie ważny, wiedziałam że nie potrafi nad sobą panować lecz nie zmieniało to faktu że mała trauma pozostała.

Gdy w końcu wróciłam z chłopakami do domu zaproponowali oni stream'a żeby każdy wiedział że wszystko już jest okej.
- Siema moi drodzy, jak widzicie jest już z nami Mia - Clay objął mnie ramieniem - dzisiaj będziemy robić małe Q&A
Bawiliśmy się świetnie odpowiadając na pytania
- NIE JESTEM ZAKOCHANY W GEORGU ZAMKNIJCIE SIĘ!
- WIEM ŻE JESTEŚ! - nadal kłóciłam się z Clay'em
- UGH...
- No przyznaj się!
- MIA! KONIEC!
- I tak każdy już zna prawdę... - przewróciłam oczami i wróciliśmy do pytań
- O! Mam coś dobrego - wystrzelił nagle Tommy
- Dawaj
- Czyyy...Wilbur i Mia nadal są razem?
W sumie to zapomniałam o tym, musieliśmy pogadać z Willem ponieważ narazie chyba nikt nie wiedział co mamy zrobić.
- My...jeszcze o tym nie rozmawialiśmy - Uniknęłam wzroku chłopaka i wróciłam do pytań.

Po wyłączeniu stream'a szybko poszłam do pokoju i oparłam się o ścianę, wiedziałam że będę musiała z nim o tym pogadać, kocham go...nie chce żeby to zniknęło, nie wiedziałam czy on też tego chce chociaż ta sytuacja ze ślubem, To Livia go przerwała nie on...może on wolał ją? Wtedy nie wiem kiedy ale zaczęłam płakać.
Musze z nim pogadać.
Wyszłam z pokoju i poszłam w korytarz na którym pokój miał Will, zatrzymałam się przy skręcie, popatrzyłam w podłogę i jeszcze chwile pomyślałam nad tym co powiem, wzięłam 3 głębokie oddechy, podniosłam głowę i...
- O....Will wlasnie miałam z tobą pogadać...wiesz ja chciałam ci tylko powiedzieć że...
- Ja ciebie też - poczułam rękę na mojej szyi a potem momentalnie ciepło na moich ustach, łatwo poszło. Gdy oderwałam się od Willa mocno go przytuliłam
- Tęskniłam...
- Ja za tobą też...nawet nie wiesz jak
Zrobiłam się cała czerwona wiec schowałam twarz w ramie chłopaka.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Przepraszam że dzisiaj taki krótszy...buziaczki

943 słów 🖤

Zawsze byłam inna | 🔞Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz