Stali tak jeszcze moment, dopóki jeden z uczniów nie odrzchąknął, mówiąc ciche " A nie mówiłem?". Jungkook jak na zawołanie ocknął się, lecz wzrok nadal utkwiony miał w postaci Kima, który nie był w stanie wydusić z siebie ani jendego słowa. Nieśmiałość wzięła nad nim górę, szczególnie, że stał przed nim nowy nauczyciel, któremu zdążył już podpaść na wstępie. Nie ukrywał, także, że jest on bardzo przystojnym mężczyzną, lecz nie ślinił się na jego widok, jak inni . Miał swoją godność, a pozatym nie interesują go chłopcy, przynajmniej, tak sobie wmawiał.
Szkoła, a raczej uczniowie placówki, nie są zbyt tolerancyjni, jeśli chodzi o osoby homoseksualne. Stajesz się wyrzutkiem i szkolnym pośmiewiskiem, nie zważywszy na pozycję w społeczeństwie. Biją, znęcają się fizycznie i psychicznie, dlatego też wszelkie osoby, które uważają się za homoseksualne odeszły ze szkoły, bądź ukrywają się pod postacią chłodzenia w grupach, lub dodawania osoby płci przeciwnej dla zmylenia. Po prostu koszmar, nie życie.
Taehyung nie raz był świadkiem przemocy w szkole, lecz nie reagował . Bał się. Bał się, że zwykła obrona dwójki chłopaków, skończy się na tym, że również zostanie posądzony o bycie gejem, lub ludzie będą podejrzewać trójkącik. Nienawidził siebie za to. Za to, że jest mięczakiem i idiotą, który woli mieć bezpieczną dupę. Od ostaniej sytuacji, na skutek której jego dobry przyjaciel popełnił samobójstwo, stał się skryty w sobie i nieśmiały, zwłaszcza, że nawet palcem nie kiwnął, by mu pomóc.
- Nie stój tak, siadaj. - usłyszał głos nauczyciela. - Już i tak przez ciebie zmarnowałem 15 minut lekcji, podczas, której mógłbym nauczyć was wiele - mówił niezbyt miłym tonem głosu. - Nie garb się, wyprostuj ciało, i głowa do przodu- rozkazał, mimo iż sam już siebie nie rozumiał, aczkolwiek cisza w sali i te wypełnienie przerażeniem oczy, utwierdziły go tylko w przekonaniu, że takie zachowanie, daje mu władzę nad klasą. Przeniósł swój wzrok na Taehyunga, który to, miał już lekko zaszklone oczy, spowodowane krzykiem nauczyciela, którego wystraszył się porządnie. Jeon natomiast miał ochotę uderzyć głową o ścianę, widząc tą przerażoną buzie przed sobą. Zazwyczaj miałby to gdzieś, ale teraz coś w nim pękło. - Już dobrze, nie martw się, po prostu usiądź -westchnął, odprowadzając wzrokiem chłopaka, który kierował się w dość szybkim tempie na swoje miejsce.
Reszta lekcji minęła spokojnie, mimo iż Jungkook nie był stanie skupić się na klasie, gdyż jego wzork ciągle wlepiony był w twarz Kima, która na chwilę obecną była obkręcona, gdyż ten patrzył przez okno. Gdy w koćcu udało mu się zająć lekcją, zadzwonił dzwonek, a uczniowie w szybkim tempie, zaczęli opuszczać salę, z wyjątkiem Kima, który nadal wzork utkwiony miał na naturę.
-Panie Kim, lekcja się skończyła - oznajmił podchodząc bliżej. Taehyung usłyszawszy głos nauczyciela, nawet na niego nie spojrzał. Wziął w dłoń swój plecak, po czym wyszedł z sali,a raczej chciał, jednakże zostało mu to uniemożliwione przez dłoń mężczyzny. - Wiem, że zareagowałem w sposób nieprawidłowy, lecz zrozum, że jestem przyzwyczajony do porządku i perfekcji, toteż nie lubię spóźnialskich- wyjaśnił.
- Nie lubi spóźnialskich?, ha, dobre sobie. Sam na pewno święty nie jest. - pomyślał Kim. - Ale chociaż ładna twarz, a ta koszula nieźle odznacza jego absa.
- Owszem, święty nie jestem- rzekł swym grubym głosem Jeon, a Taehyung chciał się zapaść pod zimię . Czyżby powiedział to na głos? . - A jeśli chodzi o mojego absa, to masz rację, przez każdą koszulę sie odznacza- poszedł bliżej, a Kim zaczął się cofać, na skutek czego wpadł na ścianę . - No, to co robimy Panie Kim? - stał przed nim z tym chytrym uśmieszkiem na twarzy .
- J...ja.
- Tak?, co byś chciał? - stali tak blisko siebie, że Kim był w stanie poczuć jego gorący oddech na szyi .
- Ja muszę..
- Tak? - zapytał, sunąc opuszkami palców po policzku Taehyunga.
- Ja muszę siku- krzynął mu w twarz, a Jungkooka zatkało. Puścił go, a ten jak na zawołanie wybiegł z sali.
☆
Taehyung od tygodnia, starał się unikać Pana Jeona, gdyż nadal odczuwał wstyd, przez tamtą sytuację. Odetchnął jednakże z ulgą, widząc, że jego klasa ma jedną godzinę tygodniowo. -Jest dobrze Taehyung, dasz radę- mówił do siebie, stojąc przed drzwiami klasy, czekając na nauczyciela, który po chwili zjawił się, wpuszczając wszystkich do klasy.
- Witam was serdecznie, zanim zaczniemy lekcję, proszę o położenie na biurku prac, które zadałem wam wcześniej -mówił, a Taehyunga zatkało.
-Kurwa - szepnął pod nosem, lecz nie na tyle cicho, gdyż wzrok każdego z klasy padł na niego, a szczególnie Jungkooka, który domyślił się, co mogło być tego powodem.
- Kim Taehyung, masz pracę domową? - zapytał, a Kim przełknął głośno ślinę z nerwów.
- Tak- skłamał.
- Zatem pokaż mi ją - rzekł, a Kim wiedział, że jest w dupie, a jako iż wstał dziś lewą nogą, palnął coś, czego sam nie rozumiał.
- Błogosławieni ci, którzy nie zobaczyli, lecz uwierzyli w mą pracę.
- Moja krew- krzynął jakiś chłopak, a Jungkook po raz pierwszy zachował spokój.
- Oh , jestem w szoku i nie tylko ja- wstał, podchodząc do niego . - Cichy i grzeczny Kim Taehyung, jest wyszczekanym diabełkiem, a skoro masz tyle do powiedzenia, to może poprowadzisz za mnie lekcje, co? - dotknął potajemnie jego ręki, a Kim bez żadnego komentarza wstał, po czym usiadł na miejscu nauczyciela mówiąc: Kochani moi, zważywszy na to, iż Pan Jeon oddał mi pałeczkę, ja tu rządzę, zatem proszę się spakować, bo to koniec lekcji, żegnam. - wstał, po czym wyszedł z sali.
Nie wiedział, co się z nim stało. Dlaczego stał się taki wyszczekany, lecz co gorsza zaczęło mu się to podobać
Jeśli pojawiają się błędy, byłambym wdzięczna, gdybyście je poprawiali. Uczę się polskiego i mogą się one zdarzać.
CZYTASZ
The Good teacher》☆ taekook
RomanceO cichym, młodym i nieśmiałych chłopcu, który mimo swojej boskiej urody i dużego powodzenia, nie potrafi powiedzieć nawet " Cześć" Lub O przystojnym, dość wrednym ale wyrozumiałym nauczycielu, któremu już na samym początku pewien chłopak, zawrócił...