😇14😇

762 39 10
                                    

Następnego dnia Taehyung obudził się cały obolały

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Następnego dnia Taehyung obudził się cały obolały.  Nic dziwnego, w końcu przez większość nocy albo biegał, albo siedział na zimnej, brudnej ziemi w pokoju z Panem Jeonem. Na początku myślał, że to sen, ale to było zbyt realne.

- Zabijcie mnie - szepnął załamany, przypominając sobie jakie głupoty wygadywał i jak się zachowywał. - Umrę- powtórzył.

- Owszem umrzesz, ale z moich rąk- krzyknął Jimin, wskakując na Kima, okładając go poduszką z całej siły, przez co ten pisnął zaskoczony. - Ty głupi dzbanie, robaku, debilu, taki z ciebie przyjaciel? - mówił wściekły.

- Jimin, porozmawiajmy normalnie- powiedział spokojnie Kim, a Jimin się odsunąl. - słuchaj, wiem jak to wyglądało, ale...

- Dobra weź nie pierdol- prychnął Park, wstając z łóżka. - Mam ma ciebie focha do odwołania, a ty masz czas, żeby przemyśleć swój błąd.

- Ale który? - zapytał Kim. - To że cie zostawiłem?. To, że cie obgadywalem z Panem Joenem czy to że nie chciałem Ci pomóc? - zaczął wyliczać, a Jimin spojrzał na niego z niedowierzaniem.

- Idę do Yoongiego- powiedział Jimin , pakując swoje rzeczy.

- A co to Yoongi? - zapytał Kim, dostając w twarz jedną ze skarpet Jimina. - Jezu, wiedziałem, że się myjesz raz w tygodniu ale twoje ciuchy to przesada- skomentował z wyraźnym obrzydzeniem na twarzy. 

Jimin natomiast ignorował komentarze Kima, pakując się dalej z wymalową złością na twarzy.

- Masz zmarszczke, o tutaj- wskazał na miejsce między brwiami.- Jimin, no ...

- Zamkniesz się w końcu? - krzyknął zirytowany Park. - Yoongi to nie coś a ktoś,  a  moje ubrania mają zapach lawendy, płatków bzów i pomarańczy, za to twóje jebią jak rozłożone zwłoki- odparł, podchodząc do drzwi .

- Serio ? - zaśmiał się Kim, idąc za Parkiem.

- Tak, powąchaj się a się przekonasz- powiedział otwierając drzwi lecz za nim przez nie przeszedł powiedział: Hasta la vista antyamigo- poczym pokazał mu środkowy palec wychodząc za drzwi, które Taheyung zamknął z wielką przyjemnością.

- Pies opóścił teren i został pan zamku- powiedział pod nosem Kim.

- Słyszałem to....

                                       ☆

- I wtedy mu powiedziałem, że jest wysoki jak brzoza, ale pojebany jak koza - zażartował jeden z chłopaków, który postanowił wprosić się do Kima . - A wiecie co jest w tym najlepsze? - zapytał znudzonych kolegów. - Że ma tylko 169cm wzrostu i wygląda jak goryl a nie jak koza- zaśmiał się głośno a reszta tylko cicho śmiała się pod nosem, żeby nie było niezręcznie. - Popłakałem się- wytarł swoje zły śmiechu, patrząc na Kima

The Good teacher》☆ taekookOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz