Następnego dnia Taehyung obudził się cały obolały. Nic dziwnego, w końcu przez większość nocy albo biegał, albo siedział na zimnej, brudnej ziemi w pokoju z Panem Jeonem. Na początku myślał, że to sen, ale to było zbyt realne.
- Zabijcie mnie - szepnął załamany, przypominając sobie jakie głupoty wygadywał i jak się zachowywał. - Umrę- powtórzył.
- Owszem umrzesz, ale z moich rąk- krzyknął Jimin, wskakując na Kima, okładając go poduszką z całej siły, przez co ten pisnął zaskoczony. - Ty głupi dzbanie, robaku, debilu, taki z ciebie przyjaciel? - mówił wściekły.
- Jimin, porozmawiajmy normalnie- powiedział spokojnie Kim, a Jimin się odsunąl. - słuchaj, wiem jak to wyglądało, ale...
- Dobra weź nie pierdol- prychnął Park, wstając z łóżka. - Mam ma ciebie focha do odwołania, a ty masz czas, żeby przemyśleć swój błąd.
- Ale który? - zapytał Kim. - To że cie zostawiłem?. To, że cie obgadywalem z Panem Joenem czy to że nie chciałem Ci pomóc? - zaczął wyliczać, a Jimin spojrzał na niego z niedowierzaniem.
- Idę do Yoongiego- powiedział Jimin , pakując swoje rzeczy.
- A co to Yoongi? - zapytał Kim, dostając w twarz jedną ze skarpet Jimina. - Jezu, wiedziałem, że się myjesz raz w tygodniu ale twoje ciuchy to przesada- skomentował z wyraźnym obrzydzeniem na twarzy.
Jimin natomiast ignorował komentarze Kima, pakując się dalej z wymalową złością na twarzy.
- Masz zmarszczke, o tutaj- wskazał na miejsce między brwiami.- Jimin, no ...
- Zamkniesz się w końcu? - krzyknął zirytowany Park. - Yoongi to nie coś a ktoś, a moje ubrania mają zapach lawendy, płatków bzów i pomarańczy, za to twóje jebią jak rozłożone zwłoki- odparł, podchodząc do drzwi .
- Serio ? - zaśmiał się Kim, idąc za Parkiem.
- Tak, powąchaj się a się przekonasz- powiedział otwierając drzwi lecz za nim przez nie przeszedł powiedział: Hasta la vista antyamigo- poczym pokazał mu środkowy palec wychodząc za drzwi, które Taheyung zamknął z wielką przyjemnością.
- Pies opóścił teren i został pan zamku- powiedział pod nosem Kim.
- Słyszałem to....
☆
- I wtedy mu powiedziałem, że jest wysoki jak brzoza, ale pojebany jak koza - zażartował jeden z chłopaków, który postanowił wprosić się do Kima . - A wiecie co jest w tym najlepsze? - zapytał znudzonych kolegów. - Że ma tylko 169cm wzrostu i wygląda jak goryl a nie jak koza- zaśmiał się głośno a reszta tylko cicho śmiała się pod nosem, żeby nie było niezręcznie. - Popłakałem się- wytarł swoje zły śmiechu, patrząc na Kima
CZYTASZ
The Good teacher》☆ taekook
RomanceO cichym, młodym i nieśmiałych chłopcu, który mimo swojej boskiej urody i dużego powodzenia, nie potrafi powiedzieć nawet " Cześć" Lub O przystojnym, dość wrednym ale wyrozumiałym nauczycielu, któremu już na samym początku pewien chłopak, zawrócił...