Siedzenie w ciemnym pomieszczeniu przez bardzo długi czas, wpływa bardzo negatywnie na człowieka a stres wcale w niczym nie pomaga. Niektórzy w skutkach doznają obajwien bądź widząc coś, co by chcieli by było prawdziwe. Mówią również o wiele więcej będąc pod presją i strachem, że umrą w ciemnościach.
Jungkook juz od dobrej godziny obserwuje Kima, próbującego wyważyć drzwi bez żadnego rezultatu. Normalnie powiedziałbym, aby usiadł bo padnie wyczerpany, ale śmieszyły go miny chłopaka za każdym razem, gdy chciał wyjść.
- W imię Jungkooka, jimina i taehyunga świętego, Amen- szepnął pod nosem Kim, chwiejąc się na własnych nogach.
- Co? - zaśmiał się Jeon, słysząc co chłopak wygaduje.- Opętało cie coś? - zapytał, lecz nie otrzymał odpowiedzi. - Taehyung daj spokój- powiedział, wstając.
- Bolą mnie kości- powiedział Kim, odwracając się w stronę nauczyciela. - Głównie mostek i serce - mruknął niezadowolony.
- Serce to nie kość.....
- Przecież wiem, głupi nie jestem- jęknął Kim, siadając na ziemię.
- Taa..., może idź już spać. - powiedział po czym usiadł obok chłopaka, który już ledwo kontaktował z rzeczywistością.
- Wiesz co Taehyung? - zagadał Jeon.- Tak patrzę na ciebie i jest mi przykro- zaśmiał się a Taehyung otworzył szeroko oczy.
- Tak? A wiesz co ja sądzę? - odpowiedział Kim, patrząc prosto w jego oczy- Że na tak paskudną twarz powinni nałożyć podatek- powiedział, a Jungkook jedynie zaśmiał się pod nosem, co zdezorientowało Kima.
- Kocham twoje poczucie humoru Kim- odpowiedział powodując uśmiech na twarzy chłopaka. - Powiem Ci, że jesteś mega wkurzający, ale uważam, że bez ciebie moje życie byłoby nudne- rzekł z uśmiechem.
- Wiem- odpowiedział Taehyung, kładąc głowę na ramieniu mężczyzny. - Wiesz co Jungkook? - zagadał, powodując tym skupienie na twarzy nauczyciela. - Chyba to coś zjadło Jimina- powiedział.
- No chyba sobie żartujesz- odparł Jeon, lekko odsuwając się od ucznia .- Ja tu próbuje stworzyć romatyczną aurę, a ty wspominasz o jakiś zmorach.
- Owszem, Jimin jest zmorą- zaśmiał się Kim .
- Racja, czekaj nie, nie chodziło mi o niego....
- Nie będzie zadowolony jak się dowie, ze ma Pan o nim takie zdanie - powiedział z złośliwym uśmiechem i kiedy miał już coś jeszcze dodać, to usłyszeli głos zza drzwi.
- Ej, Taehyung, żyjesz? - to był głos jimina.
- Jimin to ty ? - krzyknął Kim dla pewności podchodząc do drzwi.
- Nie Duch Święty- odkrzyknął. - Jak długo tam jesteście? - zapytał, wkładając klucz do zamka.
- Tak długo, że mam ochotę cie przytulić- odparł a Jiminowi zrzedła mina.
- Okej, czyli bardzo długo- powiedział poczym po cichu przekręcił klucz. - Czemu poprostu stamtąd nie wyjdziecie? - zapytał a Taehyung słysząc to miał ochotę mu przywalić.
- Drzwi są zablokowane i nie da się wyjść- odpowiedział Jeon, widząc że Kim jest na skraju załamania.
- Jesteś tam z Panem Jungkookiem? - zapytał, wiedząc że skąd kojarzy ten głos.
- Tak- usłyszał w odpowiedzi, uśmiechając się przy tym głupkowato. Wyglądało to jak lenny face ale w wersji rozszerzonej.- Możesz nam pomóc? .
Jimin przez chwilę stał w miejscu zastanawiajc się nad czymś intensywnie. Bawiło go to, że drzwi już zostały przez niego odblokowane i mógłby pozwolić im wyjść, ale miał lepszy pomysł.
- Taehyung, te drzwi są zrobione z lekkiego drewna, wystarczy je wyważyć- krzyknął.
Taehyung po usłyszeniu tego zbladł. Mógł to wcześniej wypróbować i zapewne byliby juz wolni. Był zły na siebie.
- Taehyung, ja to zrobię- odezwał się Jeon, ale zanim zdążył cokolwiek zrobić to Kim z rozpędu wleciał
w drzwi, powodując przy tym huk. - Jezu Taehyung nic ci nie jest? - zapytał przerażony Jeon, zbierając chłopaka z ziemi.- Udało się? - krzyknął Jimin a teraz to Jungkook miał ochotę go roszarpać.
- A widzisz nas na zewnątrz panie park? - krzyknął Jeon.
- Niech Taehyung spróbuję jeszcze raz - powiedział Jimin.I tak też zrobił Kim.
- Dobra Jimin, odsuń się od drzwi- krzyknął Kim, a chłopak z wrednym uśmiechem złapał za klamkę. - Na raz, dwa, trzy- krzyknął i wtedy stało się to, czego Taehyung się nie spodziewał. W momencie w którym miał uderzyć w drzwi, przeleciał przez ich framugę uderzając porządnie w ścianę.
- Ha, samiec został zgładzony- zaśmiał się szyderczo Park, patrząc na Kima w wydaniu naleśnika- To za to, że mnie zostawiłeś i obgadywaleś- dokończył w momencie, w którym Pan Jeon z gracją wyszedł za drzwi.
- Jeśli zabiłeś mi Taehyunga, to nie zdasz - zagroził, podchodząc do ledwo żyjącego Kima. Jimin natomiast jedynie się zaśmiał.
- Zmora atakuje, zmora wygrywa.- skomentował Park.
- Nie gadaj tyle tylko pomóż mi go odprowadzić do waszego pokoju- powiedział Jeon, biorąc pod ramie Kima, który ciągle jęczał obolały.
- O nie, ja tam nie wracam- odparł Park, spoglądając na nauczyciela.- Tam coś jest a ja nie zamierzam zginąć- pisnął poczym usiadł na ziemi niczym małe dziecko.
- Wstawiaj głupi dzbanie- krzyknął Taehyung, czując się już lepiej. - Dorwe cie i zabije - mówił przez zęby i gdyby nie Pan Jeon to zapewne byśmy mieli martwego Jimina.
- Nie bulwersuj się stary, sam mnie zostawiłeś, to teraz nie licz na pomoc- prychnął z nutką pretensji Park.- A tak poztym nie wiem jak ty, ale ja tam nie wracam.
Taehyung przez chwilę jeszce patrzył na Jimina, zaczynając sobie przypominać powód tego cyrku. I na samą myśl o tym, że coś jest w ich pokoju cały pobladł, co nie umknęło uwadze Jimina, który miał plan.
- Taehyung chodz na chwilę do mnie - powiedział nie pewnie Jimin a Kim to zrobił. Park szepnął coś chłopakowi na ucho, poczym posłali sobie porozumiewawcze spojrzenia, przechodząc zaraz do czynów.
- No dobra chodzmy, ale ty idziesz z nami - rzekł Taehyung, wskazując na Jeona, który jedyne na co miał ochotę to sen, także zgodził się odrazu, chcąc jak najszybciej wrócić do pokoju.
W trójkę szli korytarzen do pokoju chłopaków, który znajdował się tuż za rogiem. Jimin wtedy mruknął do Kima, że już czas i po tym sygnale Jimin upadł- powodując huk, który również rozbudził przy tym Jeona.
- Eh, kolejny trup do noszenia- jęknął Jeon, podchodząc do chłopaka. - Taehyung, możesz mi po...- urwał widząc, że Kim ledwo trzyma się na nogach a jego powieki co chwilę się zamykają.- Taehyung, boli cię coś? - zapytał zmartwiony, ale zanim zdążył do niego podejść ten leżał już obok jimina.
- Super, takie życie zawsze mi się marzyło- jęknął zmęczony Jeon.- Dzięki autorko za zrobienie ze mnie kuriera- szepnął pretensjonalnie, biorąc obu do swojego pokoju.
CZYTASZ
The Good teacher》☆ taekook
RomanceO cichym, młodym i nieśmiałych chłopcu, który mimo swojej boskiej urody i dużego powodzenia, nie potrafi powiedzieć nawet " Cześć" Lub O przystojnym, dość wrednym ale wyrozumiałym nauczycielu, któremu już na samym początku pewien chłopak, zawrócił...