O cichym, młodym i nieśmiałych chłopcu, który mimo swojej boskiej urody i dużego powodzenia, nie potrafi powiedzieć nawet " Cześć"
Lub
O przystojnym, dość wrednym ale wyrozumiałym nauczycielu, któremu już na samym początku pewien chłopak, zawrócił...
Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
-Nie wierzę w ciebie Kim Taehyung- zaśmiał się pod nosem nauczyciel.- Jesteś bardzo interesującą osobą, pełną zagadek, które trudno rozwiązać, a w nich jestem mistrzem- mówił poważnie, gdyż taka była prawda. Jeon był świetny w rozpoznaniu uczuć oraz emocji ludzkich, dlatego też nie umiał ukryć swojego zdziwiła, gdyż teraz nie był w stanie.
- Najwidoczniej przeceniasz swoje umiejętności w spostrzegawczości, ale za to w skromności, nikt nie dorasta ci do pięt- zakpił Kim, nie zważając na swoje słowa.
- No, no, teraz taki pewny siebie, że postawił Pan przejść ze mną na ty? - mruknął. - Zatem, niech tak będzie TAEHYUNG- specjalnie zaakceptował jego imię, chcąc zobaczyć jego reakcję. - Zróbmy tak, że na lekcjach, zwracasz się do mnie Panie Jeon, a gdy jesteśmy sami, bądź będziemy poza szkołą, zwracać się będziemy nieformalnie, hm? - rzekł z uśmiechem na twarzy, który znacznie powiększył się po słowach chłopaka.
- Oh, czyli planuje Pan spotykać się ze mną po lekcjach?. Dobrze, mi to odpowiada, Jungkook- dodał.
- Mmm, tak, musisz się przyzwyczaić wymawiać moje imię, bo kto wie..., może w przyszłości będę je częściej słyszeć. - mówił , a na jego twarzy pojawił się dziwny uśmieszek.
- S..słucham? - Nie dowierzał, o czym właśnie nauczyciel do niego mówi.- Chyba, źle coś zrozumiałem, możesz powtórzyć?.
- Ależ oczywiście. - Podszedł bliżej Kima, nachylając się nad nim, szepcząc do ucha: Mówię, że moje imię, z twoich usteczek, będzie padać w przyszłości niezliczoną ilość razy, każdego dnia i o każdej porze- mruknął, poczym odsunął się lekko od Taheyunga. Dotknął jedną dłonią jego policzka, zaś palcem drugiej, przejechał po jego dolnej wardze, patrząc mu ciągle w oczy. Zbliżył swoje usta do tych Kima, po czym złączył ich usta w spokojnym, aczkowiek namiętnym pocałunku, który chłopak bez najmniejszych skrupułów, oddawał.
-Mmm...- wyleciało z jego ust.
- Panie Kim.- krzynął Jungkook, sprawiając, że chłopak ocknął się. - Co się z tobą dzieje?. Od 5 minut mówię do ciebie, a ty nie reagujesz, tylko mamroczesz coś pod nosem- mówił, a Taehyunga zatkało. Czyli to było jedynie wyobrażenie?.
- Oh- jęknał pod nosem, a Jeon jedynie westchnął .
- Nie wiem, co się z tobą dzieje, ale wiedz, że zawsze jestem gotów cię wysłuchać i pomóc, a jeśli chodzi o tą bójkę, to nie rób tego więcej w mojej obronie- mówił. - Cieszę się, że ktoś o mnie dba, ale nie chcę, by było to w taki sposób. - zbliżył się do niego. Dokładnie tak samo jak w jego wyobraźni. - Taehyung, ja naprawdę nie chcę, by coś ci się stało- położył lewą dłoń na jego policzku . Historia się zaczęła powtarzać. - Jesteś delikatnym i mądrym chłopakiem, dlatego nie zniżaj się po poziomu niższego, niż jesteś- mówił, mając wzork utkwiony ciągle na ustach Kima, które zaczął gładzić kciukiem. I gdy już mało brakowało, by doszło do sceny finałowej, Taehyung odsunął się.
- Tak, wiem, że mogę ma panu polegać i również dziękuję za radę, napewno ją wykorzystam, ale teraz muszę....
- Nic nie musisz- przerwał nauczyciel, łapiąc Kima za rękę. - Dobrze, wiem o czym myślisz i jakie masz o mnie zdanie, ale wiesz co ci powiem?- zaśmiał się cicho. - Masz w stu procentach rację, aczkowiek nie rozumiem, dlaczego tak się tego wypierasz, hm?
- Panie Jeon, ja nie....
- Cśiiii, przestań zaprzeczać samemu sobie . Obaj dobrze wiemy, że relacja między nami zaczęła ulegać zmianie, nie prawdaż ? - niski ton głosu rozbrzmial w uszach Kima.- Wiem, że jest to nietypowa sytuacja i, że możesz czuć się niezręcznie, ale im dłużej to będziesz ukrywał, tym będzie ci trud....
- Panie Jeon, z całym szacunkiem, nr chyba się coś panu pomyliło - rzekł lekko podniesionym głosem, wyrywając się z uścisku dość zszokowanego Jeona. - Jestem uczniem, który jedynie pragnie skończyć tą szkołę, i wyjechać stąd zapominając o całym bałaganie, który stworzyłem. - spojrzał w oczy nauczyciela, widząc na jego twarzy skupienie. - Pan za to jest nauczycielem, którego obowiązkiem jest nauczanie nas chemii i nic pozatym. - mówił dalej. - Dobrze Pan również wie, że taka relacja między uczniem a nauczycielem jest niedozwolona i......
- Idź już, mam dużo pracy- rzekł dosyć oschłym tonem głosu. Podszedł do drzwi, poczym szerokim otworzył je, skupiając chwili swój wzork na Taehyungy. - Naszą rozmowę uważam za zakończoną- podszedł do swojego biurka, pisząc coś w notesie. - A teraz proszę Cię, abyś wyszedł, gdyż m ma dużo do zrobienia- skłamał.
- Ale, niech Pan da mi dokończyć....
- Powiedziałem, że to koniec rozmowy - krzynął, a nagły wybuch Jeona wystraszył, jak i zszokował Kima. - Idź już- dodał ciszej, a Taehyung poprostu wyszedł.