Stali tak w ciszy przez dobrą chwilę, gdyż emocje w Taehyungu nie opadaly ani na moment. Płakał i to bardzo, co powodowało w sercu Jeona wielki ból, gdyż widok chłopaka tak dla niego ważnego nie był codziennością ale i również nie nawidził tego.
- Taehyung- szepnął cicho pod nosem, spoglądając w oczy młodszego, oczy przepełnione smutkiem i bólem. - Mówiłem, że nie będę się wtrącać ani ingerować w twoje sprawy, ale teraz nie odchodzi mnie to, chce wiedzieć co wywolalo łzy u mojego słoneczka - powiedział dość poważnie, nie zauważajac tego jak nazwał Kima, który po usłyszeniu tego spalił buraka.
- Słońce razi, a ja jestem gorący, czyli teoretycznie jestem twoim światłem tak? - zaśmial się lekko, wycierając pozostałe łzy.
- Nie o to mi chodz....
- Dzięki panie Jeon, pan to zawsze umie komuś poprawić humor- odezwał się młodszy. - Nawet pana burak na twarzy śmieszy- szepnał, a straszy jedynie zaśmial się pod nosem, patrząc uważnie na Kima, będąc pod wrażeniem jak ten chłopak szybko ukrywa swoje uczucia, zastępując je innymi.
- Jesteś bardzo ciekawym chłopakiem Taehyung, tak bardzo, że chciałbym cię rozszyfrować- rzekł poważnie, przyglądając mu się uważnie nie odgrywajac swoich oczu od tych młodszego.
- To zabrzmiało jak jakiś tekst na podryw, ale może mi sie zdawało, chociaż ....- zatrzymał się na chwilę Kim, uśmiechając się pod nosem. - I tak by cie nie było stać na lepszy, króliku- powiedział poczym szybkim ruchem znikł z oczu Jeona, biegnąc przed siebie. I wszystko na pozór wydawałoby sie dobrze, gdyby nie to, że Kim połknął się o własne nogi i wylądował twarzą w błocie.
- Taehyung wszystko w porządku? - krzyknął rozbawiony Jeon, widząc nieco wkurzonego Kima podnoszącego się z ziemi. - Wyglądasz jak shrek - powiedział, wywołując przy tym większe podenerwanie chłopaka, który czuł się fatalnie wiedząc że teraz to wygląda jak typowe gówno i co gorsza Jeon widzial jego glebe.
- Gorzej już chyba być nie może- jeknął załamany pod nosem, co oczywiście wykrakał, gdyż po chwili fala deszczu uderzyła w niego z mocną siłą. - Głupie chmury, jakby nie mogły się nauczyć kultury i nie sikac gdzie popadnie- warknąl zdenerwowany, otrzepując się niczym pies.
☆
- Jezu, czemu jesteś mokry? - zapytał zmartwiony jimin, widząc swojego przyjaciela wchodzącego do pokoju. - Chmury płakały? - zaśmial się, przez co kim zmierzył go wzrokiem.
- Ten dzień to istna katastrofa, brakuje jeszcze tsumani i tego, że kogoś masz...
- Mam kogoś- odezwał się Park.
- Pluszaczek Ping Pong się nie liczy.... ani Dylan O'Brien- wskazał palcem na tapetę w telefonie chlopaka.
- Mówię poważnie od pewnengo czasu, spotykam się z kimś- dodał ponownie .
- Serio?
- Nie- odpowiedział, wystawiajac język w stronę Kima. - A do Ping Ponga się nie przypierdzielaj, jest mój i jak zadrzesz z nim, to zadrzesz ze mna.
- Jimin, to tylko zabawka a ty nie masz 8 lat- powiedział. - Co ty robisz? - uniósł brew nie wiedząc czy ma sie śmiać czy martwić faktem, że Jimin wyjął z plecaka swój stary smoczek i włożył go do ust.
- Jestem Jimjim i jestem zajebisty- mruknął, przyglądając się w lustrze.
- Chyba pojebany - szepnął pod nosem Kim, zanim zniknął za drzwiami łazienki.
- Słyszałem to
- Wiem.
☆
- Ej Taehyung- zaczął Jimin. - Stary, obudź się. - zaczął nim potrząsać. - Aish, co za dzban. - jęknął zrezygnowany i w momencie w którym miał już odejść usłyszał słowa, których nie spodziewałby się ze strony zaspanego Kima. - Nie bój się Jimin, to nie potwór, tylko twoje odbicie a te odgłosy to twoje wewnętrzne jęki strachu i głupoty - odezwał się, ale Park nie zaprzestał .
- Kurwa Taehyung, coś jest pod moim łóżkiem- jęknął przerażony Park, ale nie dostał żadnej odpowiedzi ze strony Kima. - Dość tego- podszedł bliżej łóżka przyjaciela, które gwałtownie przewrócił ma skutek czego chłopak uderzył o podłogę.
- Co ty robisz? - krzyknął czując ból a raczej nie czując nic w okolicy kolan.- Jesteś większym zjebem niż...
- Csiii- zatkał mu usta Park. - Słyszysz? - zapytał szeptem, wskazując na swoje łóżko, odsłaniając po chwili usta kolegi, który wpatrywał się w to samo miejsce co Park.
- To potwór?
- Raczej Zakonnica z tego horroru .
- Anabelle?- zapytał Taehyung .
- To lalka idioto - skarcił go Park.
- Zakonnica to też lalka, ma włosy, sukienkę i pusto w głowie- zaśmial się Kim, dostajac przez to od Parka w łeb.
- Może to zombi?- zapytał Kim
- Yeti?- odezwał się Jimin
- A może to Jimin? - zapytał Kim.
- Może to ja...., nie, znaczy co , ejjjj. - warknał zdenerwowany i przerażony .
- A może to....- zaczął Jimin, ale nagły głośny i nieprzyjemny dźwięk dostał się do ich uszy spod łóżka, na co zatrzęśli się przerażeni.
- Jimin?
- Tak Taehyung?
- Nie możemy tak stać, musimy coś zrobić, jesteśmy mężczyznami, nie bojącymi się niczego. Złap za coś, co będzie mogło być bronią- odezwał się Kim, samemu biorąc miotle do ręki. - Jesteś pojebany - odezwał się Kim, widząc, że Jimin za broń wziął swój smoczek.
- No co?. Ryczy i jęczy, a dzięki temu zamkniemy mu usta- odparł.
- Dobra nie ważne, na trzy czte ry, wiesz co robić, tak? - zapytał, na co dostać odpowiedź w postaci mrukniecia.
- Okej, trzy cztery ry- krzyknął Taehyung, poczym wraz z Jiminem wylecieli z pokoju niczym huragan .- Pomocy- krzyczał Jimin, nie patrząc przed siebie , na skutek czego wleciał do pokoju, gdzie rozwieszone były prześcieradła, w które ten się zaplątał, gubiąc Kima po drodze.
- Jimin, Kurwa, gdzie jesteś? - krzyknął Kim, wbiegając do tego samego pokoju co jimin.
- Pomocy- usłyszał, poczym odwrócił się w strone głosu, a widok jaki zastał sprawił, że włosy mu deba stanęły.
- Jprld , Duch- krzyknął, wybiegajac z sali.
- Taehyung!!!- usłyszał za sobą.
- Boże, wie jak się nazywam- jeknął biegnąc przed siebie, nie zauważając osoby przed sobą, na którą z impetem wpadł.
- Jungkook?
- Taehyung??
- I ja !!!!- usłyszeli z oddali.
CZYTASZ
The Good teacher》☆ taekook
RomanceO cichym, młodym i nieśmiałych chłopcu, który mimo swojej boskiej urody i dużego powodzenia, nie potrafi powiedzieć nawet " Cześć" Lub O przystojnym, dość wrednym ale wyrozumiałym nauczycielu, któremu już na samym początku pewien chłopak, zawrócił...