O cichym, młodym i nieśmiałych chłopcu, który mimo swojej boskiej urody i dużego powodzenia, nie potrafi powiedzieć nawet " Cześć"
Lub
O przystojnym, dość wrednym ale wyrozumiałym nauczycielu, któremu już na samym początku pewien chłopak, zawrócił...
Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
Jungkook aktualnie siedział w sali, przeglądając prace klasy, którą to miał w swojej opiece, podczas lekcji chemii . Był z nich dumny, zwłaszcza, że wpisywał oceny dostateczne i wyżej, prócz jednej osoby, co zaniepokoiło go totalnie. Odłożył jego kartkę na bok, masując skronie, wzdychając przy tym ciężko. - Widzę, że jest coś nie tak. - mówił do siebie. - Nie mogę tego ignorować, bo to go zniszczy- wstał, po czym podszedł do okna, obserwując tego, jedynego ucznia, który zamiast spędzać czas z rówieśnikami, używał telefonu. Miał już odejść od okna, by ponownie zasiąść przy biurku, lecz krzyk z podwórka i widok bijących się dwójki chłopaków sprawił, iż rzucił wszystko, wybiegając na boisko .
- Co tu się dzieje? - krzynął Pan Min, nauczyciel wf-u, który przybiegł równo z Panem Jeonem, rozdzielając obu uczniów.
- Przysięgam, Kim Taehyung, przysięgam, że cię zabiję -krzynął Taemin, próbując wyrwać się z uścisku nauczyciela. -Pożałujesz tego. Pożałujesz, że zadarłeś ze mną.
-Zamknij tą krzywą gębe idioto, bo ja nie mam zamiaru z tobą rozmawiać, bo musiałabym zniżyć się do twojego marnego poziomu, a twój poziom intelektualny nie dorasta mi do pięt, co najwyżej możesz mi wylizać buty kretynie. - uśmiechnął się złośliwie widząc szok na twarzy uczniów, a szczególnie Taemina, który to omal nie przyłożył mu z pięści.
- Wylizać to ty możesz kutasa swojego ojca - odpyskował z słyszalną kpiną w głosie. - O i widzę, że twój rycerz przybył -zaśmiał się, a Taehyung starał się mu nie przywalić.
-Morda zawszony huju, masz wszy na płuchach i nie wiesz co gadasz! Jak twoja matka cię robiła to musiałabyć nieżle najebana!- uśmiechnął się zadziornie Taehyung. Sam już nie wiedział skąd u niego taka odwaga i pewność siebie, lecz nie rozmyślał nad tym, gdyż podobało mu się to tak bardzo, że postawił tego nie psuć.
- Ty...- zaczął Taemin, lecz nie zdążył dokończyć, gdyż nauczyciel mu przerwał.
- Dość tego - krzynął Min. - Obaj w tym momencie dosięgacie dna swoją postawą oraz zachowaniem- mówił. - Kim Taehyung, ty, ty, eh, po prostu brak mi słów- westchnął. -Zawsze byłeś tym grzecznym, pełnym uśmiechu chłopakiem, a teraz?. Teraz jesteś zwykłym agresorem, szukającym atencji wśród ludzi- mruknął, a Taehyunga, mimo iż nie powinny obchodzić tego typu słowa, zabolały go.
- Nie uśmiechaj się głupkowato Taemin- wtrącił się Pan Jeon, widząc, że drugiego najwyraźniej bawi ta cała sytuacja. -Jesteś w klasie maturalnej, do tego kapitanem drużyny, i taki dajesz przykład innym?- jego ton głosu był poważny i ostry, toteż zaprzestał się śmiać. - Dobrze wiesz jakie są konsekwencje takiego zachowania, prawda?.
- Nie, nie, błagam, proszę tego nie robić- upadł na kolana, błagając. - Nie może mi Pan tego zrobić. Zbyt długo pracowałem na to wszystko, błagam nie. - mówił ledwo słyszalnym głosem, co sugerowało, iż jest już skraju płaczu.