"Nie możemy się poddać, ani nigdzie uciec."
***
Wyczerpanie nie było dla Chuuyi obcym uczuciem. Zanim został wciągnięty do podziemia Jokohamy, na pierwszą linię frontu walki z systemem Deviantów, zawsze był zmęczony. Była to jedna z wielu taktyk stosowanych, aby powstrzymać Uzdolnionych przed ucieczką lub sprawianiem zbyt wielu kłopotów. Od niewygodnych łóżek po nieprzyzwoite dawki środków pobudzających, Chuuya zawsze był utrzymywany w stanie wystarczającego odpoczynku, aby zadowolić klientów Lemaire'a, a w rzadkich okresach, kiedy jego "usługi" nie były wymagane, miał szansę porządnie się wyspać.
Ale ten rodzaj zmęczenia, wywołany pomyślnie wykonaną pracą, nie przypominał żadnego innego rodzaju wyczerpania, które Chuuya poznał. Ten typ zmęczenia sprawiał, że jego ciało domagało się odpoczynku, podczas gdy umysł był niespokojny, a zmysły podkręcone jakby były nastawione na jedenaście*. Gdyby nie to, że Chuuya już dawno temu nauczył się zasypiać, kiedy tylko mógł, byłoby prawie niemożliwe, aby odpoczął po dobrze wykonanej pracy.
Nawet teraz, gdy odblokował drzwi i pomachał do przechodzącego znajomego, czuł się bardziej skłonny do pozostania w domu i planowania kolejnej pracy. Stos zleceń, który leżał na środku jego małego biurka, sprawiał wrażenie, jakby nie miał końca. Za każdym razem, gdy Chuuya wracał z pracy, wydawało się, że czekają na niego dwie kolejne. To było satysfakcjonujące, czuć, że jest się pomocnym dla organizacji, zwłaszcza biorąc pod uwagę, jak bardzo wątpił w swoją przydatność, kiedy przybył tu po raz pierwszy.
Wszedł do swojego pokoju w akademiku i zawahał się tuż za drzwiami. Wyglądał zupełnie inaczej niż wtedy, gdy był w nim po raz pierwszy. Ściany były pokryte mapami Jokohamy, od linii kolejowych po schematy kanalizacji, wszystko to było używane, gdy musiał zaplanować tajną operację. Tuż nad biurkiem wisiała mała tablica korkowa, na której znajdowały się zdjęcia różnych członków mafii, zrobione w rzadkich chwilach wolnych od pracy. Na jednym z nich Tachihara śmiał się, odpierając atak Kajiiego o różowej twarzy, na innym zaś młoda kobieta ubrana na plażę, której uśmiech był prawie nierozpoznawalny, ponieważ zazwyczaj zakrywała go maska. Chuuya zdołał umieścić obok biurka niewielki regał z książkami, wykorzystując sporą część swojej wypłaty na zapełnienie półek tekstami w każdym języku, który opanował. Najbardziej zauważalną zmianą była jednak dziewczyna siedząca na skraju jego łóżka, huśtająca nogami. Jej wzrok spotkał się z jego zdezorientowanym spojrzeniem.
Chuuya przechylił głowę, zastanawiając się, czy coś mu się przywidziało, ale ponieważ dziewczyna nie zniknęła pod jego spojrzeniem, powiedział:
- Kyouka-chan, jest już dobrze po północy, nie powinnaś spać? W swoim pokoju?
Kopnęła lekko nogami.
- Nie byłam zmęczona.
- Czy coś jest nie tak?
Kyouka odwróciła wzrok, a jej oczy powędrowały za okno: odpowiedź sama w sobie. Z mentalnym westchnieniem Chuuya zamknął za sobą drzwi i zrzucił z siebie marynarkę, przewieszając ją przez oparcie krzesła i opierając się o biurko naprzeciwko łóżka. Minęły dopiero dwa tygodnie od udanego uwolnienia dziewczyny siedzącej przed nim, a ponieważ Chuuya wciąż nie był na tyle wysoko w szeregach organizacji, by mieć dostęp do takich rzeczy jak raporty z treningów, większość jego wiedzy na temat tego, jak Kyouka się zadomowiła, pochodziła z krótkich rozmów z Kouyou. Był tak zajęty, że nie widział dziewczynki od czasu ich pierwszego spotkania i nie miał pojęcia, jak w ogóle znalazła jego dormitorium, nie mówiąc już o tym, jak dostała się do środka.
- Czy dogadujesz się z Kouyou? - zapytał, gdy cisza zdawała się przedłużać.
Przytaknęła, na chwilę spoglądając z powrotem na niego, zanim jej wzrok powrócił do okna.
CZYTASZ
don't you ever tame your demons [Tłumaczenie PL] || Soukoku
Hayran KurguKażdego roku, garstka dzieci rodzi się z nadprzyrodzonymi mocami. Tysiące dolarów i dziesiątki wyszkolonych specjalistów mają za zadanie zidentyfikować, wyśledzić i oznaczyć każdego z nich jako Devianta. Raz zidentyfikowani, nie mają żadnych praw, a...