Żółty migoczący rytm (Część I)

367 50 23
                                    

"To początek tego, jak to wszystko się zakończy. Kiedyś wykrzykiwali moje imię, teraz wymawiają je szeptem"

***

Stos akt w rogu biurka Atsushiego już dawno stał się problemem, z którym postanowił się uporać. Praktycznie niemożliwe było dla niego utrzymanie porządku w dokumentach, jednocześnie wykonując coraz większą ilość zleceń, jakie otrzymywała Agencja. Ze znużeniem zrobił kilka notatek na swoim bieżącym raporcie i wrzucił go do stosu "zakończonych", który był żałośnie mniejszy niż stos "do zrobienia". Tak bardzo jak wzrost pracy był dobry dla konta bankowego Agencji, tak przyszedł kosztem rosnącej paranoi Nieuzdolnionych na punkcie wszystkiego co Uzdolnione, co oznaczało, że miał do czynienia z nerwowymi klientami, którzy nie mieli pojęcia jak działają zdolności, dzwoniąc do nich, aby zbadali coś, co zazwyczaj okazywało się prozaiczne.

- Jestem tu, aby porozmawiać z Doppo Kunikidą.

Przechylił głowę, słuchając jak gość podszedł do biurka. Było trochę za wcześnie na odwiedziny, ale głos rozmówczyni był stanowczy, jakby nie wątpiła, że jej prośba zostanie spełniona.

- Czy Kunikida-san Cię oczekuje, Panno...? - zapytała Naomi.

- Kravinoff - odpowiedziała kobieta. - Nie, ale przybyłam na prośbę premiera. To są moje referencje.

Na wzmiankę o premierze, Atsushi oderwał wzrok od swoich raportów. Naomi skanowała złożony na pół dokument, jej plecy były sztywne w sposób, który mówił Atsushiemu, że ich gość może stanowić problem. Oderwał wzrok od współpracownicy i przyjrzał się kobiecie stojącej przed biurkiem dzielonym przez dwóch urzędników.

Była ubrana w jasnoniebieski mundur, który wyglądał jakby należał do jakiegoś rodzaju wojska, a każda fałda była starannie uprasowana w kant w sposób, który sprawił, że Atsushi pomyślał, że mogłaby się dobrze dogadać z Kunikidą. Srebrne włosy były splecione na plecach, odsłaniając twarz, która nie wyglądała na wiele starszą od niego. Jej oczy były lodowato niebieskie.

Przy drzwiach stał mężczyzna o czarnych włosach i ciemnych oczach, który rozglądał się wokół z ledwo skrywanym niesmakiem. Atsushi nie miał pojęcia, skąd pochodzą, ani jaką mają rangę, ale liczba gwiazdek na płaszczu kobiety znacznie przewyższała liczbę gwiazdek na płaszczu mężczyzny.

- Kirako - mruknęła Naomi - zanieś to do dyrektora.

Druga urzędniczka przyjęła dokument i odeszła od biurka, gdy Naomi również wstała i skierowała gościa do kącika wypoczynkowego.

- Czy mogę podać Pani herbatę?

- Nie, dziękuję.

W ciągu kilku minut Kunikida wyszedł z biura, a Kirako deptała mu po piętach. Zerknął pytająco na Naomi, która zwróciła głowę w kierunku kącika wypoczynkowego i wróciła do swojego biurka. Kunikida rozejrzał się po pokoju. Zauważył, że wszyscy przestali pracować i potrząsnął głową, po czym skinął na Atsushiego.

Atsushi wstał i podążył za mężczyzną do kącika wypoczynkowego, stając za krzesłem, na którym blondyn usiadł. Poczekali w ciszy, aż przed Kunikidą pojawi się filiżanka herbaty, a w rękach Atsushiego znajdzie się podkładka do notowania.

Kunikida podniósł papier, który przyniosła mu Kirako.

- To oznacza, że jesteś tu w sprawach służbowych. - Wręczył go gościowi z powrotem. - Co mogę dla Pani zrobić?

Kobieta, Kravinoff, włożyła dokument do swojej kurtki.

- Jestem tu, aby porozmawiać z Dazaiem Osamu.

don't you ever tame your demons [Tłumaczenie PL] || SoukokuOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz