"Nie waż się nigdy oswajać swoich demonów. Zawsze trzymaj je na smyczy."
***
Dzwoniący telefon wyrwał Chuuyę z najspokojniejszego snu, jaki miał od czasu, gdy został egzekutorem. Krzywiąc się, podniósł to nieszczęsne urządzenie i odpowiedział, nawet nie patrząc kto dzwoni:
- Co?
Spotkał się z ciszą, zanim ostrożny głos odpowiedział:
- Nakahara-san?
- Kto inny mógłby to być?
- Ja, uh, zadzwoniłem na bezpośredni numer szefa.
Chuuya zamrugał i odciągnął urządzenie od ucha, aby potwierdzić, że to rzeczywiście telefon Dazaia. Gdyby był w pełni przytomny, może poświęciłby energię, aby być nieco zakłopotanym faktem, że ten incydent prawdopodobnie od jutra stanie się plotką w mafii. Zamiast tego, przewrócił się w łóżku i rzucił telefonem w twarz szefa.
- Ej, makrelo, to do ciebie.
Zabandażowana ręka uniosła się, by osłonić oczy przed światłem ekranu, gdy westchnął:
- Jesteś moim podwładnym, Chibi, nie możesz po prostu odebrać wiadomości?
- Gdyby to nie było pilne, dzwoniliby do mnie, a nie do ciebie. Wykonuj swoją cholerną pracę.
Jęk, który opuścił usta Dazaia był całkowicie pozbawiony godności i czymś, czego Chuuya nigdy nie przypuszczał, że będzie świadkiem, kiedy po raz pierwszy spotkał tego człowieka. Brunet chwycił telefon i przyłożył go do ucha.
- Tu Dazai.
Chuuya patrzył przez półprzymknięte oczy na rozwój rozmowy. Słyszał tylko strzępki tego, co mówił mężczyzna po drugiej stronie telefonu, ale stopniowa zmiana, która zaszła w ciele Dazaia, mówiła wiele. Mógł fizycznie zobaczyć, jak brunet z powrotem nakłada na siebie kawałki swojego "szefa mafii" i był trochę zirytowany, że jego staranna praca, aby zniszczyć tę samokontrolę, została tak szybko wymazana.
Nawet przy zasłoniętych oknach, światło słoneczne wpadało do pokoju na tyle, że Chuuya był w stanie dostrzec ślady poprzedniej nocy na skórze Dazaia. Przynajmniej tego nie dało się tak łatwo usunąć.
Pomimo poważnego charakteru rozmowy, Dazai zauważył, że Chuuya przygląda mu się uważnie i mrugnął do niego. W odpowiedzi rudowłosy przewrócił oczami i sięgnął z powrotem do szafki nocnej, aby podnieść swój własny telefon, uznając, że ich krótka przerwa dobiegła końca.
Przez siedem miesięcy, odkąd Chuuya otrzymał awans, pracował bez przerwy. Z powodu zamieszek, został wrzucony po uszy w wir obowiązków, a sprawy nabrały jeszcze większego tempa, gdy nagranie Marca Lemaire'a błagającego o życie "wyciekło" do różnych międzynarodowych mediów. Oprócz tego, że Nakahara był owianym złą sławą kryminalistą i najnowszym członkiem zarządu Portowej Mafii, starał się również zachować równowagę między dziwną dynamiką między nim a człowiekiem, który był jego szefem.
Rozmowa telefoniczna dobiegła końca i Dazai wyprostował się, co odciągnęło uwagę Chuuyi od telefonu i sprawiło, że natknął się na oczy Dazaia. Stopień trzeźwości na jego twarzy był na tyle niezwykły, że rudowłosy odłożył urządzenie na bok i usiadł tak, że był na równi z drugim mężczyzną.
- Już czas.
Te dwa słowa wypędziły wszelkie zmęczenie z ciała Chuuyi, zastępując je elektrycznym szumem niepokoju, jaki zwykle odczuwał przed ważną misją. Chociaż te słowa wystarczyły, aby stał się zamyślony, nie wyjaśniały one reakcji Dazaia. Chuuya spodziewał się, że brunet wyskoczy z łóżka podekscytowany faktem, że jego cel jest o krok od urzeczywistnienia.
CZYTASZ
don't you ever tame your demons [Tłumaczenie PL] || Soukoku
FanfictionKażdego roku, garstka dzieci rodzi się z nadprzyrodzonymi mocami. Tysiące dolarów i dziesiątki wyszkolonych specjalistów mają za zadanie zidentyfikować, wyśledzić i oznaczyć każdego z nich jako Devianta. Raz zidentyfikowani, nie mają żadnych praw, a...