Rozdział 2 - Spotkanie po latach

1.5K 108 15
                                    


Wyszłam z ciemnej kapliczki, jak się okazało był to cmentarz. Księżyc oświetlał mi drogę.

Odziana jedynie w skromną białą suknię i cienką narzutę za związywanej przy szyi, szłam przed siebie

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Odziana jedynie w skromną białą suknię i cienką narzutę za związywanej przy szyi, szłam przed siebie. Nie wiedziałam, gdzie mogłabym znaleźć Nika, ale chciałam chociaż spróbować. Na samą myśl o nim, o jego pięknych miękkich jasnych loczkach, błękitnych jak niebo oczach, uśmiechnęłam się. I wpadłam, na pomysł jak mogłabym go znaleźć szybciej.

Zdjęłam swoje ubrania, ułożyłam je na ziemi i kucnęłam

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Zdjęłam swoje ubrania, ułożyłam je na ziemi i kucnęłam. Po ciele przeszły mnie znajome dreszcze, a potem dźwięk łamanych kości. Wydałam z się cichy okrzyk. Moje ręce i nogi zastąpiły łapy z ostrymi jak brzytwa. Mój wzrok wyostrzył się jeszcze bardziej. W odbiciu kałuży nieopodal dostrzegam nieco większego niż normalnie wilka o śnieżno białej sierści. Żółte ślepia, iskrzyły się w ciemnościach, jakby chciał dać jakieś ostrzeżenie.

Wchodząc do lasu, mój wyostrzony słuch dał o sobie znać.

Słyszałam najmniejszy szmer, każde zwierzę czyhające na mnie. Świerszcze grające swe serenady. Huczące sowy, spacerujące stado saren szukające zapewne pożywienia. Wbijam mocniej pazury z irytacji kiedy nie wyczuwam charakterystycznej woni Niklausa. Czyli połączenia piżma, jodły i czarnego bzu.
Nie zważam na to czy ktoś mnie zobaczy, czy nie. Ceglane wysokie budynki otaczały mnie zewsząd. Przystanęłam, czując, że coś się zmieniło.

Uderzył we mnie metaliczny zapach ludzkiej krwi. Mój instynkt kazał mi zaatakować ranną już ofiarę. Ledwo się opanowałam. Zauważam wiszące pranie nad sobą. Chwyciłam zębami białą sukienkę i przemieniłam się z powrotem w człowieka. Nałożyłam na siebie sukienkę i dalej nasłuchiwałam.

-Naprawdę myślałeś, że mi uciekniesz? -można było zauważyć rozbawienie w jego głosie. Mówił lekkim tonem z wyraźnym akcentem.

Jego ofiara, której coraz szybciej serce biło, odpowiedziała, jąkając się.

-Proszę nie zabijaj mnie...

Miałam świadomość, że mężczyzna nie miał szans na przeżycie. Byłam sparaliżowana, bo miałam pewność, do kogo należy głos oprawcy.

The Curse of Always & Forever -SKOŃCZONE- I Część Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz