Rozdział 21- Młodzieńcze Zauroczenie

630 35 522
                                    

Siedziałam nad jeziorem, przy prawie ukończonym, drewnianym sporym prostokątnym, dwupiętrowym budynku, który był przeznaczony do zamieszkania dla watahy.

Nikogo nie było w pobliżu

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Nikogo nie było w pobliżu. Objęłam ramionami kolana i położyłam na nich podbródek.
Wiatr rozwiewał moje długie wyprostowane ciemne włosy. Odgarnęłam je z twarzy.
Byłam zagubiona. Nie rozumiałam co się ze mną dzieje. Skąd ten coraz mocniejszy pociąg do karania ludzi? A właściwie stworzeń nadprzyrodzonych...
Poczucie władzy sprawiło, że stawałam się kimś innym. Okrutniejszym. Bardziej stanowczym. W dodatku posoka...
Gdy widziałam wilkołaków całych nią umazanych, to zupełnie nie potrafiłam ocknąć się z transu. Moim jedynym pragnieniem, było rzucenie się na nich i wypicie każdej kropli esencji ich życia.
Marcel miał rację, stawałam się taka sama jak Mikaelsonowie. Najgorsze było to, że nie przeszkadzało mi to zbytnio. I tym się martwiłam. Wyczułam, iż ktoś się zbliża i napięłam mięśnie. Wyjęłam sztylet, który schowałam w swoim lewym czarnym kozaku. Mężczyzna odziany w elegancki czarny garnitur, zjawił się przy moim boku. Powaliłam go na ziemię. Usiadłam na nim okrakiem i przyłożyłam mu broń do gardła. 

-Chciałam pobyć sama Eli. - jęknęłam lekko zirytowana i zeszłam z niego, usadawiać się na swoim poprzednim miejscu.

Poprawił swoją marynarkę i czarną koszulę, otrzepując je z trawy. Przysiadł obok i przyglądał mi się w milczeniu. Zakładałam, iż chciał poczekać na moment, gdy będę gotowa, aby porozmawiać.

- Jak sobie radzisz? Z tym co się teraz u nas dzieje? - spytałam go, zerkając na nieco ukradkiem.

Spuścił głowę, unikając mojego wzroku.

- Zatraciłem uczucia pod krwią i chaosem, T. Jak mam się czuć? -odparł, wzdychając ciężko.

Pokręciłam głową, nie zgadzając się z nim.

-Nie sądzę. Znam Cię. Jesteś dobry. - dotknęłam jego policzka, chcąc zwrócić jego uwagę.

Jego przygnębiony wzrok mówił mi, iż wcale mi nie wierzył

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Jego przygnębiony wzrok mówił mi, iż wcale mi nie wierzył.

- Robiłem straszne rzeczy, Tatio. Każde z nas ma coś na sumieniu.
Ciebie też gryzie to co robiłaś, prawda? 

The Curse of Always & Forever -SKOŃCZONE- I Część Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz