Już przy samym wejściu powitał nas tłum. Składający się z reszty Mikaelsonów, Marcela i wszystkich wilków z mojej i Klausa watahy. Rebekah przechodziła z objęć do objęć.
-Coś mnie ominęło? - spytała, będąc teraz w ramiona Marcela.
Jego oczy płonęły. Patrzył na nią jak na ósmy cud świata. Ten mężczyzna, który niedawno podpalił czyiś dom, wydawał się teraz taki niewinny, mały.
-Niech pomyśle... Luciena już nie ma w Nowym Orleanie. Tristan jest... właśnie! Gdzie on jest?! - szukałam pomocy u Kola.
-Zamknąłem go w lochach z Elijah'ą. Przy okazji, nasza kochana siostrzyczka zabiła Esther i nie mam na kim próbować nowych metod tortur. Chyba że mogę użyć Tristana... Czytałem o takiej metodzie, w której trzeba...- Mój przyjaciel, wyjaśnił mi szczegółowo, co się wydarzyło. Ale na wieść o tym, czego dokonała Freya, nie byłam szczęśliwa. Przerwałam mu.
-Co zrobiła Freya?!
Finn stanął przed siostrą, próbując ją osłonić przed całym złem.
"Kochana, zostaw ją. Też chciałbym, aby Esther cierpiała dłużej, ale ważne, że się jej pozbyliśmy. " - kojący głos mojej miłości, ostudził nieco moje emocje.
Westchnęłam cicho i mruknęłam.
-W sumie dobrze, że tak się stało. Chociaż nie rozumiem, dlaczego to Freya akurat ją zabiła.
CZYTASZ
The Curse of Always & Forever -SKOŃCZONE- I Część
Fanfic__Po Tysiącu latach, pierwotna hybryda, Tatia Petrova zostaje przywrócona do życia przez Esther, która pragnie, aby jej dzieci pod wpływem hybrydy odzyskały dawne człowieczeństwo. *Czy przysięga którą złożyli sobie Rebekah, Tatia, Klaus i Elijah zbl...