Czekałam na Davinę w pokoju Kola, ponieważ pomagała mi wybrać sukienkę, którą ostatecznie miałam założyć na urodziny. Podeszłam do jego biurka, znajdującego się niedaleko łoża i wyjęłam z dolnej szuflady chrupki kukurydziane. Usiadłam na Jego kanapie i zaczęłam je jeść.
Do pokoju wszedł zadowolony Kol i Axel, który prezentował się, jakby miał dobry humor. Mój przyjaciel, zauważając, że spożywam jego przekąskę, rzucił się na mnie i zabrał mi chrupki.
-To moje T! Dlaczego nigdy nie zabierasz słodyczy Nikowi? Kocham Cię, jednakże czasami mam ochotę Cię zasztyletować. - Posłałam mu zirytowane spoglądnięcie.
- Byłam głodna, ale następnym razem jak będę posiadać coś dobrego, to też to ukryje przed Tobą. I się nie podzielę. Po drugie. Najważniejsze. Nigdy nie zabieraj kobiecie jedzenia. A po trzecie, dlaczego spoufalasz się z nim?- teraz to Kol był urażony.
- Mogę prowadzić zwykłą konwersację, z kim chcę. Tak jak prowadziłem z Eleną, która mnie już raz zabiła.
Przewróciłam oczami, ale przyznałam mu rację. Pomimo tego, iż nie układało mi się z ojcem, to inni mogli mieć z nim dobre stosunki.
- Czekasz na Davinę?- spytał łagodniej.
-Tak. Czekam na twoją przyszłą żonę. - walnęłam pół żartem pół serio.
Mikaelson wydawał się nieco skrępowany.
Wziął kilka Cheetosów, by się uspokoić.-Jesteśmy z sobą dopiero od kilku tygodni. W całym swoim życiu nie czułem do nikogo tego, co czuję do Daviny. A co jeśli to spieprze?
Mój przyjaciel był mocno zakochany w tej czarownicy. To było widać na odległość. Postanowiłam, że zrobię wszystko, żeby im się udało. Chciałam szczęścia dla Kola, a ona mu mogła je dać.
- Poradzisz sobie. Wszystko się ułoży. Zobaczysz. A pewnego dnia, to już nie będzie Davina Claire, tylko Mikaelson. Nie jesteś na tyle głupi, żeby to zniszczyć. - pocieszyłam go.
Axel rozłożył się na kanapie obok
i stwierdził wesoło.-Nigdy nie widziałem dwóch stabilnie emocjonalnie najlepszych przyjaciół. Zawsze jedno z nich musi stracić panowanie.
Kol podszedł do mnie, poczochrał mi włosy i oddał chrupki.
-Czyli mówisz mi, że jedno z nas...
-Powinno być stabilne emocjonalnie? - dokończyłam słowa przyjaciela.
- Och cholera! - zaklął pod nosem.
Brunet roześmiał się. "Boże, za jakie grzechy zgodziłam się mieszkać z moim ojcem? ". "Zaufaj Nikowi. "- powtarzałam sobie w myślach. Kol zauważył, że obecność ojca naprawdę mi przeszkadza, zatem wyszedł z nim na korytarz porozmawiać.
CZYTASZ
The Curse of Always & Forever -SKOŃCZONE- I Część
Fanfiction__Po Tysiącu latach, pierwotna hybryda, Tatia Petrova zostaje przywrócona do życia przez Esther, która pragnie, aby jej dzieci pod wpływem hybrydy odzyskały dawne człowieczeństwo. *Czy przysięga którą złożyli sobie Rebekah, Tatia, Klaus i Elijah zbl...