Od godziny ósmej Harry był już na nogach. Przez pół nocy nie mógł spać, ponieważ męczył go sen z Yvonne w roli głównej.Ivy nie była sama. W ramionach trzymała dziecko, które wyglądało jak jego kopia.
Brązowe loczki, intensywne zielone oczy. Była jedna różnica. Uśmiech był po Brzeziński.
Wybudził się spocony. Liczył, że obudzi się, a Yvonne przywita go czułym pocałunkiem w policzek.
Nie stało się tak.
Obudził się sam. Diana leżała na dywanie zaraz obok łóżka. W domu panowała kompletna cisza. Muzyk zwlókł się z łóżka. Pokierował się odrazu do łazienki, wykonał swoją rutynę, która nie różniła się niczym od tego co robił rok temu.
Włosy miał zdecydowanie dłuższe. Były one zbliżone długością do tych które miał w dwa tysiące piętnastym. Oczywiście, od tamtego czasu jego rysy twarzy były dojrzalsze, miał coś innego w oczach. Często się zastanawiał czy Ivy spodobałyby się jego włosy w takim wydaniu. Mogłaby się nimi bawić, tak bardzo uwielbiał jej dotyk na włosach.
Spiął włosy klamrą, jak to miał w zwyczaju. Tak długość strasznie mu przeszkadzała, ale nie miał żadnej motywacji by ich się pozbyć.
Na biodra ubrał szare dresy, a klatka piersiowa została naga. Cóż, jego ciało zmieniło się o kilka nowych tatuaży. Pod lewą piersią po dwóch miesiącach wytatuował sobie karteczkę, którą zostawiła mu Brzeziński razem z listem.
Był to strasznie bolesny tatuaż dla niego. Nie wiedział czy to przez igły wbijające się w jego skórę, czy przez bolesne wspomnienia. Podczas tatuowania myślał tylko o tym jak Yvonne całowała go po całym ciele.
Wspominał jej aksamitne, malinowe wargi, które podczas zetknięcia z jego skórą, czuł jakby kopały go prądem. Milion małych iskierek, które latały po jego ciele.
Tak strasznie tęsknił za tym uczuciem.
Pocałunek każdej innej osoby nie umywał się do gorących pocałunków jego ulubionego weterynarza.
Zszedł na dół. Do miski pieska wsypał karmę i nalał wody. Gdy Diana usłyszała brzdęk miski odrazu z merdającym ogonem zbiegła po schodach. Zaczęła się zajadać przysmakami, które zaserwował jej Styles.
Mężczyzna odszedł do kuchni. Chciał dać Dianie w spokoju zjeść. Z lodówki wyciągnął produkty, z których zrobił śniadanie. Przez pierwsze cztery miesiące jadł śmieciowe jedzenie. Dopiero później Jeffrey, Mitch i Olivia zmusili go do jedzenia normalnie.
Tak strasznie tęsknił za jedzeniem, które robiła mu Yvonne.
Zrobił sobie tosty i siadając przy blacie zaczął się zajadać. Z kieszeni dresów wyjął telefon. Pora przejrzeć co się dzieje w mediach.
Po relacji z Olivią było wiele plotek. Niektórzy wróżyli ślub i dzieci.
Nie potrafił zacząć czegoś bardziej intymnego z reżyserką. Oczywiście pocałunki, wyjścia za rękę, objęcia się zdarzały jednak im dalej tym Harry bardziej nie potrafił usunąć z pamięci uśmiechu Ivy.
Wilde była dla niego resetem. Była kimś z kim rozmawiał, kiedy chciał się porządnie wypłakać, powspominać Brzeziński.
Z ich relacji nie dało się stworzyć zdrowego związku. Dlatego każde poszło w swoją stronę. Byli dobrymi przyjaciółmi, jednak to tyle.
Harry odszedł i dalej w głowie miał tylko piękną Ivy, jej cudowne oczy, relaksujący głos i delikatne wargi. Wszystko co robił, robił z myślą o niej.
Jedząc odpisał Jeffowi na wiadomość, a kiedy już miał odkładać telefon na wyswietlaczu pokazało mu się, że Smith dzwoni.
Po odejściu Brzeziński ich relacje się poprawiły. Często razem wychodzili. Na początki Harry chciał, żeby Connor opowiadał mu o Yvonne, to czego nie wie. Chciał, żeby ożywiał wspomnienia z Ivy.
I tak naprawdę jeden i drugi naprawdę się polubił.
Czasem lubili się razem upić, pośpiewać, popłakać. Connorowi brakowało tak samo Ivy jak Harry'emu, więc doskonale się rozumieli w tej sprawie.
Spędzał z nią każdą chwile, a teraz jej nie było. Byli najlepszymi przyjaciółmi.
Styles to rozumiał doskonale.
— Co jest, Con? — zapytał przykładając telefon do ucha.
— Musimy poważnie porozmawiać — jego ton był inny niż zawsze. — Dotyczy to Yvonne.
***
WITAM WAS BARDZO SERDECZNIE W PIERWSZYM ROZDZIALE.
to co actually się odjebalo z olivia i harrym rozjebalo mnie wiec dla was mam rozdział
przez harry'ego muszę mieć sama hot girl summer
but im so happy for them
if he is happy im happy toolove
M
CZYTASZ
my favourite vet 2 | H.S
Fanfictiongdzie Harry podróżuje ze swoim pieskiem po całym świecie, a głowę dalej zaprząta mu jego ulubiony weterynarz.