Rozdział Dziesiąty

358 61 5
                                    

Sakura

Podrodze znalazłam kawałek jego koszuli. Zaczelam biec myśląc że go znajde, i tak było. Znalazłam go umierającego na ziemi. Próbowałam go uratować, ale wszystko na nic, chłopiec umarł na moich rekach. Wzięłam jego martwe ciało i niosłam do Hokage myśląc, że może go jeszcze uratować. W podświadomości wiedziałam że nic stego, ale warto mieć jakoś nadzieje. W końcu dotarłam do gabinetu Tsunade.

-Tsunade-sama uratuj go.

-Sakuro on niestety nie żyje.

Wybiegłam z gabinetu, płacząc. Miałam wyrzuty sumienia że nie byłam w stanie go ocalić. W jednym momencie usłyszałam kroki, dochodzące zza moich pleców.

-Nie płacz- powiedział dobrze znany mi głos.
-Wiem ale to moja wina. Mogłam wtedy coś zrobić,  a nie patrzeć jak on umiera.
-Nie martw się to nie Twoja wina. Może wiesz jak to się stało?
-Nie. Znalazłam go leżącego na ziemi (...)

Godzinę później.

Rada Konohy.

-W czym morzemy ci pomóc Tsunade. 
-Chodzi o dziwne ataki na naszych mieszkańców. Najpierw bobili prawie na śmierć Hinate a potem moją uczennice Sakure. A teraz na dodatek Sakura znajduje umierającego chłopca. Niestety chłopiec miał zbyt poważne rany i nie żyje. Myślę że za wszystkim stoją zamaskowani ninja.
-Yyyhmm może wszystkie ich ofiary coś im zrobiły. A teraz chcą się zemścić.
-Nie sądze żeby one miały coś z nimi wspólnego.....

W tym samym czasie.

Sakura

Po rozmowie z Piątą, uspokojiłam się. Postanowiłam poszukać jakiś wskazówek dotyczących zabójstwa chłopca. Skierowałam do lasu w którym on umierał na moich oczach. Nawet nie wiedziałam czego szukam. Nagle zobaczyłam jak jakąś postać biegnie w moją strone i krzyczy. UCIEKAJ!!! 

Uczennica TsunadeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz