Rozdział Osiemnasty

278 42 4
                                    

Sakura

W środku nocy.

-Co wy robicie? Zostawcie mnie! Pomocy!!!
-Zamknij się!!!

Niespodziewanie dostałam czymś w głowę. Po czym straciłam przytomność.

Ino

Jest tak późno a ja jeszcze nie śpię. Po chwili poczułam zawrót głowy i wylądowałam na podłodze. Dziwnie się czułam dlatego by się przewietrzyć podeszłam do okna i je otworzyłam. Po jakiś paru minutach irytował mnie czyjś bieg po sąsiednim budynku. Zaczęłam się przyglądać tej sytuacji która mnie przeraziła. Na dachu budynku mieszkalnego biegło paru ninja, ale nie samych jeden z nich miał na swoich plecach jakieś ciało. Szybko skojarzyłam zarysy ciała i będąc pewna, że to sakura, ubrałam się i wybiegłam do dworu Hokage.

3 minuty później

Byłam już u Tsunade, i zaczęłam opowiadać co zauważyłam pare minut temu.

-Co?! Jesteś pewna że to była Sakura?
-Tak jestem pewna.
-Idź powiadom drużyne Guy'a wraz z nimi pójdzie wasza. Wyruszacie od razu jak się wszyscy spotkacie i ustalicie plan działania. Musicie sprowadzić ją tu całą i zdrową. Zrozumiano?
-Tak jest.

Po wyjśćiu z gabinetu ruszyłam powiadomić resztę.

W tym samym czasie.

Sakura

Zaczęłam otwierać ciężkie powieki. Gdy już to zrobiłam dostrzegłam, że byłam w jakimś ciemnym pomieszczeniu przykuta do ściany, w którym była jedynie malutka świeczka. Przy której siedziała jakaś postać. Była ona w jakimś płaszczu przez co nie mogłam zobaczyć jej twarzy. Więc postanowiłam z nią porozmawiać.

-Gdzie ja jestem i kim jesteś?
-Nie długo się dowiesz.

Gdy usłyszałam te słowa postać wyszła. Zostałam całkiem sama w ciemnym pokoju. Przez ten czas próbowałam skojarzyć ten głos bo był mi znajomy, ale nie mogłam go do nikogo dopasować. Nagle zapaliło się światło i ujrzałam trzy postacie znane mi.

-Witamy sakuro w naszych skromnych progach.
-Orochimaru! czego ode mnie chcesz?!
-Ja nic ale twój stary przyjaciel dużo.
-O czym ty pieprzysz?
-Nie poznajesz mnie?

Z ciemnego rogu pokoju wyjawiła się postać którą od razu rozpoznałam. Po czym zaczęły po policzkach spływać mi łzy.

-Sas...uke?
-Hah! jednak mnie pamiętasz.
-Co ja tutaj robie? Pomóż mi proszę.
-Ah nasza głupia sakurka myśli, że ja ją uwolnie. Nie po to prosiłem Orochimaru, żeby wysłał oddział ninja po ciebie, aby cię teraz wypuścić.
-Więc za wszystkimi atakami na mnie to była twoja sprawka?!
-O w końcu się domyśliłaś. Ale nie porwaliśmy cię na pogawędki. Gdzie jest Naruto?! -mówił to z taką pogardą i nienawiścią, boje się go czy to jest ten sasuke co dawniej?
-Nie wiem.
-Przestań kłamać!
-Dobrze powiem, ale jak oni wyjdą.
-Słyszeliście ją wynocha.-po jego słowach Orochimaru i Kabuto opuścili pomieszczenie.
-Więc mów.
-No dobrze, wiem tylko, że Naruto wyruszył w podróż z Jiraja'ą.
-Gdzie?!
-Nie wiem!
-Sasuke ja się ciebie boję wypuść mnie proszę.
-Hahahah.... . Już wiem wszystko co chciałem.
-Sas..uke Proszę.
-Sakura...Ja...Przepraszam... Za wszystko co Ci zrobiłem..-Szepną mi to do ucha. Nawet nie spostrzegłam kiedy on znalazł się tak blisko. Aż mnie ciarki przeszły.
-Sas..... - Nie zdążyłam dokończyć gdyż nasze usta się złączyły w delikatnym pocałunku w którym obojgu z nas leciały łzy, w. Jednak nie trwało to długo chociaż tak pragnęłam żeby ta chwila trwała wiecznie, nasze usta się rozłączyły i usłyszałam tylko jedno słowo.
-Żegnaj....-powiedział to ze łzą w oku, po czym wstrzykną coś w szyję. zrobiłam się senna i jedyne co zdążyłam powiedzieć.
-Sas.......uke ni.....

Witam wszystkich NAPRAWDĘ PRZEPRASZAM WAS ŻE NIE BYŁO MNIE PRZEZ 2 MIESIĄCE ALE NIE MIAŁEM WENY I NIE CHCIAŁO MI SIĘ. MAM PROŚBĘ DO WAS JAK PRZECZYTACIE TO DAJCIE ZNAĆ W POSTACIACH GWIAZDEK ALBO KOMĘTARZY TO NAPRAWDE MOTYWUJE.MAM NADZIEJE ŻE ROŹDZIAŁ JEST OK Z GÓRY PRZEPRASZAM ZA WSZELKIE BŁĘDY.

Uczennica TsunadeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz