— Uroczy ten Damiano — odezwała się Genevieve, wchodząc do mojego pokoju.
Przewróciłam tylko oczami. Nie dość, że przez całą rozgrywkę kleiła się do niego, to jeszcze teraz będzie mi tu o nim opowiadać. Na szczęście Damiano z Nathanielem wyszli już jakąś godzinę temu, więc mam przynajmniej teraz spokój od widoku Gen i Damiano.
— Myślałam, że jesteś zainteresowana Nathanielem — powiedziałam, a ona się zaśmiała.
— Proszę cię, może i wygląda jak młody Brad Pitt, ale Damiano... — odpowiedziała mi rozmarzonym głosem.
— Oh przestań. Tak go wychwalasz, a nawet go nie znasz, poza tym i tak niedługo wracasz do Francji, więc nic po waszej znajomości. — Stwierdziłam, a dziewczyna odwróciła się do mnie.
— Tak sądzisz? To teraz ciebie zdziwię, zostałam zaproszona przez niego na próbę zespołu, do którego należy razem z Ethanem. Co więcej zaprosił mnie na wyjazd w góry — wyznała, a we mnie coś pękło.
Nie odpowiedziałam jej, tylko zgasiłam światło i nakryłam się kołdrą na głowę. Dusiłam w sobie złość, zazdrość i smutek, a to wszystko spowodowane pieprzonym Damiano David'em, który jednej nocy wyznaje mi, że zależy mu na mnie, a następnej wymienia mnie na moją kuzynkę.
Chciało mi się płakać, ale nie musiałam to dusić w sobie, co było jeszcze gorsze. W głowie cały czas rozbrzmiewało mi jedno pytanie: dlaczego?
Nie rozumiałam kompletnie Damiano, jego zachowania i tego jak na mnie działał. Potrafiłam go nienawidzić, ale zaraz ta nienawiść znikała pod wpływem jego dotyku oraz kojącego głosu.***
Rano postanowiłam się ogarnąć i nie płakać prze zachowanie Damiano. Moje łzy raniły tylko i wyłącznie mnie, dając mi coraz gorsze samopoczucie oraz zniszczony dzień, więc to bez sensu. Nie będę się uganiała za latawcem, który nazywa się Damiano David.
— Do szkoły się tak stroisz? — Zapytała Genevieve, obserwując mnie, jak maluję się przy toaletce.
— A co? — Popatrzyłam na nią w lustrze.
— A nic, twoja mama kazała przekazać, żebyś zeszła już na gotowe śniadanie. — Powiedziała i wyszła z mojego pokoju.
Westchnęłam tylko i zabrałam się za kończenie przygotowania do szkoły. Ubrałam spódniczkę oraz bluzę, do tego jakaś skromna biżuteria i byłam praktycznie gotowa.
Schodząc do kuchni, w międzyczasie napisałam do Nathaniela z zapytaniem, czy nie mógłby mnie podwieźć do szkoły. Z tego co wiem, Ethan dzisiaj znowu jedzie z Damiano, a ja nie zamierzam się z nimi zabierać. Nie po ostatnim wieczorze i grze w butelkę.
W kuchni zastałam ciotkę z wujem oraz kuzynostwo. Ethan pewnie jeszcze się szykował, bo nigdzie go nie było. Podejrzewam, że nadal jest na mnie zły, bo od tamtej rozmowy wcale się do mnie nie odzywał ani nawet na mnie nie spojrzał. Byłam mu winna wyjaśnienia, ale po co roztrząsać tą całą sprawę z Damiano? Gdyby Ethan się o tym wszystkim dowiedział, na pewno by się pokłócił z David'em, przez co ich kapela by ucierpiała, a tego nie chcę.
Nalałam sobie tylko soku pomarańczowego, nie miałam ochoty na jedzenie. Niezbyt dobrze się czułam, ale nie zamierzam na to narzekać.
— A co ty nic nie zjesz? — Odezwała się ciotka.
— Nie, nie. Kupię sobie coś w sklepiku szkolnym. — Odpowiedziałam jej.
— Same świństwa tam sprzedają, zjedz coś normalnego i pożywnego. Twoje odżywanie ciebie w jakąś chorobę wpędzi — powiedziała, nie podnosząc wzroku od gazety, którą czytała.
![](https://img.wattpad.com/cover/273616871-288-k137411.jpg)
CZYTASZ
Devil| Damiano David Måneskin
ФанфикValentina jest ułożoną szesnastolatką z dosyć bogatej włoskiej rodziny. Doskonale się uczy, jej życie jest usłane różami, ale gdy w jej liceum pojawia się nowy chłopak, nawet nie zdaje sobie sprawy jak bardzo namiesza w jej sielankowym życiu.