— Nathaniel, możemy porozmawiać? — Podeszłam niepewnie do blondyna.
Chłopak od razu zwrócił na mnie uwagę, jednak jego wyraz twarzy nie wyrażał żadnych emocji, co mnie bardzo speszyło. Zwykle obdarzał mnie swoim cudownym uśmiechem, ale teraz wydawał się być „zimny" w stosunku do mnie.
— Byle szybko. Zaraz spóźnię się do szkoły — wymruczał pod nosem.
— Chciałabym ciebie przeprosić. Za to, że wystawiłam ciebie na balu... — mówiąc to, chłopak od razu popatrzył mi się w oczy.
Przez chwilę się zastanawiał co mi odpowiedzieć, przez co coraz bardziej zaczynałam się stresować. Milczenie z jego strony było potwornie przytłaczające, a fakt tego jak czas nas gonił, jeszcze bardziej mnie przybijał. Jeszcze dochodził do tego wszystkiego Damiano, który czekał na mnie w samochodzie. Jemu cierpliwość też się niedługo skończy.
— W porządku. — Powiedział szybko, nie patrząc na mnie.
— Nathaniel, jeżeli masz o coś do mnie żal, to.. — zaczęłam ale od razu mi przerwał.
— Nie mam o nic do ciebie żalu. Szczęścia z Damiano, lecę do szkoły — powiedział drżącym i poddenerwowanym tonem.
Jego odpowiedź na tyle mnie zaskoczyła, że chwila zeszła zanim jego słowa całkowicie do mnie dotarły. Jednak zanim zdążyłam jakkolwiek zareagować, Nathaniel zdążył odpalić silnik motoru i odjechać. Poczułam ogromny ciężar na sercu, a poczucie winy zalało mnie od środka.
Gdy tylko wsiadłam do samochodu Damiano, chłopak od razu zauważył że coś nie gra.
— Tina, co się stało? On ci coś powiedział przykrego? — Dotknął mojej dłoni i popatrzył głęboko w oczy.
Poczułam palące poczucie winy, które narastało gdy utrzymywałam kontakt wzrokowy z Damiano. Szybko odwróciłam wzrok, co miałam mu powiedzieć? Że przez nasz związek Nathanielowi jest przykro, a ja czuję się wszystkiemu winna?
— Nie, nic z tych rzeczy. Jedźmy do szkoły. — Powiedziałam i odwróciłam głowę do szyby.
Nie miałam ochoty dzielić się z nim uczuciami jakie mnie ogarnęły po rozmowie z Nathanielem. Ta cała sytuacja potwornie mnie bolała i zżerała od środka, czułam że koniecznie muszę to naprawić. Tylko problem jest w tym, że pewnie Nathaniel nie chce mnie teraz znać.
***
Cały dzień moje myśli krążyły wokół Nathaniela i tego, jak mogłabym go przeprosić. Miałam ogromne wyrzuty sumienia, bo zachowałam się wobec niego jak ostatnia szmata.
— Witaj księżniczko — usłyszałam nad uchem szept, który wywoływał u mnie dreszcze na całym ciele.
Odwróciłam się i od razu natknęłam się na szczery uśmiech Damiano. Poczułam rumieniec na policzkach, obecność chłopaka na chwilę oderwała moje ciągłe myśli, nieustannie krążące wokół mnie i Nathaniela.
Ucałowałam chłopaka, a ten czule wplótł palce w moje włosy.
— Coraline Valentine — wyszeptał nucącym głosem, prosto do mojego ucha.
— Dawno tak do mnie nie mówił — pomyślałam sobie.
— Ile jeszcze lekcji ci zostało? — Zapytał, obejmując mnie ramieniem.
— Właściwie to już skończyłam. — Skłamałam.
Doskonale wiedziałam, że jeszcze mam zajęcia z wychowawcą i rozszerzoną biologię, a ze względu na to, że chciałam jakoś ogarnąć przeprosiny dla Nathaniela, musiałam się zerwać z tych lekcji. Nie chciałam o niczym mówić Damiano, nie byłby zadowolony z tego, że specjalnie dla innego chłopaka zrywam się z lekcji.
CZYTASZ
Devil| Damiano David Måneskin
أدب الهواةValentina jest ułożoną szesnastolatką z dosyć bogatej włoskiej rodziny. Doskonale się uczy, jej życie jest usłane różami, ale gdy w jej liceum pojawia się nowy chłopak, nawet nie zdaje sobie sprawy jak bardzo namiesza w jej sielankowym życiu.