Następnego dnia rano, Nathaniel punktualnie przyszedł po mnie. Praktycznie całą noc zastanawiałam się, co mogła oznaczać zawartość pudełka.
- Cześć Nathaniel, jak tam? - Zapytałam, wychodząc do chłopaka.
- W porządku, ale głowa mi pęka. Imprezy urodzinowe w środku tygodnia, to nic dobrego - powiedział, uśmiechając się krzywo.
- A mam do ciebie pewne pytanie... - zaczęłam niepewnie.
- Jakie? - Odparł, podając mi kask.
- Twoja mama wczoraj podarowała mi małe pudełeczko. Z początku myślałam, że to w podzięce za pomoc w ogrodzie, jednak jak się później dowiedziałam, to ty kazałeś jej przekazać te pudełeczko. - Tłumaczyłam, ale gdy tylko popatrzyłam na chłopaka, wiedziałam już że ten nie wie o co chodzi.
- Ja jej nic nie kazałem tobie przekazać. Nawet nie wiem o co chodzi z tym pudełeczkiem - odpowiedział.
- Nie tyle co z pudełeczkiem, a co z jego zawartością. - Powiedziałam, a Nathaniel popatrzył na mnie badawczo.
- A co tam takiego było? - Zapytał.
- Puzzel i karteczka, na której było napisane, żebym nie zgubiła tego puzzla i że kolejne wskazówki wkrótce. - Wzruszyłam ramionami. - Na pewno nie miałeś nic z tym wspólnego? - Popatrzyłam na niego, ale ten pokręcił przecząco głową.
- Poczekaj na dalsze wskazówki. Może ta sprawa rozwiąże się sama. - Założył kask. - Ale nie zostawię ciebie z tym samej. Oboje się dowiemy, o co tu chodzi - powiedział i lekko mnie objął, przytulając do siebie.
- Dzięki - odpowiedziałam i po chwili oboje wsiedliśmy na jego ścigacza.
***
- Nie uwierzysz kto mnie zaprosił na jesienny bal - podbiła do mnie zaaferowana Vic.
- No mów - popatrzyłam na przyjaciółkę.
- Twój brat.
- Ethan? Ty na serio mówisz? - Zapytałam zadowolonym głosem.
- No tak, siedzę sobie pod salą lekcyjną, a ten podbija do mnie z zaproszeniem na bal. - Wyjaśniła.
- I co zgodziłaś się? - Popatrzyłam na przyjaciółkę.
- No jasne, że tak. Ale muszę przyznać, że tego to się nie spodziewałam. - Powiedziała, a ja byłam dziwnie szczęśliwa z tego powodu, że mój brat zaprosił na bal Victorię.
- Ja też, ale to wspaniale, że idziecie razem. Ethan jak nikt, pomoże ci dobrać odpowiednią suknię. - Powiedziałam.
Obie przeszłyśmy do naszych szafek, by wyjąć z nich książki. Jednak gdy tylko ja uchyliłam swoją szafkę, od razu w oczy rzuciło mi się małe pudełeczko, które było uderzająco podobne do tego, które dostałam od Bianki. Bardzo zdziwił oraz zaintrygował mnie ten widok, ale może w końcu ta cała akcja, zacznie się wyjaśniać.
- A to co? - Zapytała Vic, wskazując na pakunek.
- Nie mam zielonego pojęcia, wczoraj od mojej gosposi, dostałam prawie że takie same. - Odpowiedziałam jej i zabrałam się za otwieranie pudełka.
- Od kiedy to gosposie robią prezenty dzieciom ich pracodawców? - Zapytała.
- Właśnie o to chodzi, że to nie było od niej. Zaraz ci wszystko wyjaśnię, czekaj. - Powiedziałam i otworzyłam pudełeczko.
W środku znowu zobaczyłam pojedynczy puzzel i dołączoną do niego karteczkę.
- Kolejna część układanki. Następne wkrótce - przeczytałam na głos i popatrzyłam na przyjaciółkę. - Coś podobnego było w tamtym, nie rozumiem w ogóle o co chodzi.
CZYTASZ
Devil| Damiano David Måneskin
FanfictionValentina jest ułożoną szesnastolatką z dosyć bogatej włoskiej rodziny. Doskonale się uczy, jej życie jest usłane różami, ale gdy w jej liceum pojawia się nowy chłopak, nawet nie zdaje sobie sprawy jak bardzo namiesza w jej sielankowym życiu.