— Nie odsłaniaj jeszcze oczu — powiedział do mnie Damiano, prowadząc mnie gdzieś za rękę.
— Posłuchaj, nie możesz sobie ot tak mnie gdzieś zabierać, a później i tak olać dla Genevieve albo tej całej Charlotte — powiedziałam do niego.
— Mogę — usłyszałam jego szept nad moim uchem.
Zdenerwowała mnie jego odpowiedź i sposób w jaki to powiedział. Od razu ściągnęłam opaskę z oczu i nie czekając na nic odepchnęłam bruneta od siebie, który był tak blisko mnie, że prawie się stykaliśmy czołami.
— Nie, nie możesz! — Powiedziałam do niego głośno, po czym rozejrzałam się po miejscu, w które mnie zabrał.
Było to wzgórze, a w dole rozciągała się plaża i Morze Śródziemne. Otworzyłam szeroko oczy ze zdziwienia, nie sądziłam że Damiano zabierze mnie w tak piękne miejsce.
Przerzuciłam swój wzrok na chłopaka, który uważnie się na mnie patrzył, a jego twarz zdobił szeroki pewny siebie uśmiech. W ręku trzymał koszyk piknikowy i koc, a na plecach miał zawieszoną gitarę. Nie dowierzałam w to co widzę.
— Jak chcesz, to możemy już wracać. — Powiedział, ale ja od razu pokręciłam przecząco głową.
Chłopak widząc moją odpowiedź, podszedł do mnie i spróbował objąć, ale od razu się znacząco odsunęłam. Niech nie myśli, że jak zabierze mnie nad Morze Śródziemne to od razu zapomnę o jego zachowaniu wobec mojej kuzynki i wobec mnie.
Rozłożyliśmy koc, na którym od razu zajęłam miejsce, a Damiano zaczął rozpakowywać jedzenie z koszyka, po czym dosiadł się do mnie.
— Umiesz grać na gitarze? — Zapytałam, patrząc na instrument.
— Powiedzmy. — Odpowiedział. — Victoria mi ją pożyczyła i nauczyła kilku kawałków, specjalnie na tą okazję. — Popatrzył na mnie, a ja uniosłam lekko brwi.
Damiano wziął gitarę i zaczął na niej grać. Od razu rozpoznałam utwór jaki wygrywa, było to Revolution od The Score. Byłam pod wrażeniem, tego że chłopak nauczył się specjalnie dla mnie utwory mojego ulubionego zespołu.
— All my wolves, begin to howl — śpiewał.
Nie chciałam przerywać tej chwili, jednak musiałam to zrobić. Potrzebowałam odpowiedzi i wyjaśnień Damiano, bo jego zachowanie wprawiało mnie w jeden wielki zamęt.
— Możesz przestać? — Zapytałam, na co on od razu przestał grać.
— Coś zrobiłem nie tak? — Popatrzył na mnie.
— Cały czas robisz coś nie tak! — Odpowiedziałam mu zirytowanym tonem.
— Co masz na myśli? — Zapytał, a mnie to jeszcze bardziej zirytowało.
— Co mam na myśli? I ty się jeszcze pytasz? Może twoje zachowanie wobec mojej kuzynki i mnie? Najpierw mówisz mi, że ci zależy na mnie, a później włazisz sobie do mnie przez okno i przymilasz się do mojej kuzynki — tłumaczyłam.
— To była tylko gra w butelkę. Nie interesuje mnie twoja kuzynka, interesuje mnie tylko i wyłącznie Valentina Torchio. — Powiedział, przybliżając się do mnie, ale od razu zwiększyłam między nami dystans.
— I myślisz, że w to uwierzę? — Uniosłam brew do góry.
— Uwielbiam patrzeć na ciebie, gdy jesteś o mnie zazdrosna. — Powiedział i uśmiechnął się.
![](https://img.wattpad.com/cover/273616871-288-k137411.jpg)
CZYTASZ
Devil| Damiano David Måneskin
FanficValentina jest ułożoną szesnastolatką z dosyć bogatej włoskiej rodziny. Doskonale się uczy, jej życie jest usłane różami, ale gdy w jej liceum pojawia się nowy chłopak, nawet nie zdaje sobie sprawy jak bardzo namiesza w jej sielankowym życiu.