11

1.1K 93 80
                                    

Siedziałam znudzona w swoim pokoju i przeglądałam jakiś stary album ze zdjęciami mojego taty. Z moim bratem ani z Victorią nie było żadnego kontaktu, bo jak się dowiedziałam, nie mają tam u siebie zasięgu.

— Kuzyneczko, żyjesz? — Usłyszałam głos Maximiliana, która właśnie wszedł do mojego pokoju.

Nie chciałam z nikim rozmawiać, ale z jego towarzystwa nawet się cieszyłam. Zawsze umiał każdego rozbawić, był nawet fajny, nie biorąc oczywiście pod uwagę jego wysokiego ego.

— Żyję, a co tam chcesz? — Odłożyłam album na bok.

— A pomyślałem, że wpadnę do ciebie. Dawno nie rozmawialiśmy i trochę mi ciebie szkoda — powiedział, na co ja zmarszczyłam brwi.

— Dlaczego ci jest mnie szkoda? — Zapytałam.

— Bo moja głupia siostra pojechała z twoją sympatią w góry zamiast ciebie. — Usiadł na łóżku obok mnie.

Jego słowa tak mnie zaskoczyły, że przez chwilę nie wiedziałam co mam dokładnie mu odpowiedzieć. Czy naprawdę już każdy wiedział o tym co jest między mną, a Damiano?

— Jaką sympatią? Chodzi ci o Victorię? — Udałam zdziwienie, jednak Max uniósł tylko brwi, na znak że go nie oszukam.

— Już po grze w butelkę, zauważyłem że między wami coś jest. Między tobą, a tym całym Damiano. — Odpowiedział, a ja poczułam róż na policzkach.

Maximilian od razu się zaśmiał, gdy zobaczył jak się rumienię nawet na samo wspomnienie o moim sąsiedzie.

— Oj Tina, Tina. Zadurzyłaś się w dupku mojego i Christiana pokroju. — Powiedział, co od razu zwróciło moją uwagę.

— Słucham? Co ty masz na myśli? — Popatrzyłam na kuzyna, a on jedynie wzruszył ramionami.

— Nie znasz mnie? Nie znasz Christiana? — Popatrzył na mnie.

— Oczywiście, że was znam. Najwięksi podrywacze jacy chodzili po tej ziemi, ale Damiano nie należy do takich... — powiedziałam, jednak sama nie byłam pewna swoich słów.

— Możesz mu się podobać, bo jesteś naprawdę ładna, ale gdyby mu naprawdę zależało, to by nigdzie nie zapraszał mojej siostry, po której od razu widać, że szuka cały czas rozdziewiczenia.

— Nie za ostre słowa jak o własnej siostrze? — Uniosłam brwi.

— Ale taka jest prawda i tyle. Jestem szczery — wzruszył ramionami.

Pokręciłam tylko z niedowierzaniem głową. Jeżeli rodzeństwo ma o sobie takie zdanie, to naprawdę nie mam co narzekać na Ethana, który tylko czasami pożyczy ode mnie biżuterię czy kosmetyki. Naprawdę trochę współczułam Genevieve, że jest tak postrzegana przez własnego brata. To nawet wolę nie myśleć, co myślą oraz mówią o niej w jej szkole i otoczeniu.

— Kiedy wracacie do Francji? — Zapytałam.

— A co już masz tak nas dosyć? — Popatrzył na mnie.

— Mam być szczera? — Zwróciłam się do niego, a on pokiwał twierdząco głową. — Tak, mam was dosyć. — Powiedziałam, a ten tylko poklepał mnie po ramieniu.

— To zrozumiałe. Moja rodzina jest bardzo pokręcona i też mam jej powoli dość. — Powiedział lekko się uśmiechając.

— Rodziny się nie wybiera, moja też nie jest idealna — odpowiedziałam mu.

— No nie porównujmy twojej do mojej. Sama wiesz jaka jest moja mama, a o tacie i jego „świętych" poglądach to nie wspomnę. Praktycznie nie ma takiego dnia, gdy on i matka się drą o głupie skarpetki. — Zaśmiał się, przez co i ja uśmiechnęłam się pod nosem.

Devil| Damiano David MåneskinOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz