W stresie przed wydarzeniem XXVI

123 5 0
                                    

* perspektywa Shuichiego *

Obudziłem się otwierając po woli oczy, a następnie spojrzałem się na zegar. 12? Zaspaliśmy do szkoły..., trudno i tak nikt już prawie nie chodzi bo jest ciepło, a sprawdziany są naprawdę łatwe więc nawet nie trzeba się długo uczyć i nie znając materiału możesz w trymigach się go nauczyć. Spojrzałem się na Kokichiego. Wyglądał jak by spał ale coś mi nie pasowało..., temperatura jego ubrania była niska, chłodna... Wychodził gdzieś?

Shuichi: Budź się winogronku! Jest już 12 i zaspaliśmy do szkoły...
Kokichi: Hmmm - rozciąga się
Shuichi: A i jeszcze jedna sprawa
Kokichi: Daj mi spać...
Shuichi: Ale jest już 12...
Kokichi: A no tak... ciężka robota wymaga poświęcenia...
Shuichi: O czym ty mówisz?
Kokichi: Nie mam pojęcia Ne-heehee
Shuichi: Wychodziłeś dziś gdzieś?
Kokichi: Oczywiście, że nie... Po czym to stwierdzasz?
Shuichi: Twoje ubranie jest chłodne...
Kokichi: Ughh, wietrzyłem okno...
Shuichi: A sorki....
Kokichi: Pan Detektyw mnie tropi MMMMMM może wytropisz mi te miejsce?
Shuichi: spierdalaj...
Kokichi: No więc wstańmy i się szykujmy, chociaż bym wolał jeszcze pospać...
Shuichi: Może przejdziemy się do parku?
Kokichi: Niech będzie...

Wstaliśmy i poszliśmy do łazienki się ogarnąć, zmieniliśmy ciuchy, oddałem Kokichiemu moje ciuchy..., zjedliśmy śniadanie i wyszliśmy do parku.

Kokichi: Saihara-kun!
Shuichi: Sai.hara.-.kun? - powiedziałem bardzo cicho patrząc się mu na twarz
Kokichi: Ładna pogoda co nie? - popatrzył mi się w twarz i się uśmiecha
Shuichi: Wygląda nieźle...
Kokichi: Hihi - zaśmiał się
???: Hey! - krzyknął do nas znajomy głos

Gdy odwróciliśmy się w stronę dźwięku zobaczyliśmy Amamiego.

Shuichi: R-rantaro?
Rantaro: Cóż za przypadek? - uśmiecha się i podszedł do nas, gdy to zrobił Kokichi schował się za mnie i się na niego patrzył z wystraszonym wzrokiem i cały się trząsł, to było tak okropne, że cały zdretwiałem...
Shuichi: Więc co tam u ciebie? - powiedziałem z niechęcią
Rantaro: Wydaje mi się, że... Um... Kokichi wszystko ok? Boisz się czegoś? - miałem ochotę mu przywalić ale kokichi mnie załapał za dłoń
Shuichi: Boi się chyba ptaków...
Rantaro: Hehe... W sumie powinien się ich bać, więc ja już będę szedł, bywajcie - odszedł...

Gdy spojrzałem się na Kokichiego to już stał normalnie jak by nigdy nic...

Shuichi: Wszystko w porządku? - popatrzyłem się na niego
Kokichi: Wszystko w najlepszym porządku
Shuichi: To kłamstwo?
Kokichi: Nie, nie lubie kłamać przy tobie... - opuścił głowę na dół
Shuichi: Kłamiesz!
Kokichi: Heh, hehe... hahahahaHAHAAA!... - zaśmiał się powoli dając głowę do góry
Shuichi: K-kokichi? 
Kokichi: Nie damy się! Saioma wieczna będzie!
Shuichi: Czemu połączyłeś nasze nazwiska?
Kokichi: Nasze serca są połączone więc czemu nie neheehee
Shuichi: Martwię się o twój stan psychiczny...,
Kokichi: Wybacz..., po prostu jestem zbyt podekscytowany...,
Shuichi: Czym?
Kokichi: Kupieniem prezentu dla Kirumi..., zobaczyć jej reakcje i napić się z nią panty, wszyscy wypijemy pante, pante, pante... kocham to!
Shuichi: pff, w takim razie ruszajmy! - złapałem go z uśmiechem za dłoń 
Kokichi: Jesteś taki cudowny Saihara-chan... - on się zaczerwienił a ja zarumieniłem
Shuichi: Chan...
Kokichi: Wolisz chan niż kun, hehe
Shuichi: Być może... - złożyłem mu długi pocałunek
Kokichi: Ruszajmy

Szliśmy aż w końcu dotarliśmy do sklepu z różnymi sprzętami, kupiliśmy jej odkurzacz elektryczny i gdy wracaliśmy weszliśmy do jakiegoś sklepu z wisiorami i kupiliśmy jej jakieś pierścienie, bransoletki, naszyjniki i kolczyki. Ja nosiłem zakupy bo jestem wyższy...

Kokichi: Zapomnieliśmy panty!
Shuichi: Wejdź i kup
Kokichi: ok
Shuichi: ok

Oma wszedł po drodze do jakiegoś sklepu i kupił pante, a następnie przyszedł.

Kokichi: Chodźmy już!
Shuichi: Mhm
Kokichi: Może pójdziemy tym razem do mnie?
Shuichi: Jak się nie powtórzy to co ostatnio to okey
Kokichi: Yeey!

Szliśmy w stronę jego domu.

Shuichi: Powiedz mi Kokichi, czy się stresujesz tym przyjęciem?
Kokichi: Huh? A dla czego miałbym?
Shuichi: Rantaro tam będzie
Kokichi: Uh teraz jak o tym wspomniałeś... - przytulił samego siebie ze zmartwioną miną
Shuichi: Ochronię Cię choćbym nie wiem co! - spojrzał się mi w oczy
Kokichi:  Dzi-dziękuje Saihara-chan!

Przytuliłem go i szliśmy dalej

Zwalczasz moje kłamstwa Panie Detektywie~ I SaiOma IOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz