W trakcie imprezy XXX

115 6 1
                                    

* perspektywa Kokichiego *

Gdy Kirumi dała tort na stół, wszyscy zaczęliśmy śpiewać "Happy Brithday", po odśpiewaniu zdmuchnęła świece 17 lat, następnie za szybkim, solidnym zamachem go pokroiła aby każdy mógł się poczęstować. Talerze, które były już rozłożone powoli ładowały się u kogoś w rękach więc i ja wziąłem talerz oraz wyjąłem kawałek wypieku na naczynie i wziąłem małą łyżeczkę oraz się zajadałem tym niesamowitym czekoladowo- śmietankowo-winogronowym smakiem, czułem, że miałem szczęście. Gdy już zjadłem że smakiem poszedłem zanieść pusty, brudny talerzyk do zlewu i wróciłem do salonu i podszedłem do stołu z przekąskami i zajadałem się babeczkami z budyniem oraz owocami, delicje. Jedząc rozglądałem się przyglądając się innym z nudy.

* perspektywa Emosa *

Te ciasto jest tak dobre, że z Kaito wzięliśmy dokładkę, te ciasto miało różne smaki wiec według mnie bardzo przemyślała to Tojo. Ja wziąłem kawełek śmietankowo-truskawkowo-cynamonowy, a Kosmonauta wiśniowa galaretka-czekoladowo-borówkowe. Jem i jadam tak sobie i spojrzałem się na Momote, miał poplamioty garnitur.

Shuichi: Ej! - wskazałem palcem na miejsce gdzie się ubrudził.
Kaito: Ehh, trochę słabo, a to był mój ulubiony outfit okazyjny... No ale trudno - po chwili smutku na jego twarzy pojawił się uśmiech. Zaśmiałem się.
Miu: Może, któreś z was potańczy ze mną? - powiedziała z radością
Shuichi: Czemu akurat my?
Miu: Odmówisz tańca? Poza tym spójrz jak inni tańczą. - spojrzałem się i niewielka ilość osób tańczyła w parach, dopasowywali się do muzyki.
Shuichi: Widzę... 
Miu: A spójrz tylko na Tenko, HAHA - spojrzałem się na Chabashire i była w parze z Korekiyo, jej mina stanowczo ukazywała niezadowolenie, a Shinguji śmiał się z niej, powiem, że ciekawie

Miu złapał moją dłoń i dołączyliśmy do drugiej części salonu tam gdzie inni tańczą. Chwyciłem jej dłoń do góry, a moją drugą dłoń położyłem na biodru Irumy. Zaczęliśmy tańczyć w rytm muzyki.

Miu: Ale fajnie! Jesteś w moim wzroście więc jest zajeeeebiście! Walę tą kiche HAAHAAA! - miałem złe skojarzenia ale szybko je zignorowałem. Z tego co widzę jestem troszeńkę niższy, chyba tak o 2cm.

* perspektywa Panty *

Znudziło mi się jedzenie, ponieważ się najadłem. Wyszedłem do łazienki umyć ręce zapominając jak się umawiałem z Amamim. Gdy już dotarłem do łazienki, otworzyłem kran i użyłem z niej wody do umycia rąk oraz przetarłem buzię, następnie użyłem ręcznika. Odwróciłem się od zlewu do drzwi by wyjść ale  w drzwiach pojawił się ktoś znajomy...

Angie: Och, Kokichi! Himiko była bardzo niezadowolona z twoje kłamstwa! Czemu kłamałeś na mój temat? Atua mówi, że chcesz abym ci coś stworzyła winogronowego! Juupiii! Z chęcią! - w sumie to dość dobra wymówka, z chęcią ją wykorzystam
Kokichi: Och, Atua ma racje! Czasami zaskakuje mnie jego wiedza! - oczywiście to kłamstwo
Angie: W takim razie po imprezie Kirumi natychmiast się tym zajmę! - spoko, ale jak by kto pytał?

Za Yonagą pojawił się Awokado.

Rantaro: Hej Angie! Co robisz tak odsunięta od reszty? - spytał z uśmiechem, lecz pod tym uśmieszkiem czuję podstęp, muszę uciekać
Angie: Grzebałam w cieście by stworzyć je jeszcze ciekawsze, oczywiście to był mój kawałem, ten na stole jest bezpieczny! Muszę umyć ręce, które na tym ucierpiały!
Rantaro: Dobrze wiedzieć, twoja dusza artystyczna nawet w jedzeniu czuje potrzebę kreacji, racja?
Angie: Robię to co Atua mi karze!
Rantaro: A co ci teraz karze?
Angie: Umyć ręce...
Rantaro: Ach no tak, wchodź, bo ja też muszę
Angie: Oki doki! - weszła do łazienki, a mnie złapał taki stres...
Rantaro: Hej Kokichi, widzę, że nie zapomniałeś, nie sądziłem, że naprawdę przyjdziesz..., ale widocznie nie będzie problemu. Od tamtego czasu w szpitalu spodobałeś mi się, powinieneś zerwać ze Saiharą  i być ze mną, twoje życie będzie lepsze. - serce zaczęło mi szybciej bić, tak strasznie się go boje ale nie mogę dać tego po sobie poznać lecz wiem, że on to zauważył
Kokichi: Przyszedłem zrobić to co Angie! Nic tu po mnie, a te plany są do dupy! - chciałem sobie pójść ale on mnie zatrzymał łapiąc mnie za rękę
Rantaro: Spokojnie, zawszę mogę Cię porwać - po tych słowach zrobiło mi się nie dobrze i zaczęło mi się kręcić w głowie... a potem zmrużyłem oczy

* perspektywa Shuichiego *

Zmęczyłem się tańcząc z Miu więc zostawiłem ją i poszedłem do łazienki by zobaczyć cczy nie wyglądam jak roztrzepana kura. Pojawiłem się przed łazienką i był tam Amami. Zastanawiało mnie gdzie jest Kokichi. Postanowiłem, że się go zapytam.

Shuichi: Hej, widziałeś Kokichiego?
Rantaro: Oczywiście, widziałem jak wychodzi z łazienki i udaje się do salonu. Oh, ty z tamtąt wracasz? Może się mineliście?
Shuichi: Um... - głowa mnie zaczęła boleć, spojrzałem na zegarek, była już 20, jeszcze wczesna godzina...
Rantaro: Pozwól mi iść - przecież go nie zatrzymuje..., ale zacząłem się martwić...
Shuichi: Mhm... - wszedłem do łazienki.

Spojrzałem się w lustro i przeczesałem włosy, wytarłem pachy oraz przemyłem dłonie i twarz. Wyszedłem z łazienki przechadzając się po mieszkaniu by znaleść Kokichiego ale nigdzie go nie znalazlem. Przypomniało mi się, że mówił o jakiejś rzeczy, która miała by się wydarzyć... Coraz bardziej zaczęła mnie boleć głowa więc usiadłem w pierwszym lepszym pokoju, wyglądało mi to na sypialnie, był ciemny i lampy z dworu oświetlały lekko pokój, więc z podłogi przeszedłem na łóżko. Siedziałem ze schyloną twarzą na dół, patrząc się w podłogę.

* perspektywa ostatecznej pokojówki *

Przyjaciele się dobrze bawią, pomimo, że są moje urodziny będę ciężko pracować by każdy się świetnie bawił. Zaczęłam się rozglądać czy nikt nie jest smutny. Wygląda na to, że wszyscy się dobrze bawią, ale brakuje mi tu Shuichiego i Kokichiego... Możliwe, że już poszli? Lepiej się upewnię i się rozejrzę po domu. Zaczęłam przeszukiwać mój dom i gdy otworzyłam drzwi od sypialni i zapaliłam światło, wtedy zobaczyłam Shuichiego jak spał na moim łóżku. Szturchnęłam go lekko.

Shuichi: Umm, AAA, wybacz! Nie miałem planów zasnąć, po prostu się słabo poczułem... - powiedział zaspany
Kirumi: Mówiłam, że w razie problemu masz mnie informować! - powiedziałam wkurzona
Shuichi: Przepraszam... - na jego twarzy pojawił się żal
Kirumi: Zaczekaj tu i się zacznij rozbudzać, przyniosę ci leki - wyszłam i poszłam w sronę kuchni, ponieważ tam znajduje się apteczka.

* perspektywa Shuichiego *

Ughh, nie chciałem zasnąć. Zacząłem wykonywać ćwiczenia na rozciągnięcie by się rozbudzić, następnie usiadłem na łóżko czekając za kirumi.


Zwalczasz moje kłamstwa Panie Detektywie~ I SaiOma IOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz