SMS XXV

137 5 0
                                    

* perspektywa Kokichiego *

Shuichi: Co się stało tego się nie cofnie..., ale i tak Cię bardzo kocham - wstał na przeciwko mnie, a ja siedziałem na łóżku i przyszedł do mnie SMS, zajrzałem do telefonu
Kokichi: Kirumi zaprasza nas na urodziny
Shuichi: huh, kiedy?
Kokichi: Za 3 dni
Shuichi: Musimy iść
Kokichi: Tylko jaki prezent by jej dać?
Shuichi: Hmm, myślę, że coś co by jej ułatwiło pracę by było okey
Kokichi: Co masz na myśli?
Shuichi: Hmm, na początku roku szkolnym gdy się wszyscy poznawaliśmy Kirumi mi wspomniała jak zajmuje się obowiązkami..., wspominała coś o miotle, wydaje mi się, że warto by było kupić taki mały samodzielny odkurzacz
Kokichi: Pewnie drogie to
Shuichi: Nie żałuje jej pieniędzy, w końcu ona dużo dla nas robi
Kokichi: Sprawdzę ile kosztuje, 3 000
Shuichi: Ojeju, składamy się?
Kokichi: Pewnie, może dokupimy jej coś jeszcze?
Shuichi: Teraz ty wymyślaj!
Kokichi: Pante!
Shuichi: P-pante!?
Kokichi: Oczywiście! Ja bym się cieszył! W końcu panta jest taka... -  otworzyłem buzię z podniecenia i ślina mi leciała, a wzrok był ku górze
Shuichi: D-dobra! Niech będzie ta panta...
Kokichi: Oczywiście żeby nie było smutno kupimy jej tone!
Shuichi: Tone? - wróciłem do normalnej miny
Kokichi: Żartuje! 2 butelki starczą jeszcze dokupimy do tego jakąś biżuterie, myślę że spodoba jej się srebro
Shuichi: w takim razie jutro idziemy?
Kokichi: No raczej, nie inaczej!

Tak sobie wyobrażałem tą impreze... i co jeśli zaprosiła Rantaro? No to jestem w dupie... Co jeśli nas skrzywdzi... A może już nigdy nas nie skrzywdzi... Ne-heehee

* Perspektywa Shuichiego *

Shuichi: Co ty widzisz w tej ścianie!?
Kokichi: Yyy FARBE, taka jasno niebieska a zarazem ciemna hihi
Shuichi: Moja ściana podbiła serce Kokichiego, kto by się spodziewał - powiedziałem łapiąc się za serce
Kokichi: Saihara-chan! Jesteś mym idolem..., marzeniem..., miłością..., wypełnieniem serca..., mógłbym Cię zamknąć w piwnicy i zjeść lecz jesteś czymś więcej niż pokarmem, mógłbym Cię brać dnia i nocą, spać w łodzi, oglądać filmy, chodzić na koncerty, pić z Tobą pante, słuchać muzyki przy zgaszonym świetle gdzie jedyne promienie to te od świec. Kocham Cię bardziej niż moje ciało, serce wali jak szalone! Zostań w moim sercu na zawsze! Kocham Cię i nie przestanę! To nie są kłamstwa! Nie cierpię kłamać przy Tobie! Kłamstwa na drugim miejscu zaś ty na pierwszym!
Shuichi: o-o-kkk-k - cały się zrobiłem czerwony..., to pierwszy raz kiedy ktoś mi mówi takie rzeczy
Kokichi: Ooojej! Hihi! Ktoś tu się zrobił czerwony! Jak to jest, że pierwszy raz ktoś Ci takie coś mówi!? I nie usłyszałeś tego od płci przeciwnej!? HAAHAHAAAA
Shuichi: N-normalnie - patrzę się na ścianę cały czerwony
Kokichi: No weź! Kochaniutki mój kochany tuptuś, tuptusiek, kochaniutki... PINDOLEK!
Shuichi: AAa, ty chamie
Kokichi: Nee-heehee
Shuichi: Żryj kapcia...
Kokichi: JA. CHCE. PANTEEEEEEEEEEEEEEEE - zaczął mnie pacać po głowie
Shuichi: Jutro kupimy...
Kokichi: YeeY! - podskoczył z słodkim uśmiechem
Shuichi: Wiesz... - objąłem go swoimi rękoma
Kokichi: Huh? - patrzyliśmy sobie w oczy
Shuichi: Kocham Cię..., pragnę Cię rucha-ablawlagryyy znaczy całować - poplątałem się w zdaniu więc go pocałowałem, a on odwzajemnił
Kokichi: Też Cię kocham!
Shuichi: Wrócisz sam do domu?
Kokichi: Nie mogę za nocować u Ciebie?
Shuichi: Możesz, poprawię nam rany

Zaczęliśmy z Oumą opatrywać nasze rany i potem obejrzeliśmy horror, nie był straszny, oglądając zajadaliśmy popcorn i pante, a następnie się wykompalismy i zmieniliśmy opatrunek i położyliśmy się do łóżka. Przed snem chwilę z kokichi pouzywqlismy telefonu i zaczęliśmy spać.

Kokichi: Heej..., Saihara-kun - powiedział zaspanym głosem i jego wzrok był zwrocony na sufit
Shuichi: Sai.hara.-.kun? - zdziwiłem się bo zwykle dodaje chan odwróciłem gałki oczne w jego stronę
Kokichi: Jesteśmy razem ale wrogowie nadal aktywni..., w szpitalu gdy zemdlałeś tak się przestraszyłem, albo jak Gonta chciał Cię zabić...
Shuichi: Też się o Ciebie bałem... - powiedziałem patrząc się w sufit
Kokichi: Ale jesteśmy teraz tu razem więc..., idź spać spac dobranoc!
Shuichi: Co..., d-dobranoc.. - to nie miało sensu...

Zmrużyłem oczy i zasnąłem bardzo mocno...

Zwalczasz moje kłamstwa Panie Detektywie~ I SaiOma IOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz