Panta XXVII

124 4 0
                                    

* Perspektywa Shuichiego *

Dotarliśmy do Kokichiego domu i weszliśmy do środka..., naszym oczom ukazał się nie przyjemny widok, Oma upadł i się patrzył na...

Kokichi: T-to, niemożliwe...
Shuichi: N-nie wiem co powiedzieć... - Pata Boy zaczął łzawić
Kokichi: Miało całe życie przed sobą..., n-nawet nie zdążyłem spędzić z tym czasu...
Shuichi: ...
Kokichi: ...
Shuichi: Może kupisz nową pante?
Kokichi: Ale ona była z lodówki..., popłacze się 
Shuichi: N-nie płacz!

Buchnął we mnie mały samolocik styropianowy.

Shuichi: Au - trafił mi w ramię
JTZOK(dziewczyna): Oj sooorkiii
Kokichi: Mówiłem abyś nie dotykała się do moich rzeczy! Ugghh, czemu jesteś takim debilem!
JTZOK(dziewczyna): Oj sorki, po prostu lubię ten samolocik
Shuichi: Ten samolocik jest twój? - spytałem się  kokichiego
Kokichi: Hę? NIE!
JTZOK(dziewczyna): czemu okłamujesz swojego chłopaka?
Shuichi: Huh? - spojrzałem się na Ome
Kokichi: Ugh! Nie słuchaj jej..., po prostu chce być taka jak ja ale nie będzie pff, chodźmy - chwycił moją dłoń i prowadzi do jego pokoju.

Gdy dojechaliśmy windą na dół, weszliśmy do jego pokoju.

Kokichi: Czuj się jak u siebie Saihara-chan! - zapalił światło i popatrzył mi się w oczy z uśmiechem
Shuichi: Umm, dobrze... 
Kokichi: Zrobiło się późno, chodźmy może spa---ć * ziewnięcie *
Shuichi: Dobrze

Ogranęliśmy się do spania, dałem koszule Shuichiemu i położyliśmy się spać.

* perspektywa Kokichiego *

Otworzyłem oczy i byłem sam w pokoju
Kokichi: Saihara wyszedł? Jak? Przecież tylko ja ogarniam pada... - wstałem i wziąłem telefon in wybrałem numer do Shuichiego ale było brak sygnału...
Kokichi: Ehh - wzdychnąłem i wziąłem pada do ręki, a następnie otworzyłem windę, po czym wszedłem i wjechałem na parter
Kokichi: Witaaajcie, cóż za piękny poranek! - zastanawia mnie czemu nikt nie odpowiada..., przecież powinni już się obudzić, w końcu 12godzina

Przeszukałem całe mieszkanie poza ich pokojami. Na dzwonki do pokoju nie reagowali... Postanowiłem się przejść w wokoło domu ale pusto, było jak na jakimś zadupiu i jakiś czarnobiały miś zaczął mnie atakować więc zacząłem uciekać, biegłem, biegłem aż ujrzałem w niebie Saihare, który podał mi dłoń więc chciałem się jej chwycić ale Maki się pojawiła prze de mną z kuszą i strzeliła za mną do tego misia a Detektyw znikł...

Kokichi: Maki? - co ona tu robi wtf?!
Maki: Musimy iść..., przecież Rantaro czeka w ołtarzu
Kokichi: Ale to gejowe, co zrobić..., nie wiem

Przeleportowało mnie do wejścia kościoła i gdy wszedłem przy ołtarzu stał Rantaro, a księdzem był Shuichi.

Kokichi: Chyba poślubię księdza...

Rantaro se gdzieś poszedł i przy ołtarzu pojawili się Maki i Kaito i Shuichi udzielał im ślubu.

Obudziłem się.

Kokichi: KURWA! - krzyknąłem z zdernerwowaniem
Shuichi: Uhh, co... 

*perspektywa Shuichiego *

Kokichi: Zjebany sen ok? Bierzemy ślub? - co sie dzieje wtf
Shuichi: Nie dobranoc... - zauważyłem, że jest 4 rano
Kokichi: Ok 

Razem zasneliśmy.

Powoli zacząłem otwierać oczy i słyszałem jakiś drażniący dźwięk.

Shuichi: Czy to b-udzik? - ziewnąłem

Zacząłem się rozglądać po pokoju ale był pusty. Pomyślałem, że pewnie Kokichi poszedł do łazienki czy coś, po chwili budzik się sam wyłączył. Spojrzałem w telefon na godzine była już...12!?

Shuichi: KOOOKICHIII!!! - krzyknąłem z nadzieją o odpowiedź ale nic nie usłyszałem.

Poszedłem do łazienki ale nikogo tam nie zastałem, więc przemyłem twarz i się przebrałem w swoje ciuchy. Następnie chciałem wyjść z tego pokoju ale nie wiedziałem za bardzo jak... przypomniałem sobie, że aby wyjść lub wejść wystarczy użyć monopada ale nigdzie go nie widziałem. Postanowiłem, że zadzwonię do Omy. Wziąłem telefon w dłoń i wybrałem numer, a następnie czekałem na odpowiedź ale nie odbierał.

Shuichi: KURWA - krzyknąłem ze zdenerwowaniem, nie wiedziałem co się dzieje.

Westchnąłem i zacząłem przeszukiwać jego pokój. Pod siedzeniem na krześle był przyklejony jakiś kod? Brzmiał ''saioma''. Postanowiłem poszukać w nich sens i tylko jedno mi przychodziło na myśl... nasze nazwiska? Co do kurwy? Co to ma znaczyć? Spojrzałem się na laptop i spróbowałem z niego skorzystać lecz było hasło. Chciałem spróbować jakieś lecz go nie znałem..., no chyba, że... Wpisałem "saioma" lecz nie pasowało... Następnie "saioma11037" i zadziałało... ok. Znalazłem panel sterowania windy i ją uruchomiłem, następnie wjechałem nią na górę i wyszedłem z jego domu, który wydawał się być pusty.

Po drodze zaczepiła zaczepiła mnie Miu.

Miu: Ej słuchaj mnie gnojku! - jak by była obrażona?
Shuichi: Gnojku? Przecież Ci nic nie zrobiłem!
Miu: Ale twój gnuj już owszem! - chodzi jej o Kokichiego?
Shuichi: Od kiedy wiesz, że jestem z nim?
Miu: Co? Przecież on ma dziewczynę? Hej! Co to za zdrady!? - wkurzyła się chyba?
Shuichi: To nie możliwe! Przecież oni się nie lubią! - powiedziałem z lekkim zdenerwowaniem
Miu: HAHAAA, nie wiem skąd ty wziąłeś te informacje ale...!
Shuichi: A-ale?
Miu: Przecież oni się kochają od dawna, ten różowo-fioletowy odcień do tej brunetki to idealne połączenie! - bardziej powiedział bym ciemny fiolet, ale bynajmniej wiem, że to brunetka
Shuichi: Hej Miu, powiesz kim jest ta brunetka?
Miu: Huh? Chyba nie dosłyszałam? Czy ty powiedziałeś, że nie wiesz o kogo mi chodzi? - była bardzo zdziwiona
Shuichi: Dobrze słyszałaś, czemu Cię to tak dziwi?
Miu: Phihi - zaśmiała się powstrzymując od większego śmiania?
Shuichi: Ughh, to powiesz?
Miu: Czy ty chcesz powiedzieć, że ja mówię o Kokichim?
Shuichi: Bo mówisz co nie?
Miu: HAHAHAHAHAH - zaczęła się śmiać równie plując
Shuichi: Nie opluj mnie lamerska szmato! - nie chciałem jej wyzywać ale chce wycisnąć od niej informacje, nawet jeśli bym musiał ją zranić
Miu: LAMERSKA SZMATO!? HAHAH! To był cel...
Shuichi: Gadaj kurwa, o kim mówisz i kim jest ta brunetka, ty przemoknięta różowa glizdo, jesteś tylko głupią blondynką i twoje usta zostały stworzone do ssania więc masz okazje je wykorzystać do rozmowy więc nie spierdol tego dziwko! - zachowałem poważną mine, po prostu się wczułem... czułem się źle wyzywając ją ale pewnie mi i tak nie powie
Miu: AAAAA, za mocne, nie dam rady wyprzeć, Ughh Pierdol się! - nie zadziałało więc padłem na kolana 
Miu: yyy co ty robisz? Czuję się niekonfortowo!
Shuichi: Proszę powiedz!
Miu:...
Shuichi:...
Miu: Ughh no dobrze tylko wstań... - podniosłem się i patrzyłem jej się w twarz czekając na odpowiedź
Miu: Mówiłam o Kaito i... Maki - przecież ja myślałem o Kokichim...
Shuichi: COOO!!! Czemu dopiero teraz o tym mówisz?
Miu: A czemu miałabym? Przecież to jeden z twoich żywych przyjaciół, którzy mi podpadli - żywych? moja mina zrobiła się smutna, i uczucia również
Miu: Sory, mnie też smutno, przyjaźniłam się z Kaede ale los był inny, a wiesz co?
Shuichi: Co?
Miu: PIERDOL TO!
Shuichi: Huh?
Miu: Uśmiechnij się i żyj! AHAHAAAH!
Shuichi: To nie ma sensu...
Miu: Zajmij się z tym kim jesteś! Yyy...chwila! Czekaj!
Shuichi: Co?
Miu: Z kim chodzisz? Wspominałeś coś? Kto to? Czy ja ją znam?
Shuichi: Kokichi...
Miu: Kokichi rozumiem............, KOKICHI!?
Shuichi: Tak
Miu: To żeście się złączyli... Ou już oczami wyobraźni widzę waszą wspólną namiętność AHHH
Shuichi: C-co... - zobaczyłem jak Kokichi stoi za miu
Kokichi: Ja to nawet przeżyłem! Saihary dick stanął nawet na mój widok! Neheehee
Miu: AAAAA - wystraszyła się jego
Shuichi: Hej! Nie kłam! To było na odwrót! Poza tym nie będę o tym rozmawiać...
Kokichi: Neeheeehee!
Shuichi: Daj se panty
Miu: Hej, Kokichi!
Kokichi: O co chodzi?
Miu: Widziałeś może... Kaitosa?
Kokichi: Niestety nie, czy dziś nie jest impreza u Kirumi?
Miu: Kirumi! 
Shuichi: Kirumi?
Miu: Kirumi!
Shuichi: No Kirumi!
Miu: Kompletnie zapomniałam... MUSZE KUPIĆ PREZENT, potem się rozliczę z Kaito, a teraz spierdalam muahahaa! - zaczęła biec od nas
Shuichi: Czemu Cię w domu nie było i nie odbierałeś telefonu?
Kokichi: Wybacz, że Cię zmartwiłem ale musiałem się zemścić, w skrócie byłem baaardzo zajęty, neheehee. - podejrzane
Shuichi: Huh? A to czym?
Kokichi: Dowiesz się na imrprezie! HAHAHA
Shuichi: O nie... - po tym śmiechu wnioskuję, że coś odwali


Zwalczasz moje kłamstwa Panie Detektywie~ I SaiOma IOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz