Piwnica XXIII

160 6 1
                                    

* perspektywa Kokichiego *

Shuichi: Może rozbijemy okno?
Kokichi: Mają kraty...
Shuichi: Ughh
Kokichi: Może znajdziemy tu kuchnie?
Shuichi: Tylko nie kuchnia...
Kokichi: Huh? A to czemu?
Shuichi: Obudziłem się i wtedy gonta chciał mnie skrzywdzić, ale miałem za sobą patelnie więc mu przywaliłem, a potem Cię szukałem...
Kokichi: ughh
Shuichi: M-może zejdziemy do piwnicy?
Kokichi: N-nie..., proszę
Shuichi: Przecież Cię tam nie zgwałcę
Kokichi: N-nie o to chodzi...
Shuichi: A o co?
Kokichi: Jesteśmy w psychiatryku...
Shuichi: W końcu jakieś idealne miejsce dla ciebie - powiedział z ulgą
Kokichi: ...

Emo boy pomógł mi wstać, podając mi dłoń. Wstałem i poszliśmy szukać p-piwnicy...

Shuichi: Schody w dół
Kokichi: I krew..., czyli dwa w jednym... - nie chce tam wchodzić, po tym napisie na ścianie z tamtego pokoju gdzie się obudziłem...

Schodzę z Detektywem po schodach, gdy się skończyły zobaczyliśmy dużo krwi

Kokichi: Ochyda
Shuichi: M-może to głupie ale mi Cię brakowało... - zarumienił się
Kokichi: Mi Ciebie też ale pierw się stąd wydostańmy...
Shuichi: Ruchaj mnie a nie!
Kokichi: Nie
Shuchi: Zgwałcę Cię!
Kokichi: ALE PRZY TAKICH WARUNKACH NIE DA SIĘ RUCHAĆ
Maki:  C-co? - stała za nami
Kokichi i Shuichi: AAAAAAAAAA!!!!!
Kokichi: WIEDŹMA!!!!!
Maki: Ughh, zamknij się! - złapała się za kitkę
Shuichi: Nie zamierzasz nas skrzywdzić?
Maki: N-niewiem czemu ale chciałabym zobaczyć jak się ruchacie...
Shuichi: TO NIE MA SENSU, PIERW CHCESZ ZABIĆ A POTEM OGLĄDAĆ GEYOWSKE PORNO!
Kokichi: A porna się czasami nie nagrywa?
Maki: Po prostu tak słodko razem wyglądacie..., uroczy jesteście... - zarumieniła się
Kokichi: Shu! Słyszysz? Pasujemy do siebie ( ͡° ͜ʖ ͡°)
Shuichi: Heh...

Shuichi mnie objął i zaczął całować namiętnie, włożył mi język do buzi więc odwzajemniłem, potem włożył swoją dłoń w moje majtki, a następnie zdjął mi spodnie i zaczął ssać mi mojego speed'osa. Następnie rozebrałem górną część moich ubrań i zacząłem rozbierać pana Detektywa. Gdy się obaj rozebraliśmy całowaliśmy się w ustach i językiem zjeżdżałem coraz niżej 

Maki: Zryje mi to banie..., ale co tam :)...

Zassałem jego pałę i zacząłem go miętolić w łapach, przez to Shuichi upadł i pomiędzy jego głową oparłem ręce o podłogę i spojrzałem na niego z podnieconym usmieszkiem.

Kokichi: Saihara-chan - powiedziałem tak wkładają jego ptaka w moją DUPE
Shuichi: Ohh
Maki: ..., fajnie...

Tak przez jakiś czas się bawiliśmy, a Maki cała czerwona stała boku... Skończyliśmy się już cimcirimciać i się ogarneliśmy, Harukawa dała nam butelkę wody i się trochę opłukaliśmy z krwi, którą się przypadkowo ubrudziliśmy, po tym się ubraliśmy. 

Kokichi: I co teraz zamierzasz zrobić?
Maki: GUFNO - poszła se gdzieś
Kokichi: No to co detektywie? Idziemy nie? 
Shuichi: Tak
Kokichi: MAAAKIIII BYŚ DAŁA NAM CHOCIASZ WSKAZÓWKĘ JAK WYJŚĆ!!! - nikt się nie odezwał

Zaczeliśmy się rozglądać i wyszliśmy z piwnicy, a przed wejściem stał...

Gonta: Siema coś przegapiłem
Kokichi: Ruchanie
Shuichi: Oh, Kokichi! Zatrzymaj złe zachowanie!
Kokichi: Coo, to już nie można mówić prawdy...? I jak tu nie kłamać...
Gonta: Sam się ruchaj!
Kokichi: Ojć, zdażyło się... I ty się nazywasz DŻENTELMENEM!? Zadajesz mi prywatne pytania... JESTEŚ TOTALNYM DEBILEM!
Gonta: G-gonta nie chciał..., GONTA SIĘ WSTYDZI I PRZEPRASZA!
Kokichi: Okey! :)
Shuichi: Kokichi uspokój się!
Kokichi: ...
Shuichi: Gonta, zaprowadzisz nas do wyjścia?
Gonta: Pewnie!

Szliśmy za Gokuharą.

Zwalczasz moje kłamstwa Panie Detektywie~ I SaiOma IOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz