Zdrada czy gwałt? XIX

169 7 1
                                    

* perspektywa Shuichiego *

Po drodze wpadłem do szpitala by odwiedzić fioletowo-oczno chłopca. Doszedłem do sali, w której znajduje się Oma.

Kokichi: Saihara- - -chan?
Shuichi: Kokichi! Tak się cieszę, że Cię widzę! - miał jakąś smutną rozkojarzoną minę
Kokichi: Ah tak..
Shuchi: K-kokichi!? Wszystko w porządku!?
Kokichi: * płacze * t-tak
Shuichi: C-c-co się stało!? - kucnąłem i patrzyłem się wprost na niego
Kokichi: nic... - przestał płakać
Shuichi: Widzę, że cos się dzieje!
Kokichi: Oh, naprawdę? Jak mi przykro...
Shuichi: K-KOKIHI! - złapałem za jego nadgarstek i ścisnąłem
Shuichi: Powiedz co się dzieje!
Kokichi: P-puść! - ścisnąłem mocniej
Kokichi: T-to boli...
Shuichi: To powiedz mi co się dzieje!
Kokichi: Znienawidzisz mnie...
Shuichi: MÓW!
Kokichi: ..., z-zdra...DZIŁEM C-cię... - ścisnąłem mocniej rękę
Shuichi: ..., takie kłamstwa nie są fajne...
Kokichi: A-ale to nie jest kłamstwo... przepraszam...
Shuichi: J-jak to?
Kokichi: Wybacz..., robiłem segz z kimś w szpitalu
Shuichi: ... - ścisnąłem jego nadgarstek mocniej, aż próbował wziąść moją rękę od jego ale mu się nie udawało
Kokichi: Prosze puść, to boli! - puściłem rzucając jego rękę na bok
Shuichi: Jeśli to kłamstwo to i tak nie chce z tobą być, nie toleruje tego typu kłamstw, a jeśli to prawda, to powodzenia w nowym związku... </3
Kokichi: * płacze w poduszkę *

Gdy wyszedłem z sali na korytarz to zacząłem płakać i poszedłem do szkoły, przed szkołą się ogarnąłem. Wszedłem do szkoły w nie humorze. Po drodze spotkałem Kaito.

Kaito: Siema Saihara-kun! Jak leci? ... czy coś się stało?
Shuichi: Nie jestem już z Kokichim...
Kaito: Hę? Jak to? Ehh, nie wiń go, to ty mu zaufałeś więc teraz płacz!
Shuichi: Żałosne ide - poszedłem pod klase omijając Kaito.

* time skip po szkole *

Przez cały czas się do nikogo nie odzywałem i pomijałem ludzi, siedziałem sam bo Kokichi ze mną siedzi, będę musiał się z kimś dogadać aby z nim usiadł ale kto będzie chętny?

Maki: Hej!
Shuichi: H-hej?
Maki: Słyszałam od Kaito, że już nie jesteś z Kokichim
Shuichi: mhm *płacze * 
Maki: Zemścimy się na nim?
Shuichi: C-co!? J-ja nie-
Maki: Zastanów się dobrze

N-nie chce aby coś się komuś stało, może Kokichi nie powiedział mi jednak wszystkiego, muszę z nim to wyjaśnić.

Shuichi: Sory Maki ale nie, a teraz na mnie już pora, bayooo! - biegłem w stronę spitala
Maki: HĘ!? GDZIE UCIEKASZ!?

Dotarłem już do szpitala, szedłem zestresowany w stronę sali Kokichiego. Zapukałem i targnąłem klamke ale było zamknięte.

Shuichi: KOKICHIII, jesteś tam!?
Kokichi: Eeeee, T-TAK!
Shuichi: Otworzysz!?
Kokichi: ymmm, PEWNIE

Otworzył drzwi i wpuścił mnie do środka, wrócił do leżenia na swoim łóżku.

Kokichi: Co ty  tu robisz?
Shuichi: Chce to wszystko wyjaśnić, nie mogę tego tak zostawić bez rozwiązania
Kokichi: Typowy Pan Detektyw... - uśmiechnął się ze smutnymi oczami wpatrzony w swoje nogi
Shuichi: yyy, ughh, byliśmy przyjaciółmi..., a potem parą, a ty zniszczyłeś wszystko..., naplułeś mi w twarz, więc bynajmniej chciałbym się dowiedzieć, kto taki jest dla Ciebie ważniejszy o de mnie?
Kokichi: Nie ma takiej osoby...
Shuichi: ughh,  z kim mnie zdradziłeś!? - spojrzał się na mnie z zalaną twarzą łzami
Kokichi: r-r, Ratntaro... - gdy mi to powiedział, miałem laga, c-co? On i Rantaro? WTF
Shuichi: Dzięki, zniszczyłeś mi życie, zabiłeś Kaede niepotrzebnie wiesz...
Kokichi: Przepraszam! Nie miałem wyboru... Ja go nie kocham...,ale już trudno, zniknę niedługo i będzie wszystkim lepiej, yyy w sensie przepisze się ze szkoły? Eheheh... :<
Shuichi: Jak to nie miałeś wyboru? I czemu go nie kochasz jak mnie z nim zdradziłeś? N-nie rozumiem Cię...
Kokichi: On mnie wziął na wózek do innej sali i tam nas zamknął i mnie zgwałcił.
Shuichi: Kto Cię zgwałcił?
Kokichi: Rantaro...
Shuichi: Ale mnie z nim zdradziłeś
Kokichi: Ale ja nie chciałem z nim tego robić...
Shuichi: Japierdole Kokichi, co się w końcu wydarzyło?
Kokichi: Zdradziłem Cię, on mnie wziął i wyruchał...
Shuichi: eee 

Nie wiem co mu pierw powiedzieć, że nie umie odróżnić gwałtu od zdrady czy powiedzieć jak bardzo mu współczuje, musze wysilić swój mózg...

Zwalczasz moje kłamstwa Panie Detektywie~ I SaiOma IOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz