Pchnęłam drzwi i wyszłam na dwór. Chłodny wieczorny wiatr rozwiał moje włosy. Spojrzałam na zegarek, dochodziła dziesiąta. Rozejrzałam się i ruszyłam w kierunku jeziora. Dookoła panowała nieprzenikniona ciemność. Idąc słyszałam oddalające się z każdą chwilą dźwięki muzyki dochodzącej z imprezy, którą właśnie opuściłam.
Weszłam na keję. Stare, spróchniałe deski trzeszczały pod moimi nogami. Gdy doszłam do prostopadłego pomostu, usiadłam na jego brzegu. Zdjęłam buty i zwiesiłam z krawędzi nogi, delikatnie muskając przy tym nieruchomą powierzchnię. W ciszy wpatrywałam się w niewiadomy punkt gdzieś w oddali.
Nagle obok mnie coś się poruszyło. Spojrzałam w tamtą stronę. Po prawej, w odległości kilku metrów ode mnie ktoś siedział. Zauważył mnie. Szybko odwróciłam głowę, jednak chęć zobaczenia twarzy nieznajomego nie dawała mi spokoju. Zerknęłam na niego ponownie. On też na mnie patrzył. Wstał. Po chwili usłyszałam zbliżające się kroki. Znów patrzyłam w dal. Usiadł obok mnie. Był tak blisko, że dotykaliśmy się ramionami. Podążając za moim wzrokiem, spojrzał przed siebie.
- Co tutaj robisz? – zapytał przerywając ciszę.
- To nie są moje klimaty – odpowiedziałam półgłosem wskazując głową na dyskotekę trwającą za naszymi plecami.
- Zayn – powiedział wyciągając do mnie rękę.
- T/I (Twoje Imię ~authors note) – przedstawiłam się, jednak nie podałam mu dłoni.
Widząc to, Zayn wycofał swoją.
- A ty? Co tutaj robisz? – zapytałam chcą przerwać niezręczne milczenie.
Odważyłam się spojrzeć mu w twarz.
Zabolało
- Przypominasz mi kogoś – powiedziałam po chwili.
Chłopak zauważył, że posmutniałam.
- Kochasz go – to było bardziej stwierdzenie niż pytanie.
- Kochałam.
- A co się stało? – tego pytania wolałabym nie usłyszeć. Nie chciałam przerabiać tego po raz kolejny.
- Odszedł – odpowiedziałam chcąc jak najszybciej zakończyć temat, jednak nie było mi to dane.
- Dupek! Jak mógł zostawić taką dziewczynę?! – Takiej reakcji się nie spodziewałam.
Uśmiechnęłam się smutno.
- Mój starszy brat. Dwa miesiące temu miał wypadek. Zginął na miejscu – po policzku spłynęła mi łza.
Zayn już nic nie powiedział. Złapał mnie za ramiona i przyciągnął do siebie, po czym objął mnie rękoma. Wtuliłam się w jego pierś. Nie potrafiłam już opanować łez. Płynęły po mojej twarzy i wsiąkały w koszulę chłopaka.
_________________________________________________________________________
Wiem, wiem, zakończyłam w najmniej odpowiednim momencie. Ale co sądzicie?
~Malikowa
