- Gdzie byłaś?! - usłyszałam krzyk dochodzący z salonu, gdy tylko otworzyłam drzwi.
Nic nie odpowiedziałam. Po chwili obok mnie pojawił się mój ojciec. Jak zwykle ubrany był w dresy i brudną koszulkę. W lewej dłoni trzymał do połowy opróżnioną butelkę piwa. Przyzwyczaiłam się już do takiego widoku. Nie byłam w stanie niczego zmienić.
- Powinnaś być w domu godzinę temu! - wychrypiał, po czym wymierzył mi siarczysty policzek.
Zacisnęłam zęby aby nie krzyknąć z bólu. To tylko pogorszyłoby moją i tak już nienajlepszą sytuację. On stał i jeszcze przez pewien czas uważnie mi się przyglądał. Bałam się wykonać choćby najdrobniejszy ruch. Nie chciałam zdenerwować go jeszcze bardziej. Wiedziałam, jak by się to dla mnie skończyło. W końcu odwrócił się i poszedł mamrocząc pod nosem coś o moim nagannym zachowaniu i pociągając co kilka kroków łyka z butelki.
Najciszej jak potrafiłam, udałam się do swojego pokoju. Zamknęłam za sobą drzwi. Wyrzuciłam z plecaka zeszyty i zaczęłam pakować ubrania. Włożyłam też pieniądze, które odkładałam od dłuższego czasu. Gdy ojciec zasnął, wymknęłam się z domu, zabierając ze sobą przygotowane wcześniej rzeczy.
Lewa strona mojej twarzy zdążyła już nabrać fioletowo-szarego odcieniu. Ludzie, których mijałam na ulicy, patrzyli na mnie z ukosa. Chcąc ukryć się przed ich spojrzeniami naciągnęłam na głowę kaptur i skierowałam wzrok w dół.
Szłam prosto przed siebie, doskonale wiedząc dokąd zmierzam. Tylko jedna osoba wiedziała, co działo się w miejscu, z którego właśnie uciekłam.
Zayn mieszkał zaledwie dziesięć minut drogi od mojego domu. To do niego zawsze przychodziłam, kiedy ojciec przesadził. Niestety ostatnio zdarzało się to coraz częściej. W takie dni jedynym bezpiecznym dla mnie miejscem był dom mojego najlepszego przyjaciela.
Stanęłam przed domem Zayna. Odetchnęłam głęboko i zapukałam. Po kilku sekundach chłopak otworzył drzwi. Jeszcze na progu mocno mnie przytulił. Wiedział, dlaczego przyszłam.
Weszłam do środka i zdjęłam bluzę, tym samym odsłaniając posiniaczoną twarz. Spojrzałam w lustro. Było gorzej niż zazwyczaj.
- Znowu to zrobił? Znowu cię uderzył? - zapytał, mimo, że doskonale znał odpowiedź.
Pokiwałam głową. Poszliśmy razem do kuchni. Zayn kazał mi usiąść na krześle, a sam wyciągnął lód i dał mi lód. Siedzieliśmy przez chwilę w milczeniu.
- Zayn... Nie chcę tam wracać. Boję się - odpowiedziałam czując jak do oczu napływają mi łzy.
Zayn kucnął przede mną. Ujął moją brodę między dwa palce i skierował moją głowę nieco w dół. Napotkałam jego wzrok. Gdy patrzyłam w jego oczy, cały ból znikał, wszystko co złe, odchodziło w niepamięć...
- Tutaj jesteś bezpieczna - wyszeptał i złożył na moich ustach delikatny pocałunek.
__________________________
Jak wam się podobał?
![](https://img.wattpad.com/cover/3772211-288-k705080.jpg)