Wizyta w Malfoy Manor zmusiła Wenancję do większego zadbania o swój wizerunek. Wychowała się u boku madame Maxime i wiedziała czego oczekują wyższe sfery. Nie mogła pojawić się przed czystokrwistą arystokracją ubrana w codzienne ciuchy i z szopą na głowie. Z dna szafy wyciągnęła długą, czarną i ocieplaną suknię, do której dobrała buty na niskim obcasie, sięgające jej za kolano. Kreacja, jak na zimową kolekcję przystało, idealnie pasowała, bo zakrywała runy na szyi i ramionach. Wenancja wyprostowała zaklęciem włosy i ujarzmiła je, zaplatając kilka drobnych warkoczy, które sprawiały, że żadne niepożądane kosmyki nie spływały jej na twarz. Nałożyła na twarz delikatny makijaż, który na co dzień zastępowała mocniejszym odpowiednikiem.
Zakładając na ramiona czarny płaszcz, obszyty przy rękawach i kołnierzu futrem, westchnęła na jego ciężar. Uwielbiała nosić ciągnące się za nią peleryny i zwiewne kreacje, ale tych zimowych ubrań nie znosiła. Były ładne, ale ograniczały zakres ruchów i ciężko się w nich biegało. Popatrzyła na siebie w lustrze i wzruszyła ramionami, ostatecznie akceptując ubiór. Wróciła do salonu i zamieniła kilka słów z matką, zabierając ze stolika różdżkę i rękawiczki. Naciągnęła je na dłonie i deportowała się z cichym trzaskiem.
Wylądowała dość daleko od posiadłości, gdyż uważała za niegrzeczne aportować się na czyimś podwórku. Z różdżką w kieszeni i kapturze na głowie szła powoli wzdłuż drogi prowadzącej do dworu. Niespiesznie rozglądała się po okolicy i uważała, żeby się nie poślizgnąć. Śnieg przyjemnie iskrzył, odbijając promienie słoneczne i rażąc w oczy. Wenancja uśmiechnęła się delikatnie stając przed żelazną bramą, która była granicą zaklęć obronnych. Uniosła dłoń i bez przeszkód wyczuła swoje zaklęcia. Były słabsze niż rok temu, ale nadal wystarczająco potężne, by rodzina mogła czuć się bezpieczna. Brama otworzyła się przed nią i kobieta wkroczyła na żwirową ścieżkę otoczoną żywopłotem. W jednym z okien hallu widziała kobiecą sylwetkę i była prawie przekonana o tym, że firana na piętrze się poruszyła. Zignorowała to i z neutralnym wyrazem twarzy wspięła się po kamiennych schodach, które były idealnie odśnieżone i nie było na nich nawet odrobiny lodu. Zanim zatrzymała się przed masywnymi drzwiami dworu, te uchyliły się ukazując postać Narcyzy Malfoy. Wenancja przywitała się uprzejmie, skłaniając głowę przed osobą, która ją zatrudniała i korzystając z zaproszenia wślizgnęła się do środka.
Główny hol był mroczny i długi, ale nie umniejszało to wrażeniu, że posiadłość jest elegancką i bogatą siedzibą. Wenancja odłożyła płaszcz na wieszak ignorując trzęsącego się ze strachu skrzata. Widocznie Lucjusz szybko zapełnił luki w służbie, kiedy przypadkowo uwolnił Zgredka. Kobiety przeszły przez hol i znalazły się w dużym salonie. Kobiety skierowały się w stronę wygodnych kanap i zajęły miejsca naprzeciw siebie.
– Dom jak zawsze odbiera mowę, zupełnie jak pańska suknia, pani Malfoy – zagadnęła Wenancja.
– Dziękuję za te miłe słowa – odpowiedziała. – Jednak słyszę je od każdego gościa i nie robią już na mnie wrażenia.
Wenancja uśmiechnęła się lekko minimalnie kiwając głową, na znak, że rozumie o co chodzi gospodyni. Międzyczasie pani Malfoy przywołała przestraszonego skrzata i zarządziła, aby przygotował herbatę.
– Przechodząc do interesów. Czy w ciągu roku zdarzyło się coś, co mogłoby naruszyć barierę, lub czy odczuła pani, że jest słabsza lub niestabilna?
– Ani ja, ani mąż niczego takiego nie zauważyliśmy, dlatego zwróciliśmy się kolejny raz po pani usługi.
Wenancja uniosła brew na tą uwagę i upiła odrobinę herbaty, która była jedną z lepszych jakie miała okazję spróbować. Jasnowłose kobiety rozmawiały na tematy czysto zawodowe, kiedy rozmowa zaczęła powoli schodzić na luźniejsze tematy. Narcyza powoli rozluźniała się w towarzystwie Wenancji, chociaż powinno być odwrotnie, bo to ona była gospodynią, a panna Beaux gościem.
CZYTASZ
Znak Lustrzany [S.Snape x OC]
FanficJeden list potrafi zmienić wszystko. Jeden czarnoksiężnik doprowadzić do zagłady tysiąca osób. Jeden Wybraniec nie zdoła sam jeden pokonać Tego Którego Imienia Nie Wolno Wymawiać. Córka Dumbledore'a, pojawiła się na szachownicy, jako kolejny pion...