Rozdział 37

244 30 0
                                    

Jakiś czas potem w Internecie pojawił się filmik o historii Staina. Treści w nim zawarte nie były dla mnie nowością. Pan Akaguro powiedział mi już kiedyś o swojej przeszłości. O tym, że chciał być bohaterem ale dotarło do niego jak bardzo fałszywe jest to społeczeństwo. Stał się złoczyńcą i chciał własnymi rękami je naprawić. Nie miałam pojęcia skąd media mają takie informacje. Poza tym nawet jeśli był złoczyńcą ujawnianie tak prywatnych danych nie było właściwe.

Po utracie Staina moje zachowanie bardzo się zmieniło. Zaczęłam patrzeć na świat z trochę innej strony. Zachowywałam zimną krew podczas leczenia złoczyńców. Nawet w szkole nie okazywałam emocji. Moja mama zaczęła się o mnie jeszcze bardziej martwić ale jakoś mnie to nie obchodziło. Mój trening natomiast był jednym wielkim hartowaniem się. Wierzyłam, że to pomoże pogodzić mi się bardziej ze stratą mojego partnera.  

Zauważyłam też u mnie wzrost nienawiści do bohaterów. Za każdym razem gdy jakiegoś widziałam miałam ochotę go zaatakować, a nawet czasem zabić.

Niedawno temat Shigarakiego pojawił się w telewizji po tym jak poszedł do galerii handlowej. Wzywano nawet policję. Podobno złoczyńca rozmawiał z moim bratem. Moja mama naprawdę się o niego martwiła. Oczywiście nie mogłam szczerze porozmawiać z Shigarakim na ten temat, bo mógłby zacząć się domyślać kim jestem.

Czerwonooki złoczyńca nie wezwał mnie też jeszcze na żadną misję. Nawet nie kazał mi nikogo uleczyć. Przecież byłam mu tak potrzebna, a teraz co? W każdym razie, czekałam na jakąś wiadomość od niego. Nie wiedziałam, że już wkrótce do mnie dotrze.


* * *


Właśnie była przerwa między lekcjami. Siedziałam na jednej z ławek wystawionych na korytarzu. Moje lekcje były już odrobione. W pewnym momencie poczułam wibrowanie mojego telefonu. Wyciągnęłam go z kieszeni moich spodni i zauważyłam, że ktoś wysłał mi wiadomość. W myślach przeczytałam jej treść.

Shigaraki: Przyjdź dzisiaj do Ligi. Jest pewna sprawa do załatwienia.

Pewna sprawa? Czego on może chcieć? Może dzisiaj będzie moja pierwsza misja w Lidze Złoczyńców?

Gdy dotarłam do domu od razu poszłam w kierunku miejsca gdzie trzymałam mój strój złoczyńcy. Nie chciałam marnować czas na robienie sobie jedzenia, wolałam od razu spotkać się z ligą. Postanowiłam, że wezmę ze sobą jeszcze plecak. Kto wie czego chce Shigaraki. Oczywiście nie używałam go gdy nie byłam w moim stroju. Ochrona mojej tożsamości była dla mnie ważna. Gdy byłam już gotowa ruszyłam ku wyjściu z domu. Jako, że nie było w nim nikogo mogłam normalnie przejść przez drzwi. Odeszłam trochę od bloku mieszkalnego i wzbiłam się w powietrze. Na szczęście, mniej więcej pamiętałam trasę do baru, w którym poznałam Shigarakiego.

Było jeszcze jasno więc nie mogłam liczyć na skrycie się w mroku nocy lub cieniu. Jako że nie chciałam by ktoś namierzył ligę, wylądowałam w ciemnej uliczce w pewnej odległości od baru. Schowałam skrzydła i ruszyłam w jego kierunku. Mimo że w pobliżu nie było żadnych ludzi i tak zachowałam ostrożność.

Drzwi otworzyły się z cichym skrzypnięciem. Złożyłam skrzydła, które teraz znów wyrastały z moich pleców. Moim oczom ukazało się już znajome pomieszczenie. Kurogiri, bo tak miał na imię człowiek z dymu, stał za ladą tak jak ostatnio. Shigarakiego nie mogłam nigdzie dojrzeć. Był tu jednak ktoś jeszcze, a konkretnie dwie osoby. Jedną z nich była blondwłosa dziewczyna w jasnym sweterku założonym na szkolny mundurek. Drugą był czarnowłosy mężczyzna z kawałkami fioletowej skóry na ciele, która była złączona z nim zszywkami. Czyżby również byli członkami Ligi Złoczyńców?  Wydawali mi się dziwnie znajomi. Byli odwróceni do mnie tyłem i chyba jeszcze mnie nie zauważyli. Powoli zaczęłam iść w ich kierunku. W pewnym momencie Kurogiri zwrócił na mnie swój wzrok. Pozostała dwójka patrząc na to co zrobił też na mnie spojrzała. Blondwłosa dziewczyna prawie od razu podskoczyła z ekscytacji. Można by powiedzieć, że jej żółte oczy świeciły się.

- Nie wierzę! Darka Curer?! Czyli plotki były prawdziwe. - mówiła pełnym ekscytacji głosem.

Jakie plotki? Patrząc na jej zachowanie nie była do mnie negatywnie nastawiona. Kojarzyłam jej głos ale nie wiedziałam skąd. Chyba że... Nie, to nie może być... A może...

- Słyszałam, że pracowałaś ze Stainem. Tak bardzo chciałam cię poznać... - kontynuowała blondynka - i spróbować twojej krwi!

Gdy to powiedziała wyciągnęła skądś nóż i zaczęła biec w moim kierunku. Teraz byłam już pewna. Była to ta dziewczyna, przed którą uratowałam cywila. Wtedy się bałam ale teraz od razu zaczęłam działać. Jednym ruchem ręki wyciągnęłam własny sztylet. Wytrąciłam przeciwniczce jej broń, a moją szybko przyłożyłam do jej gardła. Miesiące treningów nie poszły na marne.

Nagle do baru wszedł Shigaraki. Popatrzył na to co się właśnie działo i z irytacją w głosie powiedział:

- Ogarnijcie się. Mamy przecież pewną sprawę do załatwienia.






Dziękuję za czytanie i zachęcam do komentowania.






Nieobdarzona (Bnha/Mha)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz