Rozdział 8

311 34 3
                                    

Idąc na strzelnicę zastanawiałam się nad tym kim będzie mój instruktor. To będzie mój pierwszy raz gdy będę trzymać w ręce prawdziwą broń. Wcześniej jakoś nie chciała zadawać bólu innym. W sumie, teraz też chcę tego uniknąć. Stain chciał żebym znalazła sobie broń, to ją sobie znalazłam. Ale nie mam zamiaru używać jej dla zabawy. Będę korzystać w niej tylko wtedy gdy zajdzie taka potrzeba. Kto by pomyślał, że ktoś taki jak ja będzie obsługiwał broń. Przez te kilkanaście dni naprawdę się zmieniłam. Kiedyś nigdy nie złamałabym żadnej zasady, a teraz bez zastanowienia wymykałam się z domu. Właściwie to zostawiłam kartkę, na której napisałam, że do 13:00 mnie nie będzie ale to wciąż wymykanie się.

Zanim weszłam do budynku spojrzałam na mój bilet. Jakoś wcześniej zbytnio mu się nie przyglądałam. Pisało na nim, że mam zarezerwowany tor drugi. Mam nadzieję, że nie zmarnowałam pieniędzy.

Naprawdę zdziwiło mnie to kto jest moim instruktorem. Był to ten sam mężczyzna, któremu dałam pieniądze za trening na strzelnicy. Czy tylko on tu pracował? Właściwie nikogo oprócz niego tu nie widziałam. Ale jakoś zbytnio się nad tym nie zastanawiałam. Pozwoliłam mu prowadzić mnie korytarzem.

Tor, na którym się znalazłam nie był jakoś specjalnie duży. Liczył jakieś kilkanaście metrów szerokości, a na jego końcu znajdowała się tarcza. Gdy stałam i się w nią wpatrywałam mężczyzna podszedł do mnie i podał mi jakiś pistolet. Bardzo trudno było mi go utrzymać, a jego rozmiar był zdecydowanie dla mnie za duży.

Po jakimś czasie udało nam się w końcu znaleźć taką broń, która pasuje do mojej ręki i nie jest za ciężka. Przez pierwszą godzinę treningu uczyłam się jak poprawnie trzymać pistolet oraz w jaki sposób dobrze celować. Kolejne dwie i pół były treningiem praktycznym. Na początku nie potrafiłam trafić w tarcze ale z każdym kolejnym strzałem szło mi coraz lepiej. Nawet nie zauważyłam kiedy musiałam już iść. Oczywiście musiałam wpaść na jakąś szafkę. Gdy tylko się z nią zderzyłam z jej wnętrza wypadł jakiś czarny strój i broń. Dobrze je znałam. Należały do złoczyńcy, którego jeszcze żaden bohater nie uchwycił... Mężczyzna chyba zauważył na co się patrzę, bo sięgnął po broń. Zaczęłam cofać się jak najdalej od niego by w pewnym momencie zacząć biec. Gdy usłyszałam strzał przyśpieszyłam mój bieg. Na szczęście nie udało mu się mnie trafić. Błyskawicznie opuściłam budynek strzelnicy. Nie zatrzymałam się do póki nie byłam pewna, że jestem już bezpieczna.

Reakcja mojego byłego instruktora była uzasadniona. Oczywiste było, że nie chciał by ktokolwiek dowiedział się o jego tożsamości. Nie miałam zamiaru mówić o jego miejscu pobytu bohaterom lub policji. Wybaczyłam mu już, że mnie zaatakował. Postanowiłam, że przestaną o tym myśleć i będę zachowywać się tak jakby nic nadzwyczajnego się nie stało.

* * *

Podczas obiadu starałam się zbywać pytania mojej mamy o to gdzie byłam i dlaczego nie ma mnie tak często w domu. Jakby nie mogła się przyczepić do Izuku o dokładnie to samo. Powiedziałam, że trenuję. Starałam się jednak nie mówić nic więcej. Gdy w końcu wyszłam z domu by udać się na siłownię rozkoszowałam się brakiem skierowanych do mnie pytań. Spokojnie szłam na siłownię...

Sama nie wiedziałam od czego zacząć. Sztangi, hantle i drążki do podciągania rozciągały się przede mną. One wszystkie mogły mi pomóc w zwiększeniu mojej siły. Po dłuższej chwili zdecydowałam się jednak na sztangi. Wybrałam dwa obciążniki (te krążki) po jeden kilogram. Nie chciałam od razu padać ze zmęczenia. Uznałam, że te są odpowiednie. Dzięki temu, że musiałam teraz wykonywać tylko jeden ruch było mi łatwiej. Jak na to, że nigdy nie trenowałam mięśni moich rąk nie szło mi najgorzej. Mimo to po jakimś czasie, jakim były trzy godziny, nie dawałam już rady. Z trudem zmuszałam moje ciało do dalszego działania. Niechętnie odłożyłam sztangę na bok. Miałam jeszcze godzinę, której nie zamierzałam zmarnować. Ruszyłam w kierunku bieżni, która też znajdowała się w pomieszczeniu. Przecież nikt nie zabronił mi ćwiczyć mojej szybkości. Ciekawiło mnie również na jaki poziom szybkości mogę ustawić bieżnię. Już wkrótce... Już wkrótce będę nieść pomoc złoczyńcom.






Dziękuję za czytanie. Wasze komentarze, gwiazdki i wyświetlenia naprawdę motywują mnie do pisania. Jeszcze raz dziękuję.

Nieobdarzona (Bnha/Mha)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz