Rozdział 35

247 26 1
                                    

Powoli rozwinęłam papier i zaczęłam czytać wiadomość.

"Izumi skoro to czytasz to znaczy, że coś mi się stało. Jeśli nic mi nie jest to po prostu odłóż to na poprzednie miejsce. Chcę ci tylko przekazać, że byłaś dla mnie jak córka. Nie próbuj mnie nawet ratować. To moja ostatnia wola. Nigdy nie byłem dobry w pisaniu. Po prostu nie chcę by coś ci się stało. Wiem, że nasze rozstanie może być dla ciebie trudne. Dlatego też blisko tego listu schowałem coś co będzie ci mnie przypominać. Nie zapomnij o mnie. Cieszę się, że Cię spotkałem.

Stain

PS: Jak chcesz możesz przebywać w moim mieszkaniu ile chcesz."

Łzy znów napłynęły mi do oczu. Przez ten list jeszcze bardziej za nim tęskniłam. Tyle rzeczy mieliśmy zrobić razem. Niedawno stałam się jego partnerką, a teraz jestem sama. Nie zdążyłam mu powiedzieć co do niego czuję i za kogo go uważam. Gdybym miała tylko więcej odwagi.

Zaczęłam szukać tej rzeczy, którą schował listu. W magazynie panował teraz duży chaos ale i tak udało mi się ją znaleźć. Okazało się, że to jeden z jego szalów. Był koloru czerwonego, wykonany z cienkiego materiału i postrzępiony. Widać było, że należał do pana Akaguro. Szkoda, że już go nie założy. Popatrzyłam jeszcze raz na trzymany przez mnie przedmiot, a potem go do siebie przytuliłam. Zamknęłam oczy i zaczęłam myśleć o Stainie.

Szalik stawał się powoli mokry od moich łez. Nie miałam na nic siły ani ochoty. Nie miałam pojęcia co teraz zrobię. Po prostu usiadłam zrezygnowana na ziemi i dalej płakałam.

W pewnym momencie przyszedł mi do głowy pomysł co do miejsca, do którego mogę się udać. Już kolejny dzisiaj razy wyleciałam przez okno w magazynie. Nawet latanie nie sprawiało mi teraz radości. pewnie nie będę szczęśliwa przez jeszcze długi czas.

Mieszkanie Staina było takie samo jak ostatnim razem gdy je widziałam. Miałam ostatnie chwile by się nim nacieszyć. Choć pan Akaguro napisał mi w liście, że mogę tu przebywać ile chcę chyba nie przewidział jednej rzeczy. Jeśli policja dowie się o jego tożsamości zapewne znajdą to miejsce. Wątpię, żeby udało się ją zachować Stainowi w tajemnicy. Usiadłam na dobrze już mi znanej kanapie i owinęłam się skrzydłami. Był to mój sposób na odizolowanie się od realnego świata i jego problemów. Ale nawet to nie pozbawiło mnie smutku po uracie ważnej dla mnie osoby. Co miałam zrobić?

Nagle usłyszałam muzykę, która grała zawsze gdy ktoś do mnie dzwonił. Chwyciłam plecak, który przy sobie miałam i wyjęłam z niego telefon. Nie patrząc kto chce ze mną porozmawiać, odebrałam połączenie.

- Słucham... - powiedziałam.

Mój głos był naprawdę cichy. 

- Żadne słucham! Gdzie jesteś?! Czy zdajesz sobie sprawę, która godzina?! - moja mama pytała ze zmartwieniem w głosie.

- Mamo... - zaczęłam.

- Nie mamuj mi tu! - przerwała mi - Ja siedzę tutaj i się martwię, a ty gdzieś znikasz! Wiesz jak się o ciebie martwiłam! Myślałam, że stało co się coś złego! Jak wrócisz do domu dostaniesz szlaban! Mam nadzieję, że masz sensowne wytłumaczenie.

- Mamo. - znów zaczęłam - Nie wiem czy w ogóle dzisiaj przyjdę. Mój znajomy miał straszny wypadek i nie wiem czy jeszcze go zobaczę.

Nawet mówiąc kłamstwo na temat Staina z moich oczy zaczęły lać się łzy.

- Rozumiem. Przepraszam, że na ciebie nakrzyczałam. Po prostu się o ciebie martwię. Zgaduję, że potrzebujesz teraz chwili dla siebie. Już ci nie przeszkadzam. To pa.

- Pa. - odpowiedziałam i się rozłączyłam.

Jeszcze trochę posiedziałam na kanapie, a później wyszłam z mieszkania mojego byłego wspólnika. BYŁEGO. Nie brzmiało to dobrze.

Siedziałam na dachu jakiegoś budynku. Nie był on zbyt wysoki. Moje nogi zwisały z jego krawędzi. Chciałam znaleźć jakieś miejsce, w którym mogę ochłonąć. Patrzyłam na tych wszystkich ludzi pode mną. Większość z nich zapewne nie znała uczucia smutku przy utracie kogoś bliskiego. Są tacy nieświadomi. Starałam się skupić na moim oddechu. Może to mi pomoże?

Tak się na tym skupiłam, że z opóźnieniem wyczułam znajdującą się za mną czyjąś obecność. Zanim zdążyłam jakkolwiek zareagować, usłyszałam.

- Witaj Dark Curer. Mam dla ciebie pewną propozycję.





Mam nadzieję, że podobał wam się rozdział. Dziękuję za czytanie.



Nieobdarzona (Bnha/Mha)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz