Rozdział 38

249 27 0
                                    

Jak się później dowiedziałam, blondynka nazywała się Toga Himiko, a mężczyzna z kawałkami fioletowej skóry Dabi. Czarnowłosy prawie w ogóle ze mną nie rozmawiał. Miałam wrażenie, że obserwuje mnie z daleka. Toga natomiast ciągle opowiadała mi różne rzeczy, na przykład jakie lubi bronie i jak bardzo kocha krew. Nie miałam zamiaru nazywać ją dziwną i nienormalną. Każdy jest przecież inny.

Tą ważną sprawą, o którą chodziło Shigarakiemu okazał się atak na obóz treningowy UA. Złoczyńca planował zaatakować go za jakiś czas i chciał omówić z nami plan. Mieliśmy porwać jednego z uczniów, Katsukiego Bakugou. 

Czerwonooki zapewnił nam też ulepszenia ekwipunku. Dostałam nowe spodnie i bluzę, która lepiej pasowała do mojego ciała i dawała większą swobodę ruchów. Moja płeć wyszła na jaw. Ależ złoczyńcy się zdziwili gdy okazało się, że jestem dziewczyną. Bronie wciąż miałam te same. Zdziwiłam się, że mój wysuwany sztylet wciąż mieści się pod rękawem. Dostałam też nową maskę na twarz. Dalej zakrywała ona tylko moje usta i nos. Tylko, że tym razem była bardziej wytrzymała i miała funkcję podobną do maski przeciw gazowej.

Poznałam też innych ludzi, którzy mieli uczestniczyć w ataku. Muscular - poszukiwany morderca, który chciał po prostu krzywdzić innych i używać swojej mocy wzmacniania mięśni. Compress - były magik z mocą kompresowania przedmiotów i ludzi. Spinner - fan Staina o jaszczurzym wyglądzie. Mustard - młodszy ode mnie chłopak z mocą gazu. Twice - miał moc klonowania i chyba cierpiał na rozdwojenie jaźni. Moonfish - mężczyzna z zębami zamieniającymi się w ostrza. Jeszcze Magne ale nie zbyt znam. Jeden z Nomu też miał z nami być.

Mogli zabić mojego brata. Shigaraki nawet na to pozwolił i o to prosił. Obiecałam sobie, że postaram się by złoczyńcy nie zakończyli jego życia.

W każdym razie, gdy wszyscy się już zebraliśmy każdy ruszył w przydzielonym mu kierunku. Ja sama miałam poczekać aż atak się rozpocznie i wzbić się w powietrze by w razie potrzeby pomóc reszcie.

Według Shigarakiego znajdowali się tu dwaj nauczyciele z UA, w tym Eraserhead i czteroosobowa drużyna bohaterów, Pussy Cats. Poza tym byli tu jeszcze uczniowie dwóch klas 1a i 1b. 

W pewnym momencie zauważyłam fioletowy gaz i palący się niebieskimi płomieniami las. Moce Mustarda i Dabiego. Czyli, że na mnie już czas. Chwile potem byłam już w powietrzu. Szukałam wzrokiem i nasłuchiwałam by dowiedzieć się czy ktoś potrzebuje mojej pomocy. Zniżyłam mój lot. 

Usłyszałam odgłosy walki. Jak się okazało to Spinner i Magne walczyli z Eraserheadem i kilkoma innymi bohaterami. Mężczyzna o jaszczurzym wyglądzie właśnie miał zostać złapany przez szalik bohatera. Nie pozwolę na to. Przyspieszyłam mój lot i odciągnęłam go na bezpieczną odległość. Przy okazji zregenerowałam też jego energię. Bohaterowie byli bardzo zdziwieni moim nagłym pojawieniem się. Rozejrzałam się. Jak na razie nie przegrywaliśmy więc postanowiłam, że polecę dalej szukać złoczyńców w potrzebie.

Wbiegłam do lasu. To stamtąd postanowiłam znów wzbić się w powietrze. Nie chciałam by jakiś z bohaterów nagle zaatakował mnie z zaskoczenia. Nagle usłyszałam szelest krzaków. W ostatnim momencie uniknęłam wymierzonego we mnie kopnięcia. Osoba, która chciała mnie nim trafić wylądowała na ziemi nie daleko mnie. Odwróciłam się w jej kierunku. Nie mogłam uwierzyć kto chciał mnie kopnąć. Przede mną stał mój brat. Jego ubranie było podarte, a ręce wyglądały na złamane. Nie chciałam by ze mną walczył. Nie mogłam mu jednak powiedzieć, że jestem jego siostrą.

- Poddaj się. - powiedział - Bohaterowie w końcu cię złapią, Dark Curer. Myślałem, że tylko pomagasz złoczyńcom lecząc ich. Nie wiedziałem, że trzymasz z takim osobami jakie są w Lidze Złoczyńców.

- Ty nic nie rozumiesz! - krzyknęłam, ze złości zapomniałam o zmienieniu brzmienia mojego głosu - Nie wiesz przez co przeszłam!

On tylko spojrzał na mnie z zaskoczeniem. Zanim się zorientował powaliłam go na ziemię. Uważałam by zbytnio go przy tym nie skrzywdzić. 

- Radzę ci się nie ruszać. Nie chcesz chyba umrzeć, prawda? - zapytałam.

Zanim zdążył mi odpowiedzieć wzbiłam się w powietrze. Chciałam być teraz jak najdalej od niego. Miałam nadzieję, że mnie posłucha.

Wylądowałam na niewielkiej polanie. Potrzebowałam chwili na złapanie oddechu. Właśnie krzyknęłam na mojego brata. Skąd u mnie tyle gniewu? Nie miałam jednak czasu o tym pomyśleć, bo wyczułam jakąś obecność. Nagle stało się strasznie zimno. Zamknęłam oczy ale nie ich mogłam już otworzyć







Dziękuje za czytanie. Mam nadzieję, ze podobał wam się rozdział.

Nieobdarzona (Bnha/Mha)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz